środa, 12 września 2012

Beyonce, Heat Rush

Znana piosenkarka Beyonce wprowadza nowy zapach o nazwie `Heat Rush` jako następca zeszłorocznej edycji `Heat`. Jej pierwszy zapach okazał się wielkim sukcesem. Najnowszy zapach ma się pojawić na rynku w lutym 2011 roku.
`Heat Rush` to kolejna edycja tworzona we współpracy z Coty Beauty. Nowa wersja jest idealnym towarzyszem dla `Heat` ponieważ ciepło jest idealne dla nocy, gdy `Heat Rush` będzie ciepłem przeznaczonym na na codzienne spacery i spotkania. Beyonce przywiązuje dużą uwagę na tworzenie jej perfum i podchodzi do nich jak do pisania piosenek.

Kategoria: kwiatowo - owocowa


Nuty zapachowe: czerwona pomarańcza, wiśnia, marakuja, orchidea, hibiskus, kwiat mango, drzewo tekowe, ambra, piżmo

Moje doświadczenia z zapachami marki Coty jest takie, że niezależnie od tego czy kupię wodę toaletową czy dezodorant perfumowany w atomizerze to trwałość jest taka sama czyli coś około 2-3h. Także jak się pewnie domyślacie skusiłam się raczej na brzydszy flakonik o wartości 30zł.

Moja opinia
Ten zapach zdecydowanie będzie mi się kojarzył z końcem mojej matury pisemnej  bo zakupiłam go właśnie 12 maja po maturze z wosu. Chodził za mną od dawna. Zachwalany Heat pachniał dla mnie po prostu jak lizak chupa chups o jakimś słodkim smaku lub jak te lizaki serduszka na walentynki. Zupełnie nie moje nuty zapachowe. Pulse był zbyt cierpki przypuszczam, że miał w sobie dużo pomarańczowych nut lub grejpfruta i pachniał dla mnie odrobinę męsko. Heat Rush, zakochałam się w tym zapachu od pierwszego powąchania. Jest słodki, ale przebija się w nim cierpka, zadziorna nuta pomarańczy. Czuć lekką wiśnię i słodycz hibiskusa, marakui, ale jest to tak wszystko pięknie skomponowane, że nie jest drażniące jak pulse oraz nie jest mdłe jak heat. Z czym kojarzy mi się heat rush z wakacjami w jakimś drogim kurorcie gdzie popijamy drinki z palemką, tańczymy salsę, sambę i inne tańce gdzie biodra grają pierwsze skrzypce. Budzi się w nas latynoska dusza jeśli chodzi o taniec i sposób bycia. Jest to zdecydowanie zapach dziewczęcy, ale nie przesłodzony i za to go lubię. Bardzo lubiłam nosić go latem a zwłaszcza gdy temperatury były wysokie.Zdecydowanie polecam go raczej na okres wiosenno-letni bo jest to ciepły, żywy i energetyczny zapach. Na pewno do niego wrócę. Trwałość nie jest powalająca bo 2-3 godziny otoczenie może nas wyczuć później to już jedynie delikatnie pachną nasze ubrania i włosy.



11 komentarzy:

  1. Mnie wody toaletowe Coty kojarza się z okresem liceum - to już dekada :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja mam heat ale wąchałam heat rush i jest zdecydowanie druga wersja ładniejsza

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tego zapachu, ale będę musiała zwrócić na niego uwagę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja tez nie znam wiec musze go poszukac koniecznie:)))))))

    OdpowiedzUsuń
  5. nie miałam jeszcze nic od Beyonce, niestety na perfumach oszczędzam. wody toaletowe jakoś nigdy na mnie na półkach nie wpadają..

    OdpowiedzUsuń
  6. zapachy są rewelacyjne- sprawdzałam w Rossmanie, niestety sama nigdy ich nie używałam

    OdpowiedzUsuń
  7. Znam tylko czerwoną wersję tego zapachu, muszę kiedyś powąchać tą co pokazujesz :)
    A Beyonce sama w sobie jest boska :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mam ten zapach, tylko tak zwany dezodorant (taki w szklanym opakowaniu). W sumie fajny, ale taki bardziej na zimę - przynajmniej jak dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię beyonce, ale póki co żaden jej zapach mi się nie spodobał:(

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękna ta fotka promująca bosko wygląda B

    OdpowiedzUsuń