sobota, 31 października 2015

Lancome, La vie est belle Intense EDP

Intensywna woda perfumowana. La vie est belle znajduje nowy wyraz w kompozycji wzbogaconej o nigdy wcześniej nie spotykane w niej nuty.
Nuty głowy - tercet bergamotki, pomarańczy i akordów gruszki – pełne wyrazu, udoskonalone dzięki dodatkowi cierpkich owocowych pączków czarnej porzeczki. Szczypta różowego pieprzu stanowi radosny, musujący i osobliwy niuans.
W kompozycji, jak zwykle, niepodzielnie króluje irys - aksamitny, łagodny i pudrowy, stanowi magiczny akcent zapachu. Wtóruje mu urzekająca i magnetyczna tuberoza. Bogaty kwiatowy bukiet kompozycji dopełniają: ylang-ylang, jaśmin Sambac oraz kwiat pomarańczy, które emanują kobiecością. Intensywność zapachu współgra z jego wigorem. Kompozycja jest bardziej skoncentrowana niż La vie est belle Woda Perfumowana, najnowsza odsłona zapachu szczęścia.

Nuty zapachowe:
nuta głowy: bergamotka, pomarańcza, gruszka, łodygi porzeczki i różowy pieprz
nuta serca: tuberoza, irys, kwiat pomarańczy, jaśmin wielkolistny i ylang-ylang
nuta bazy: orzech laskowy i bita śmietana.  

Cena
30ml- 279zł
50ml- 409zł
75ml- 489zł

Może zacznę od tego, że na każdą wariację na temat zapachu La vie est belle czekam z niecierpliwością ze względu na moją nieustającą miłość do pierwowzoru. Wersja intensywna podoba mi się bardzo. Nawet powoli zaczynam się zastanawiać czy nie pojawi się wkrótce na mojej półce. Co mnie zachwyciło? Zapraszam do dalszej części postu.

Początek jest marchewkowy. Wąchałam kilka zapachów, które bazują na nucie irysa jak np. Original Anji Rubik lub nowość L'occitane. Dla mnie irys pachnie jak ciasto marchewkowe lub po prostu marchewka. W pierwowzorze na początku nasz nos powala paczula. Momentami zimna i ziemista. Ostatnio miałam okazję powąchać olejek z patchuli. Dzięki temu jestem w stanie zrozumieć dlaczego tak często jest bazą wielu perfum. Świetnie przedłuża trwałość zapachu. Nawet bardzo nietrwałe zapachy dzięki kilku kroplom na nadgarstku nabrały mocy. Później do mojego nosa docierają herbaciane, cierpkie aromaty. Przypuszczam, że za to odpowiedzialna jest porzeczka i bergamotka. Porzeczka jest ostatnio u mnie ulubionym składnikiem w perfumach także z uporem maniaka sprawdzam każdy zapach, który ją zawiera. Następnie jest już słodko, błogo i przyjemnie. Zaczyna się najmocniejszy punkt programu czyli obiecywana bita śmietana i orzech laskowy. Niektórzy twierdzą, że nadal są tam praliny ale ja jednak wyraźnie czuję ten puch bitej śmietany i  kremu orzechowego. Jest pysznie ale nadal nie pachniemy jak ciasteczko tylko jak wyszukane ciasteczko.

Komu poleciłabym ten zapach?
Poleciłabym je osobom, które  kochają słodkie i intensywne  zapachy. Myślę, że będą też dobre dla tych co poszukują orzechowych i kremowych nut w perfumach. Jeśli chodzi o tę serię zapachów to niektórzy twierdzą, że jest banalna, wtórna i niczego nowego nie wnosi. Moim zdaniem jej przesłanie jest inne. Nosząc ten zapach masz po prostu tak jak uśmiechnięta Julia Roberts powiedzieć "La vie est belle".  Ja tak się czuję za każdym razem nosząc ten zapach na sobie.
 

 Znacie tę wersje zapachu LVEB? Co sądzicie o pierwowzorze?

sobota, 24 października 2015

rabat dla czytelników + Yves Rocher, Ampułki błyskawicznie odmładzające

Ten tydzień nazwałabym kuracją dla skóry. Nigdy wcześniej nie stosowałam  ampułek bo zazwyczaj przerażała mnie cena za takie maleństwo. Chociaż zdaję sobie sprawę, że koncentracja substancji aktywnych w takich ampułkach jest większa niż kremach. Po wolałam kupić jakieś serum o pojemności 30ml, które również cechuję się dużą zawartością składników potrafiących polepszyć stan naszej skóry. Być może moja logika jest pokrętna. Nie przedłużam i zapraszam was na dzisiejszy post.
"Ampułki zawierają kosmetyk o świeżej i nawilżającej formule redukującej zmarszczki i drobne bruzdy. Skóra natychmiast odzyskuje blask. Dzięki stosowaniu amupłek błyskawicznie odmładzających zmarszczki ską zredukowane, a skóra staje się bardziej promienna. "

Cena
42zł (Obecnie kosztują 29zł)

Pojemność
4x1,5

Dostępność
TUTAJ lub sklep stacjonarny Yves Rocher

Opakowanie
Już samo słowo ampułki kojarzy mi się dosyć ekskluzywnie. Z tego powodu wolałabym aby każda fiolka miała swoją przegródkę bo jednak przy dość nieuważnym transporcie może nas spotkać przykra niespodzianka. Moim ampułkom na szczęście nic się nie stało. Dodatkowo jak na taki produkt jak ampułki to opakowanie niekoniecznie do mnie przemawia. Jest takie zwykłe, papierowe i niekoniecznie zwracające uwagę. Za to jeśli mam oceniać jedynie łatwość otworzenia fiolki to nie ma z tym najmniejszego problemu. Jeden sprawny ruch dłoni i możemy cieszyć się zawartością.



Zapach
Zapach bardzo przypomina mi mleczko z syropem klonowym od Garniera. Bardzo lubię ten zapach. Chociaż jestem zdania, że kosmetyki do twarzy niekoniecznie powinny pachnieć gdyż substancje zapachowe mogą działać drażniąco i uczulająco na skórę. Jednakże w tym przypadku była to dla mnie dodatkowa aromaterapia.

Konsystencja
Przyjemna. Nic się nie lepi i nie klei co dla mnie jest dużym plusem. W sumie taka woda z dodatkami.


Skład


Kilka słów od producenta:
Wyciąg z przypołudnika kryształowego, nazywany Rośliną Życia pobudza w skórze mechanizmy komórkowe do przeciwdziałania zmarszczkom. Formuła zawiera ponad 94% składników pochodzenia naturalnego. Nie zawiera barwników, silikonów, olejów mineralnych i parabenów.

Działanie
Powiem tak: Nie za bardzo wierzę aby jakiś kosmetyk był w stanie szybko usunąć bruzdy, zmarszczki i inne efekty starzenia. Jeśli coś jest błyskawiczne to od razu zapala mi się czerwona lampka i zastanawiam się co w nim takiego siedzi. Zazwyczaj są to jakieś wypełniacze jak np. silikony (tutaj ich akurat nie ma). Po prostu moim zdaniem to jak nasza skóra będzie wyglądać za X lat dużo zależy od profilaktyki, dobrej diety, genów, zdrowego trybu życia. Jednakże jest parę rzeczy, które ta ampułka robi bardzo dobrze. Działa kojąco i nawilżająco. Tak po ciężkim dniu gdy już zmyję makijaż to fajnie jest nałożyć coś co  sprawi, że cera będzie  wypoczęta, nawilżona i ukojona. Taka jest również po przebudzeniu. Czy jestem w stanie powiedzieć coś więcej? 4x1,5ml jest to mała porcja kosmetyku aby mówić o większym działaniu. Dlatego pomimo zadowolenia nadal jestem zdania, że wolę zainwestować swoje pieniążki w jakieś dobre serum niż ampułki.

Stosujecie ampułki? Jakie jest wasze zdanie o takich kosmetykach?



Dla tych co jeszcze nie skorzystali:
Marka Yves Rocher przygotowała dla moich czytelników kod rabatowy -50zł na zakupy od 149zł ( promocja obejmuje również zielone punkty)

Wystarczy przy kompletowaniu zamówienia wpisać kod: RABAT5 i rabat zostanie naliczony. Miłych zakupów !






sobota, 17 października 2015

rabat dla czytelników + Yves Rocher, maska przeciw efektom starzenia

Po ciężkim dniu jedyne o czym marzę to przebrać się w wygodne ubrania, zaparzyć sobie kubek gorącej herbaty i włączyć jakiś film. Tym razem jednak postanowiłam dodać jedną czynność jaką jest dodatkowa pielęgnacja cery. W tym celu wykorzystałam maskę od Yves Rocher z serii Anti- Age Global a całość zakończyłam masażerem do twarzy marki The Body Shop. Po  takim zabiegu poczułam się bardzo zrelaksowana. Dzisiaj w roli głównej wystąpi maska. O masażerze usłyszycie jak wezmę go bardziej w obroty. Zapraszam do recenzji maski.
O produkcie:
"Maska przeciw oznakom starzenia to innowacyjny gest, aby działać na wszystkie oznaki starzenia się skóry. Naukowcy Yves Rocher, poszukując innowacyjnych rozwiązań, zainspirowali się sposobem dbania o urodę Koreanek i opracowali najnowszą technologię masek przeciwstarzeniowych typu «skóra dla skóry».

Nowy sposób pielęgnacji przeciwzmarszczkowej o multifunkcyjnym działaniu dla cery na której widoczne są zmarszczki, skórze brakuje jędrności, gęstości oraz zdrowego, promiennego koloru." 

Cena:
42zł (Obecnie jest przeceniona na 29zł w sklepie internetowym)

Pojemność:
30g

Czas trzymania maski:
15 minut

Dostępność
TUTAJ  lub sklep stacjonarny Yves Rocher

Opakowanie

Maska przychodzi do nas w dużej saszetce. Jest to dość standardowe opakowanie dla tego typu produktów. Cieszę się, że grafika nie jest przekombinowana bo czasami mój biedny wzrok nie wie na czym ma się skupić i pod jakim kątem spojrzeć. W opakowaniu mamy dwie partie materiału do nałożenia na twarz. Na załączonym zdjęciu widać gdzie mniej więcej każda część kończy się. Muszę przyznać, że nie mam zbyt dużego doświadczenia w przypadku takich materiałowych masek. Jednakże ważne jest dla mnie aby dobrze przylegała do twarzy gdyż nie mam ochoty leżeć przez 15 minut jak flądra czekająca na to co się stanie dalej. Na szczęście w tym przypadku produkt idealnie przylega do twarzy i mogłam bez problemu obejrzeć film.

Konsystencja/ Zapach
Produkt jest prawie bez zapachu. Jest to dla mnie atutem, ponieważ substancje zapachowe mogą być drażniące dla skóry. Wolę pachnące produkty na ciele.  Maska jest bardzo dobrze nasączona. Głównie z tego powodu nie mogę wam jej pokazać na zdjęciach gdyż było to dosyć problematyczne. Produkt nie do końca wchłania się nawet po zdjęciu maski. Jest to jednak idealna okazja do zrobienia sobie masażu twarzy na zakończenie rytuału pielęgnacyjnego.


Działanie
Może zacznę od tego, że ciężko zauważyć spektakularne efekty po jednym użyciu. Dlatego rzadko w mojej kosmetyczce znajdują się maski w saszetce. Wierzę w systematyczność i regularność stosowania produktów. W prewencję przeciwzmarszczkową także bo młodsza nie będę a to co zrobię teraz zaprocentuje w późniejszym wieku.   

To co mogę zauważyć rano to: Skóra po użyciu tej maski jest przyjemnie miękka, zrelaksowana i wypoczęta. Ważnym etapem w tej całym rytuale  jest masaż twarzy oraz sama myśl o tym, że robimy coś dla siebie po ciężkim dniu. Koniecznie musicie tego spróbować. Można to robić własnymi rączkami lub kupić specjalne masażery do tego przeznaczona. Moim zdaniem to wspomaga efekt działania masek. 


Skład


Czy jest warty swojej ceny?
Jeśli chodzi o skład to moim zdaniem nie jest zbyt wyszukany aby płacić za niego takie pieniądze. Dopiero dzisiaj spojrzałam z ciekawości na cenę gdyż produkt dostałam do testów. Moim zdaniem produkt jest zdecydowanie za drogi jak na jednorazowy użytek. Myślę, że cena może być jednak odrobinę  uzasadniona materiałem jaki został użyty do produkcji maski gdyż naprawdę bardzo dobrze przylega do twarzy. A z tym miałam do tej pory problem stosując tego typu produkty. 

Czy lubicie stosować takie materiałowe maski? Używałyście tej maski?


Dodatkowe informacje:

Marka Yves Rocher przygotowała dla moich czytelników kod rabatowy -50zł na zakupy od 149zł ( promocja obejmuje również zielone punkty)
Wystarczy przy kompletowaniu zamówienia wpisać kod: RABAT5 i rabat zostanie naliczony. Miłych zakupów !

niedziela, 23 sierpnia 2015

Yves Rocher, Olejek do opalania SPF 30

W tym roku akurat tak wyszło, że mój urlop był zaplanowany na drugą połowę sierpnia. Jednakże myślę, że warto wspomnieć o tym produkcie gdyż jest naprawdę godny uwagi jeśli chodzi o kosmetyki przeznaczone do opalania. A być może wcale jeszcze nie jest za późno z tym postem? Coraz częściej ludzie wyjeżdżają na wakacje w wrześniu kiedy ceny zagranicznych wakacji są dużo bardziej korzystne niż w sezonie. Zapraszam na recenzję olejku do opalania marki Yves Rocher.
"Skuteczna ochrona przeciw UVA i UVB. Olejek ma konsystencję lekkiej, satynowej mgiełki, która sprawia, że skóra jest delikatna i przyjemnie pachnie. Formuła wzbogacona o o wyciąg z gardenii z Tahiti aby dodatkowo wygładzać i odżywiać skórę."

Cena
79zł ( Nie przejmujcie się. Bardzo rzadko w sklepie YR kupuje się w pierwotnych cenach. Warto szukać rabatów lub regularnie sprawdzać ich oferty promocyjne)

Pojemność 
150ml

Dostępność
Sklep stacjonarny YR lub TUTAJ

Opakowanie
Estetycznie zazwyczaj opakowania kosmetyków YR przyciągają moją uwagę. Są po prostu dla mnie atrakcyjne wizualnie. Tutaj również jest dbałość o szczegóły. Np. Kolor żółty od razu kojarzy nam się z słońcem, ciepłem, gorącym dniem nad morzem. Kwiat za to dodaje egzotyczności i od razu myślimy o wakacjach w jakimś kurorcie. Jeśli chodzi o rzeczy techniczne to pompka chodzi bez zarzutu. Ani razu podczas wyjazdu nie zacięła się ani nie odmówiła posłuszeństwa. Myślę, że rurka też jest odpowiednio zakończona gdyż jest tak wywinięta aby wykończyć produkt do ostatniej kropli.

Konsystencja/ Zapach
Produkt ma konsystencję olejku. Warto pamiętać o tym aby wstrząsnąć buteleczką przed użyciem.  Jeśli o tym zapomnimy to zobaczymy biały osad, który pewnie jest znakiem posiadania przez kosmetyków filtrów przeciwsłonecznych. Olejek pozostawia ochronny film. W przypadku mocnego słońca nie uważam tego za minus. Muszę jednak zaznaczyć, że ja swoje wakacje spędzam głównie w wodzie także nie jestem w stanie powiedzieć jak taki naoliwiony człowiek czuje się leżąc plackiem na plaży. Zapach jest przepiękny. Jeśli lubicie serię z gardenią tej firmy to również polubicie zapach tego olejku. Jest dość długotrwały co jest dla mnie dużym plusem.

Skład

O składnikach
"W samym sercu aphloii, rośliny pochodzącej z Madagaskaru, znajduje się cząsteczka aktywna, która stymuluje naturalne procesy obronne i regenerujące skóry. Gardenia pochodząca z Thaiti jest tradycyjne stosowana przez Polinezyjczyków do pielęgnacji."

Działanie
W ciągu całego roku mam raczej jasną karnację.  Warto  wspomnieć, że w tym roku nie miałam zbyt dużo czasu na opalanie. Może zdarzyły się 2 sesje jednogodzinnego opalania ale to raczej wszystko co zrobiłam w tym kierunku zanim pojechałam do Chorwacji. Muszę przyznać, że ostatni raz tak ładnie opaliłam się dobre 5 lat temu. Opalenizna jest równomierna, od razu brązowa bez zaczerwienień i pomimo wysokiej ochrony jednak to słonko nas łapie i pozwala złapać trochę zdrowego koloru. Dodatkowo skóra jest nawilżona i miękka. Szczerze polecam ten olejek. Na jednym z blogów wyczytałam, że jest porównywany do tego słynnego olejku z marki Lancaster. Nie da się ukryć, że Lancaster jest sporo droższy od tego z YR. 


Co stosujecie do opalania? Znacie ten olejek?

sobota, 8 sierpnia 2015

Yves Rocher, Balsam do ust kokos

Soczysty balsam do ust został wzbogacony w wosk, masło i olej pochodzenia naturalnego, aby zapewnić ustom jak największy komfort i intensywną pielęgnację. Balsam pozostawia na ustach słodki smak kokosów. Składniki pochodzenia naturalnego stanowią aż 82% formuły kosmetyku.

Cena:
8,90zł

Pojemność 
4,2g

Dostępność
TUTAJ lub sklep stacjonarny


Opakowanie
Zawsze podkreślam, że opakowania kosmetyków Yves Rocher bardzo mi odpowiadają pod względem estetyki. W tym przypadku jest tak samo. Od razu wiemy na jaki zapach i smak się decydujemy. Dodatkowo opakowanie zostało ulepszone pod względem używania gdyż poprzednie moim zdaniem było kompletnie nietrafione i irytowało niesamowicie. 


Zapach
Moim zdaniem jest bardzo przyjemny i dość długo utrzymuje się na ustach.  Warto więc dobrać pomadkę do swoich upodobań zapachowych gdyż usta znajdują się blisko naszego nosa. Pomadka pachnie bardzo przyjemnie kokosem i dla mnie jest to jedna z ciekawszych wersji zapachowych jeśli chodzi o warianty niebarwione. Jest ona również wyczuwalna dla otoczenia gdyż jak posmarowałam się nią to po chwili koleżanka spytała: czuję kokosy gdzieś a to była jedynie moja pomadka pielęgnacyjna.


Konsystencja
Treściwa. Moim zdaniem idealnie nadaje się na chłodniejsze miesiące lub jeśli ktoś ma problem z suchymi ustami. Pomadka bardzo łatwo sunie po ustach. Moja wersja akurat nie posiada koloru co jest dla mnie akurat plusem gdy chce postawić na swój naturalny kolor ust a dodać im odrobinę błysku. 


Skład
Niestety nie jest podany na stronie YR ani na opakowaniu. Jednakże na plus zasługuje fakt, że składniki pochodzenia naturalnego stanowią 82% całej formuły kosmetyku. Zdecydowanie czuć, że użyto solidną ilość maseł, wosków i olejków, która została użyta do stworzenia formuły kosmetyku. 


Działanie

Moim zdaniem pielęgnacja ma być głównie skuteczna.  Już od pierwszej aplikacji czuję intensywną pielęgnację. Dodatkowo pomimo tej intensywności pomadka po jakimś czasie nie robi białego osadu i nie grudkuje się. Po jej zastosowaniu od razu czuję ulgę. Usta są nawilżone i miękkie. Jeśli mamy większy problem z ustami to wystarczy kilka dni i ponownie możemy cieszyć się zdrowymi ustami bez suchych skórek i podrażnień.To zdecydowanie mój ulubieniec wśród pomadek pielęgnacyjnych do ust.


Inne warianty zapachowe:
-czereśnia
-truskawka
-malina
-makadamia
- masło shea
-wanilia


Próbowałyście balsamów do ust Yves Rocher? Jaka jest wasza ulubiona wersja?

Informacja od  jednej z czytelniczek: Dla stałych klientów jest w sierpniu promocja i ta pomadke można dostać za 1grosz przy zakupach za 6.90 zł

poniedziałek, 27 lipca 2015

Lilla Mai, Odżywczy krem z masła Karite

Każda z nas chce mieć ładną cerę. Przez ostatnie kilka lat musiałam dojrzeć do tego, że im mniej produktów i składników zawiera produkt przeznaczony do pielęgnacji tym więcej moja skóra czerpie z niego korzyści. Jeszcze 2-3 lata temu posiadałam cały arsenał jeśli chodzi o pielęgnację. Na chwilę obecną ograniczyłam to do kilku sprawdzonych produktów i to jest dla mnie najlepsze rozwiązanie. Zapraszam do recenzji kremu, który pokochałam za działanie, skład, łagodność i uniwersalność.

Cena
25zł

Dostępność
Lavendic.pl lub inne, które znajdziecie na stronie Lilla Mai.

Polecam ten sklep za duży wybór produktów, dodawanie próbek do zamówień, miłą obsługę. Są tam dostępne takie marki jak: Go Cranberry, JMO, Clochee, Ecolab, Joik lub Orientana.

Pojemność
50ml 

Opakowanie
Nie wiem jak dla was ale dla mnie kosmetyki tej marki mają bardzo przyjemną szatę graficzną dla oka. Jest zielono, roślinki i szklany słoiczek z ciemnego szkła. Po prostu przyjemnie prezentuje się na półce. Niektórzy nie lubią słoiczków, ale ja mam jakoś taki wewnętrzny spokój zużycia produktu do ostatniej kropli bez maltretowania opakowania.

Zapach/ Konsystencja

Krem składa się w 70% z masła shea także można domyśleć się jaka jest jego konsystencja. Gęsta i treściwa. Polecam raczej stosować na noc bo jako krem pod makijaż według mnie się nie nadaje. Podkreślam jednak, że nie miałam odwagi aby go w ten sposób wypróbować. Na szczęście dzięki zawartości oleju dość ławo rozsmarowuje się na twarzy i jest mniej tłusty niż gdyby było to czyste masło shea bez dodatków. Nie wchłania się całkowicie także dla osób, które cenią sobie kremy szybko wchłaniające się i nieodczuwalne na twarzy to będzie zła opcja.
Jeśli chodzi o zapach to według mnie pachnie subtelnie w różany sposób. Jednak po jakimś czasie przyzwyczaiłam się całkowicie do tego zapachu i praktycznie już go nie wyczuwałam. Myślę, że warto też wspomnieć o polskim pochodzeniu marki. Jakoś ostatnio lubię wspierać nowe polskie marki, które próbują produkować naturalne kosmetyki. Chciałabym kiedyś jeszcze wypróbować asortyment Sylveco, Go Cranberry lub produkty marki Zielone Laboratorium. Wybór staje się coraz większy i dobrze. Bo każdy z nas ma inne możliwości finansowe.

 Działanie:
Informacje: 
Krem idealny do skóry suchej, wrażliwej, dojrzałej, problematycznej. Doskonały dla alergików i osób z problemami skórnymi. Dobrze zabezpiecza twarz i dłonie przed wiatrem, mrozem. Można go stosować również jako krem zmiękczający do dłoni, stóp oraz do masażu i jako odżywkę do włosów suchych i zniszczonych.

Dzięki naturalnym składnikom skóra staje się gładka, dobrze nawilżona i chroniona lipidowym filmem. Krem zawiera w 70% masło Karite, bogate w witaminy A, E i F. Wykazuje silne działanie przeciwzmarszczkowe, poprawia elastyczność skóry. Olej z pestek moreli ma właściwości nawilżające i wygładzające. Olejek z drzewa różanego poprawia nastrój, łagodzi napięcie, pobudza regenerację tkanek. Olejek cedrowy posiada właściwości uspokajające i tonizujące, działa ściągająco, przeciwbakteryjnie.  Posiada właściwości promieniochronne (SPF4)
 
Krem składa się w ponad 75% z masła Karite, które pochodzi bezpośrednio z Ghany, z gospodarstwa certyfikowanego przez Fair Trade. Masło Karite jest wyrabiane ręcznie, z pierwszego tłoczenia. Surowiec posiada certyfikat Soil Association. Olej z pestek moreli jest wspaniałym dodatkiem dla cery wrażliwej, posiada charakterystyczny morelowy zapach. Mieszanka naturalnych olejków z drzewa różanego i cedru nadaję kremowi niepowtarzalny aromat. Poprawia nastrój, łagodzi napięcie, pobudza regenerację tkanek.

Może zacznę od tego, że posiadam skórę tłustą z skłonnością do trądziku. Na chwilę obecną jej stan jest całkiem dobry. Wypryski pojawiają się jedynie przed okresem lub jak pofolguję sobie z niezdrowym jedzeniem. Jakieś przebarwienia i pozostałości po chorobie nadal są ale już raczej nie mam na ich punkcie fioła gdyż skóra nawet bez makijażu wygląda znośnie. 

Druga sprawa jest taka, że od ponad 7 miesięcy nie używam kremu na dzień. Wystarcza mi nawilżenie jakie zapewnia mi krem na noc czyli Lilla Mai. Za co głównie cenię ten krem? Za łagodny skład. Czasami kilka składników potrafi zdziałać więcej niż cały arsenał składników w INCI. Rano kiedy się budzę moja skóra jest wypoczęta, mięciutka, nawilżona i wszelakie podrażnienia są złagodzone. Przy okazji ten krem zastępuje mi krem pod oczy ze względu na swoją tłustość, treściwą konsystencję oraz niepodrażniającą formułę. A teraz najważniejsze czy zapycha? Otóż wszystko zależy od indywidualnej reakcji na surowce kosmetyczne ale według moich obserwacji po tym kremie właśnie mniej wyprysków pojawia się na mojej twarzy. Jednakże przypisałabym to bardziej właściwościom łagodzącym niż przeciwbakteryjnym.


Jakich kremów obecnie używacie? Znacie markę Lilla Mai?




piątek, 3 lipca 2015

Zakupy

Witam po dłuższej przerwie spowodowanej sesją oraz innymi obowiązkami. Ostatnio sporo rzeczy wpadło do mojego koszyczka także postanowiłam wam pokazać.



Stwierdziłam, że czas zadbać porządnie o włosy. Ostatecznie doszłam do wniosku, że skoro już robię większe zakupy w Minti Shop to skuszę się na najbardziej popularną maskę do włosów czyli Macadamia Natural Oil. Wiele dziewczyn docenia jej działanie.  Sama jestem ciekawa jak sprawdzi się na moich kosmykach. 96 zł/ Minti Shop
Po skończeniu buteleczki zapachu FlowerBomb miałam po prostu ochotę na coś nowego. Zdecydowałam się na zapach, który chodził za mną od dłuższego czasu (Balmain Extatic)i za każdym razem odkrywam jego nowe oblicze. To zapach ciepły, kwiatowy, otulający i potrafiący zawrócić w głowie. 289zł/ Douglas

Nuty zapachowe:
nuta głowy: róża, osmantus, gruszka
nuta serca: orchidea, irys, jaśmin
nuta bazy: amyris, drzewo sandałowe
 
To już moje 3 opakowanie podkładu kryjącego Annabelle Minerals w odcieniu Golden Fair. Bardzo lubię go za trwałość. Za to jak wygląda na mojej twarzy i potrafi zakryć nieproszonych gości. Na chwilę obecną nie używam korektora gdyż podkład u mnie załatwia całą sprawę. 59zł/ Minti Shop
Po kilku opakowaniach Lirene 10% masło shea miałam ochotę po prostu zwiększyć stężenie. Kremy gdzie pierwsze skrzypce gra ten surowiec kosmetyczny na moich łapkach sprawdzają się idealnie. Postanowiłam skusić się na polecany na wielu blogach krem marki The Secret Soap Store o zapachu porzeczki. Pachnie jak te kolorowe cukierki skittles i bardzo długo utrzymuje się na dłoniach. Działanie ma według mnie bardzo dobre a dodatkowo szybko się wchłania. 22zł/ Minti Shop
 Miało być tanio, dużo i pachnąco. Wybór padł na energię pomarańczy od Ziaji. Jestem w stanie tolerować tylko osłodzone cytrusy a zapach tego produktu właśnie taki jest. 6zł/ Hebe
No cóż po prostu miałam ochotę wypróbować nową metodę czyszczenia oraz wygodniejszy sposób dezynfekcji pędzli. Padło na produkt marki Inglot bo jakoś na płyn marki Mac było mi szkoda kasy. 21zł/ Inglot
Sporo osób chwali sobie pielęgnację JMO. Ja postanowiłam zacząć przygodę z tą marką od nowości czyli odżywki do włosów brązowych. Myślę, że to będzie bardzo dobry pomysł aby podkręcić naturalny kolor latem gdy słoneczko wydobywa z nich refleksy. Liczę jeszcze dodatkowo na nawilżenie i wygładzenie włosów. Produkty do włosów JMO pojawiły się niedawno w Douglasie. Postanowiłam wykorzystać bon 40zł i zakupić tę odżywkę nieco taniej niż w cenie regularnej. 139zł/ Douglas
Postanowiłam powrócić do klasyki i przypomnieć sobie jej działanie. Kiedyś bardzo chętnie używałam tego tuszu. Znalazłam go odrobinę taniej na minti shop i postanowiłam wrzucić do koszyczka czyste 2000 kalorii od Max Factor . 22zł/ Minti Shop
Biorąc pod uwagę, że lubię nałożyć najpierw róż Mac Springsheen a później Warm Soul lub jedną z tych opcji a stary pędzel mi nie odpowiadał postanowiłam zamówić drugi pędzel do różu Zoevy 127. 51zł/ Minti Shop

A jakie są wasze zakupy? Czy miałyście coś z tych produktów? Jakie są wasze opinie?