Na kosmetyki z serii Tradition de Hammam ostrzyłam sobie ząbki od dawna. Jednakże ceny tych produktów były dla mnie zaporowe w stosunku do pojemności jaką otrzymujemy. Na szczęście warto być cierpliwym. Pewnego dnia zajrzałam na stronę Yves Rocher i zobaczyłam prawdziwą okazję. 79zł za zestaw: olejek do masażu i peeling. Nadal jest to dużo ale taką kwotę byłam w stanie zapłacić aby zaspokoić swoją ciekawość i zmysły. Dzisiaj zapraszam was na recenzję pierwszego kosmetyku z tego zestawu czyli olejek do masażu.
Cena
69zł
Pojemność
100ml
Dostępność
sklep internetowy YR lub stacjonarny
Opakowanie
Szczerze? Opakowanie w tym przypadku ma duży wpływ na odbiór produktu. Moja mama jak tylko zobaczyła go w mojej łazience to stwierdziła: nieważne jakie ma właściwości ale ona również ma ochotę go używać gdyż podoba jej się opakowanie i zapach. Nie da się ukryć, że sam projekt opakowania przenosi nas do dalekich krain orientu. Jedyne co mi się w nim nie podoba to brak zakrycia korka.
Konsystencja/ Zapach
Już sama nazwa produktu sugeruje nam co na nas czeka w środku. Jest tłusto i tak powinno być. W końcu to mieszanka różnych olei. Długo się wchłania także nie polecam nakładać go rano gdy się śpieszycie. Zresztą stworzony został do relaksu a decydowanie więcej czasu mamy wieczorem. Zapach jest moim zdaniem przepiękny. Jest to róża z nutką orientu. Jak dla mnie coś cudownego i dla mojej mamy też. Jednakże warto uważać i wcześniej powąchać wszystkie kosmetyki z tej serii w sklepie stacjonarnym gdyż niektóre "pachną" kwiatem pomarańczy. Z tego co wiem to na pewno jest to mleczko pod prysznic oraz balsam do ciała o którym niedawno pisała Joasia z bloga Kosmetyczny przekładaniec.
Kilka słów na temat działania od producenta:
Eliksir do masażu relaksującego z olejkiem eterycznym z róży to kosmetyk
o charakterze olejku, o działaniu odżywiającym i łagodzącym skórę,
zachęcający do podarowania ciału relaksującego, aromatycznego masażu.
Eliksir wykorzystuje tradycyjny, marokański składnik zwany "płynnym
złotem Maroko" - olejek arganowy. Yves Rocher wyselekcjonował olejek
arganowy w 100% biologiczny - bez pestycydów, niemodyfikowany
genetycznie, pozyskiwany tradycyjnymi metodami. Działanie olejku
arganowego, uzupełnione jest dodatkiem olejku różanego o właściwościach
łagodzących i wygładzających skórę. Kosmetyk nadaje się do zastosowania
na twarz. Może być też wykorzystany w formie kuracji jako dodatek do
zazwyczaj stosowanego kremu do twarzy.
Działanie
Muszę przyznać, że jest to doskonałe uzupełnienie peelingu z tej samej serii. Po takim złuszczaniu skóra z chęcią przyjmuje olejowe składniki odżywcze. Jest miękka, pachnąca, nawilżona i odżywiona. A dodatkowo dzięki masowaniu pobudzamy krążenie. Jeśli nie miałam ochoty wykonywać peelingu to taki olej sprawdzał się również bardzo dobrze jako szybki w aplikacji nawilżacz do ciała. Dodany do kąpieli tworzył tzw. rosołkowe oczka, relaksował zapachem i nawilżał ciało podczas tych 5 minut tylko dla siebie. Moja mama stosowała go w podobny sposób i również była bardzo zadowolona z jego działania. Nie sprawdził się u mnie tylko w jednej roli. Mówię tutaj o olejowaniu włosów. Niestety o ile doceniam jego odżywczą konsystencję na ciele to na włosach nawet po 3 krotnym myciu miałam strączki. Dopiero Nizoral przywrócił moje włosy do normy. Nie stosowałam go jedynie na twarz gdyż według mnie konsystencja jest zbyt bogata i nie skończyłoby się to dobrze z moją tłustą cerą.
Skład
Heliantus annus seed oil, zea mays oil,
cocos nucifera, ppg-3 myristyl ether, argania spinosa oil,
parfum,tocopheryl acetate, ricinus communis oil, rosa damascena flower
oil, octylodecanol, CI 12085
Skład jest przyjemny mamy tutaj olej słonecznikowy, olej kokosowy, olej arganowy, witaminę E, olej rycynowy oraz olejek różany. Barwnik pewnie dodali aby wizualnie produkt wydawał się ciekawszy. Jednego tylko nie rozumiem w polityce Yves Rocher. Dlaczego praktycznie zawsze promowany składnik jest na szarym końcu w składzie? Cieszę się, że jest niemodyfikowany, nieprzetworzony, bez pestycydów i pozyskany tradycyjnie ale mógłby być zdecydowanie wyżej !
Podsumowanie
Jest to przyjemny kosmetyk ale nie uważam aby był niezbędny w mojej łazience. Będę musiała sprawić na pewno osobne opakowanie mojej mamie gdyż ma ochotę na własną buteleczkę. Miałam ochotę go spróbować gdyż kusiła mnie oprawa graficzna i zapach. Jeśli chodzi o właściwości to mogę zaopatrzyć się w oliwkę dla dzieci Hipp lub czysty olej bez dodatków w sklepach z półproduktami. Działanie będzie identyczne. Jednakże nie ukrywajmy, że czasami po prostu mamy ochotę sprawić sobie coś co pęknie pachnie, ma ładne opakowanie i rewelacyjne działanie. Tyle, że po prostu w regularnej cenie w życiu nie skusiłabym się na ten kosmetyk. Natomiast w duecie z peelingem, który od dawna chodził mi po głowie był to wręcz idealny deal.
Przydatne linki:
post o peelingu i balsamie TDH na blogu Joanny ----> KLIK
post o wspomnianej oliwce Hipp---->KLIK
post o oleju arganowym Etja---->KLIK
post o oleju kokosowym----->KLIK
Znacie serię marokańską z Yves Rocher?
Przydatne linki:
post o peelingu i balsamie TDH na blogu Joanny ----> KLIK
post o wspomnianej oliwce Hipp---->KLIK
post o oleju arganowym Etja---->KLIK
post o oleju kokosowym----->KLIK
Znacie serię marokańską z Yves Rocher?
Jakoś nie przepadam za nakładaniem olejków na skórę. A od Asi z bloga właśnie wracam :P Czytałam dopiero co o peelingu i balsamie z tej serii - zdecydowanie peeling mnie zaciekawił ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem ;) Ja uważam, że jeśli olej jest dobrze dobrany to może również zastąpić krem do twarzy :)
Usuńmasz rację, ceny w YR są mocno zawyżone...
OdpowiedzUsuńdlatego rzadko kupuję coś w regularnej cenie.
UsuńDokładnie tak, czasami mamy ochotę sprawić sobie coś extra :) ja lubię olejki , a Hipp u mnie się bardzo dobrze spisuje :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że się zgadzamy w tej kwestii ;)
UsuńNie miałam ale pewnie zapach by mi się spodobał plus uwielbiam nakładać olejki na ciało :) Na twarz również :)
OdpowiedzUsuńJak będziesz miała okazję być w stacjonarnym sklepie YR to powąchaj ;)
UsuńJa też przepadam za olejkami, chociaż nie wszystkie potrafią moją skórę nawilżyć tak, jak tego oczekuję. Ta seria YR ciekawi mnie ze względu na zapach właśnie, wiele osób się nim zachwyca, a ja nie miałam jeszcze okazji go powąchać. Co do cen - zgadzam się, również nie kupiłabym tych produktów w ofercie regularnej, w zasadzie, to rzadko kiedy patrzę na ich asortyment bez promocji :)
OdpowiedzUsuńNa mnie czeka teraz różany olej do ciała Phenome, jak tylko zużyję masło, którym obecnie się raczę, wezmę go w obroty :)
Tylko polecałabym najpierw przejść się do stacjonarnego sklepu Yves Rocher bo ta seria zależnie od produktu ma inny zapach. Pamiętam, że kiedyś w paczce dostałam miniaturkę mleczka pod prysznic o zapachu kwiatu pomarańczy i był to śmierdziel jakich mało. A jakim masłem obecnie się raczysz ;D?
UsuńOd kilku tygodni dogadzam sobie masłem Warming z Phenome. Jestem ogromnie zaskoczona jego wydajnością, bo po oględnym zapoznaniu się z konsystencją spodziewałam się raczej szybkiego denka, a tymczasem zostałam miło zaskoczona :)
UsuńNie przepadam za olejkami, ponieważ moja mało wymagająca skóra zawsze jest po nich długo tłusta :)
OdpowiedzUsuńA to już zależy od osobistych preferencji ;)
UsuńOch a ja bym chciała aby ktoś mnie wymasował:D
OdpowiedzUsuńsamodzielny masaż też jest przyjemny ;)
UsuńSzkoda, że nie ma fajerwerków, no ale czasem tak jest- trzeba zaspokoić ciekawość:D
OdpowiedzUsuńmoja ciekawość została zaspokojona w pełni :D
UsuńCzyli to taki przyjemny gadżet :) Nie miałam okazji go jeszcze używać :)
OdpowiedzUsuńowszem :) Jeśli szukasz podobnych właściwości to znajdziesz je również na niższej półce cenowej.
UsuńBardzo lubię ten olejek, jest świetny, ale cena zabija ;) Jako gratis chętnie go zbieram, ale z kupnem bym się długo zastanawiała.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem cena 79zł za zestaw olejek+ peeling była jeszcze do przeżycia ;) W regularnej cenie na pewno nie skusiłabym się na ten produkt. Takie właściwości można znaleźć na tańszej półce cenowej.
UsuńJa też tak mam, że czasem wolę ładnie pachnące gotowce :)
OdpowiedzUsuńCzasami po prostu mamy ochotę na coś innego niż peeling z kawy lub zwykły olej ;)
UsuńMiałam w podobnym opakowaniu olejek pod prysznic z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńrównież widziałam, że jest jeszcze olejek pod prysznic w tej serii ;)
UsuńMam w planach odwiedzić sklep więc na pewno zwrócę uwagę na tę serię :)
OdpowiedzUsuńpolecam najpierw zapoznać się z zapachem ;)
Usuńsame rarytasy :)
OdpowiedzUsuńooo lubie Yves Rocher ;) Mam jeden olejek do masażu, ale ejsczeznie używalam xD
OdpowiedzUsuńA jakiej firmy masz ;)?
UsuńPewnie nie skuszę się na niego, bo mam trudne relacje z takimi "tłuściochami". Ale zapach maseczki do twarzy i włosów z tej samej serii uwielbiałam!!! Mogłabym mieć takie perfumy.
OdpowiedzUsuńZapach jest rzeczywiście dużym atutem tej serii ;)
UsuńNie widziałam nigdy tego produktu, ale masz rację - opakowanie dużo robi, aż żałuje, że przy ostatnich zakupach nie byłam w YR.
OdpowiedzUsuńBez problemu możesz również produkty nabyć drogą internetową ;)
UsuńJa nie cierpię tej serii właśnie ze względu na zapach :P
OdpowiedzUsuńa mi akurat bardzo odpowiada ;>
UsuńBardzo lubię kosmetyki Yves Rocher i większość z nich świetnie się u mnie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńa które są Twoimi ulubieńcami?
UsuńFakt,kazdy czasami lubi sobie sprawic cos wyjatkowego co ucieszy wzrok i zachwyci zapaszkiem,nawet jesli ma zaplacic wiecej;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że w tej kwestii się zgadzamy :)
Usuńobserwacja za obserwacje ? Zacznij a napewno się odwdzięczę <3 <3 :* świetnyy blog .
OdpowiedzUsuń;)
UsuńUwielbiam wszelkie oleje do pielęgnacji, w promocji może na ten też się skuszę:)
OdpowiedzUsuńw promocji jak najbardziej polecam ;)
UsuńCena straszna, ale na szczęście Yves ma duże promocje ;-)
OdpowiedzUsuńna szczęście ;)
UsuńOj tak, balsam "pachnie" kwiatem pomarańczy na 102, aż sama się sobie dziwię, że go zużyłam w końcu ;-) Dziękuję za podlinkowanie :*
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że mimo wszystko bardzo mnie pokusiłaś na ten eliksirek :-) Zapach zapowiada się cudownie, do tego ta cała otoczka, pieszczota dla zmysłów. Mam jednak jedno małe ale, oczywiście prócz ceny. Ostatnio już trzy olejki do masażu z różnymi ekstraktami, wywoływały u mnie zaczerwienienie i nieprzyjemne pieczenie skóry, po masażu nimi musiałam się szorować pod prysznicem, bo miałam ochotę wydrapać sobie skórę. Po przestawieniu na zwykłą oliwkę J&J - wszystko ok, więc chyba muszę sobie na jakiś czas przynajmniej, darować takie naturalne kompozycje.
Jeżeli polubiłaś zapach peelingu to zapach tego olejku również powinien Ci odpowiadać gdyż jest identyczny ;) Natura czasami może tak samo uczulać jak te konwencjonalne składniki w kosmetykach.
Usuń