wtorek, 14 sierpnia 2012

Spaliłam cegłę czyli o szmince Rimmel z kolekcji Kate Moss

Kilka słów od producenta
Jej bardzo delikatna, kremowa konsystencja umożliwia idealne pokrycie całej powierzchni ust. Nadaje wargom głęboki, intensywny i trwały kolor na wiele godzin, a jednocześnie nawilża i pielęgnuje usta. 

Cena
17 zł

Dostępność
Drogeria Natura, Rossman

Opakowanie
Ładne, czarne klasyczne z typowym akcentem firmy Rimmel czyli koroną.

Zapach
Przepiękny waniliowy aż chcę się tą szminkę wąchać bez przerwy.

Posiadam odcień
 Tutaj jeszcze nie widać tragedii. Zastanawiam się czym ja się kierowałam, że wybrałam taki ujmę to trudny odcień. Chociaż w sklepie dobre pół roku temu myślałam no przecież krwista czerwień będzie za mocna a to jest taki lżejszy kolor, ale nadal czerwony. Jakie było moje zaskoczenie  gdy w domu przy świetle dziennym ujrzałam kolor czerwono-ceglasty
Próbowałam nosić ten kolor na wiele sposobów rozrabiałam z ochronną pomadką nivea (efekt bardziej nude), z błyszczkiem nie wygląda za dobrze ,a sama to już w ogóle armagedon bo moje usta wyglądają na bardzo zasmucone, zmęczone. Jak to dziwnie brzmi, ale ten odcień po prostu w ogóle do mnie nie pasuje.

Konsystencja 

kremowa, bardzo łatwo jest ją nałożyć. Daje satynowe wykończenie. Nie wysusza tak bardzo jak inne szminki, ale jednak chociaż trochę chce być podobna do swoich siostrzyczek.

Trwałość
Na moich ustach w warunkach domowych wytrzymuję tak do 2h bo nigdzie nie prezentowałam się w niej.

Jest to chyba seria jesienno/zimowa z tego co pamiętam, ale nadal spokojnie można ją dostać w rossmanach a szminki zwykle mają ważność coś około 2-3 lat także spokojnie możecie pobiec do sklepu. Ogólnie to nie jest zły produkt, ale po prostu kompletnie nie trafiłam z odcieniem. Wykorzystuję ją czasami do sesji zdjęciowych(oczywiście odkażam) u koleżanek aby ją zużyć ale tylko wtedy gdy robione jest zdjęcie z lampą bo dobrze się prezentuje.

Zapomniałam dodać, że jest to szminka z serii lasting finish, więc pewnie podobne odcienie do tych z Kate możecie znaleźć w stałej ofercie np. ta krwista czerwień to odpowiednik Alarm.

19 komentarzy:

  1. szkoda, że nie trafiłaś z kolorem, chociaż nie wygląda tak źle na swatchu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. wiesz az tak nie bieli no ale nie mozna przesadzac bo mozna wygladac jak upaprana w mące hihi ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja wolę jednak na ustach jasne barwy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. moje ulubione szminki :) ale w tej akurat wyglądam jak trup :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdjęcia nie oddają rzeczywistego koloru tego różu, jest mniej brązowy, bardziej brzoskwiniowy, ale na twarzy rzeczywiście wygląda jak typowy bronzer :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja wybrałam naturalny i na opaloną cerę jest niezły :D uwielbiam tą serie szminek :)

    OdpowiedzUsuń
  7. do mnie też takie odcienie nie pasują, wyglądam w nich mocno niezdrowo ;) mam podobny odcień pomadki z Celii i nie wiem co z nią począć ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. kolorek śliczny ceglasty ale ja bym niefajnie w takim wygladała

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeśli nie czujesz się w nim dobrze to możesz jego cienką warstwę nakładać pod jakąś krwistą czerwień, czym ją zgasisz właśnie. Upieczesz dwie pieczenie przy jednym ogniu ;)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gdybym nie miała tylu szminek to pewnie bym się skusiła :D JA lubię takie mocne ciężki kolorki więc pewnie mi by pasowała :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda, że nie trafiłaś z kolorem :< Mnie zachęca szczególnie zapach! :d

    OdpowiedzUsuń
  12. kolor szminki - nie za ciekawy jak dla mnie też :)
    pozdrawiam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń
  13. następnym razem już go nie kupisz xD
    spróbuj odsprzedać na allegro..?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie nie za bardzo bo jednak trochę ją wykorzystywałam na sobie i na innych i bardziej nadawałby się na próbkę niż na odsprzedanie komuś jako prawie nietknięty pełnowymiarowy produkt. Ma pewnie jeszcze długi termin przydatności, więc kiedyś dotknie dna :P

      Usuń
  14. Rzeczywiście odcień może być problemowy, ale może podczas jesieni jakoś ładnie wkomponuje się w usta:)
    Też mam tę szminkę Kate, tylko właśnie trochę inny odcień, wpadający w róż i jestem zadowolona z niego, bo wygląda dość naturalnie.
    Pozdrawiam:)
    PS. Masz przepiękny nagłówek!!!

    OdpowiedzUsuń