środa, 24 października 2012

Lancome Tresor Midnight Rose

 Czasami gdy wiem, że podoba mi się zapach a nie chce kupować całej buteleczki poprosić panie w Sephorze o odlewkę. Tak też było w tym przypadku. Fiolkę miałam tydzień lub troszkę więcej. Zastanawiacie się pewnie jakim cudem otóż wyjmowałam nazwijmy to pipetkę i wcierałam to co na niej było w włosy. Włosomaniaczki pewnie na mnie naskoczą, ale moim włosom nic od takich eksperymentów się nie dzieje.


Trésor Midnight Rose to pachnąca historia miłości, przepełniona magią i czarującą zmysłowością. Bardzo lekka kreacja została zainspirowana tętniącą życiem, francuską metropolią Paryżem, którego niebo w godzinach zmierzchu pokrywa się romantycznym, ciemnofioletowy welonem.

Nuty zapachowe:

nuta głowy: absolut różany, malina
nuta serca: piwonia , jaśmin, czarna porzeczka, różowy pieprz
nuta bazy: wanilia, cedr, piżmo

Cena: 195zł / 30ml ; 290zł / 50ml


Czy zgadzam się z opisem powyżej? Raczej nie dla mnie jest to bardzo dziewczęcy zapach. Malina, odrobinę porzeczki to są jak dla mnie główne nuty zapachowe.  Ten zapach zdecydowanie pasuje do dziewczyny, która staje się kobietą w większym lub mniejszym mieście, ale właśnie tak jakoś kojarzy mi się ten zapach z miastem, kawiarniami, kafejkami, które powoli zasypia lub budzi się gdy zachodzi słońce. Zapach nie jest zbyt trwały wyczuwam go jakieś 6 godzin przy czym niektóre zapachy z wyższej półki pozostają na moich ubraniach, włosach jeszcze na długo nawet po umyciu włosów. Raczej jest to zapach płaski czyli nie rozwija się za bardzo. Bardzo przyjemny, ale wydaje mi się, że nowy zapach Guerlain jest do niego podobny tylko ma w sobie coś bardziej drapieżnego co mi osobiście bardziej odpowiada aczkolwiek ten również polubiłam tylko chyba nie na tyle aby go kupić.

15 komentarzy:

  1. Jakoś nie lubię żadnego Tresora. Kompletnie nie moja bajka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdzieś czytałam, że dobrym sposobem jest też spryskanie czubka głowy.
    Nie wąchałam tych perfum, ale jeśli malina jest bazowa, byłyby dla mnie za słodkie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest zdecydowanie słodsza wersja maliny bez cierpkości ;)

      Usuń
    2. W takim razie wiem, co omijać z daleka. ;)

      Usuń
  3. Nie znam tych perfum Lancome, choc generalnie wiekszosc maja trafionych, np. moj ukochany Miracle...

    OdpowiedzUsuń
  4. nie noszę słodkich zapachów, nigdy chyba nie nosiłam, wolę takie hmm cierpkie bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie wąchałam, ale ja z zapachami to mam ciężko, rzadko mi się coś podoba niestety:(

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurczę,chyba żaden damski zapach z Lancome mi się nie podoba:(

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy Tresor mnie zachwycil, kolejne juz nie tak bardzo. Jestem raczej uzytkowniczkow, swiezych i owocowych zapachow, chociaz na zime lubie sie otulic jakims ciezszym zapachem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam tego zapachu, ale za to bardzo dobrze znam trik z perfumowaniem włosów! Wtedy każdy ruch głowy uwalnia ich zapach :) I jakoś też nie zauważyłam żeby miało to negatywne konsekwencje w kondycji włosów.

    OdpowiedzUsuń
  9. Podobają mi się nuty zapachowe:) Coś dla mnie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie miałam okazji poznać tego zapachu ;) może kiedyś... natomiast samo to, że w zapachu pojawia się malina niezbyt mnie przekonuje.

    OdpowiedzUsuń
  11. tego sposobu z wlosami nie znalam... ten zapach znam ... bardzo mi sie podoba a moze po prostu bardzo dobrze mi sie kojarzy z milym wydarzeniem ... ech wspomnienia:)))) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń