piątek, 28 września 2012

Maybelline, One by One Satin Black

DLA KOGO?
Dla kobiet, które pragną, by ich rzęsy uwodziły intensywną czernią i zmysłową objętością.


DZIAŁANIE
• Rzęsy zyskują natychmiastową objętość i wyraźny połysk
• Dzięki specjalnej formie szczoteczki każda rzęsa jest widocznie podkreślona. Na jedną rzęsę przypadają 3 włókna, które chwytają, pokrywają i rozdzielają dając efekt wyraźnie pogrubionych rzęs.
• Wyjątkowa formuła nadaje rzęsom niespotykany dotąd wymiar czerni. Głęboki i intensywny kolor z satynowym połyskiem oraz wyjątkowa objętość to wyrafinowana     kombinacja zmysłowości i elegancji.

EFEKT
Intensywna i satynowa czerń. Natychmiastowa objętość. Bez grudek.


Cena 
ok. 34zł

Dostępność
Rossman, Drogeria Natura

Szczoteczka
Szczoteczka jest silikonowa. Włoski rzeczywiście są tak rozstawione, że kwestia wprawy i dotrzemy bez problemu do każdej rzęsy. 

Opakowanie
Typowe dla MNY w tym przypadku mamy grubaska w gorseciku. Miało być seksownie trochę nie wyszło. Aczkolwiek sam pomysł na gorsecik nie jest zły, przyciąga oko.

Konsystencja
Jak w każdym tuszu potrzebuję tygodnia aby zacząć nim porządnie pracować, czyli najpierw zbyt mokra a potem jakoś współpracujemy.

Działanie


1 warstwa bez dolnych rzęs
 3 warstwy z 1 warstwą dolnych rzęs
To jest efekt jaki uzyskałam po trzech, powtarzam trzech (!) warstwach tuszu. Jak dla mnie zadowalający efekt powinno się uzyskać przy dwóch warstwach. Ta przy pierwszej nie robi kompletnie nic jedynie rzęsy są pokryte kolorem, druga warstwa to takie nie wiadomo a  przy trzeciej warstwie moje rzęsy nie wytrzymują już tego ciężaru i od nadmiaru tuszu robią się owadzie nóżki a to nie wygląda estetycznie. Szczoteczki silikonowe kojarzą mi się z tym, że perfekcyjnie rozczesują rzęsy. Ta niestety mi je trochę powywijała w najróżniejsze strony aczkolwiek nie jest źle. Za to idealnie nadaje się do dolnych rzęs. Ładnie je wydłuża i widać je nawet przy jednej warstwie. Połysku rzęs nie zauważyłam, objętości jakiejś ekstremalnej też nie bo to chyba standard u mnie po aż trzech warstwach tuszu. Muszę pochwalić MNY za czerń bo jest dość intensywna i na zdjęciach ładnie ją widać bez żadnego wyostrzania koloru itp. chociaż czy jakoś różni się od swoich braci grubasków? Chyba nie... Miałam zarówno tradycyjnego Collosala jak i klasyczne One by One i nie zauważyłam aby te tusze jakoś różniły się czernią. Owadzich nóżek nie znoszę, ale co jest jeszcze gorsze ten tusz diabelnie się osypuje.

Zmywanie
Tutaj nie ma najmniejszego problemu bardzo ładnie schodzi nawet przy delikatnym dla oczu micelu jakim jest AA.

Podsumowując ten tusz dla mnie okazał się bublem chociaż wiem, że ma wiele zwolenniczek. Ja niestety do nich nie należę osypuje się, tworzy owadzie nóżki i warstw też trzeba nałożyć mnóstwo aby było cokolwiek widać  i mówię tutaj raczej o naturalnym efekcie niż teatralnym. Ładny kolor czerni chyba tylko to jest pozytywne w tym tuszu i jego genialne pokrywanie  dolnych rzęs.

25 komentarzy:

  1. tego tuszu nie posiadam, ale z innych tuszy Maybelline jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie to zawsze po jakimś czasie gluciły, sklejały robiły owadzie nóżki itp.

      Usuń
  2. Ja mam jeden tusz z Maybelline i nie byłam zadowolona. O zakupie tego myślałam, ale sama nie wiem..

    OdpowiedzUsuń
  3. raz chyba miałam tusz z Maybelline wodoodporny ale nie byłam zadowolona również:) nie wiem co dziewczyny widzą w tych tuszach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda z nas ma inne rzęsy i może im po prostu odpowiadają ;)

      Usuń
  4. widziałam znacznie tańsze tusze, które dawały o wiele lepszy efekt. szkoda, że ten się nie sprawdził :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szkoda, szkoda myślałam, że ymienię go na clinique ale wszystkie próbki High Impact zostały zgarnięte.

      Usuń
  5. mi też on nie odpowiada :) widzialam w USA nowy tusz Maybelline Plush Lash i mam wielkie nadzieje jak nigdy, że wprowadzą go na rynek u nas,bo brzmi jak cos co by mi bardzo odpowiadalao i moze zastapilo w końcu Full&Soft za którą cicho płaczę kazdego dnia :) hehe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie wprowadzą, ale z dużym opóźnieniem. Nie kojarzę tej maskary ;P Widocznie to jakieś stare dzieje gdy jeszcze używałam tuszu który akurat był pod ręką.

      Usuń
    2. heheh no trochę dawne dzieje :) ale za granicą cały czas na półkach więc nie wiem jaki Polska ma problem. Dobry wyrzucili a kiedy nie wejde do drogerii to siedzą tusze typu "volume original" ktorych nikt nei kupuje a kurzem obrastają. Myslałam nawet zeby do Maybelline Polska napisac petycja hahaha ale nei mam pojecia gdzie uderzyc :)

      Usuń
    3. a teraz ostatnio ten z Avonu co kupiłam, to musze przyznac że jest bardzo dobry i chyba bedzie moim malym zamiennikiem z MaxFactorem, tym bardziej ze jest o niebo tanszy.
      No ale czekam na ten wspomniany Plush Mascara, jak zobaczysz reklame w telewizji to daj znac ;D

      Usuń
  6. ojej owadzie nóżki i osypywanie to cos czego nie znosze ....... ten tusz to raczej bubel.... bylam nim zainteresowana ale raczej sie nie zdecyduje .....

    OdpowiedzUsuń
  7. Słabiutko jak na 1 warstwę... Jakoś Maybelline mnie nie przekonuje - może po części przez opakowania?

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmmm, średnio mi się ten efekt podoba.
    Za taką cenę miałabym większe wymagania.

    Nie przepadam też za tymi "grubymi" opakowaniami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a tusze MNY cały czas drożeją kiedyś kosztowały niecałe 30zł !

      Usuń
  9. raczej nie kupię bo ma już swoich ulubieńców;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Też raczej nie kupię, póki co mam sprawdzone tusze i ich raczej nie zmieniam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mój tusz się już kończy, teraz będę szukała nowego jakiegoś :) Może coś z Maybelline, ale na pewno nie ten tusz :) muszę znaleźć coś super hiper, bo nie mam czasu na poprawki w ciągu dnia.

    OdpowiedzUsuń
  12. Owadzie nóżki? Zajebiste określenie :) A zawsze się zastanawiałam, jak to zjawisko nazwać.

    Ale to jeszcze jakoś bym przeżyła, dla mnie dyskwalifikuje go osypywanie się, którego NIENAWIDZĘ!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale to określenie jest stare jak świat w bajce kosmetycznej ;D Także Ameryki nie odkryłam :P

      Usuń
    2. Poważnie? A już prawie okrzyknęłam cię drugim Kolumbem!

      Nie, no mówię serio - nigdy wcześniej nie słyszałam o owadzich nóżkach. I ciągle się śmieję, czytając to określenie :)

      Usuń
  13. O, byłam ciekawa tego tuszu, ale wg mnie też zadowalający efekt powinien być po 2 warstwach.. No nic, w takim razie się nie skuszę :). Chyba, że w dużej promocji, bo ja akurat tusze Maybelline bardzo lubię, szczególnie Colossala :).

    OdpowiedzUsuń
  14. Od jakiegoś czasu nie ufam tuszom Maybeline, chociaż kiedyś namiętnie używałam takiego podwójnego, dopóki nie zmienili tuszu. Jakby go rozwodnili i efekt osiągałam dopiero po nałożeniu 3 (!) warstw.

    OdpowiedzUsuń