środa, 7 listopada 2012

Marilyn mówi to co myśli czyli nagonka za kupowanie droższych kosmetyków

Oglądałam dzisiaj filmik o kultowych kosmetykach jednej z dziewczyn, którą oglądam od bardzo dawna czyli callmeblondiee lub jak kto woli Basi. Dla lepszego zrozumienia mojego postu czyli jako materiał źródłowy polecam poczytać komentarze pod danym filmikiem (klikamy na tytuł filmiku i autoamtycznie nas przenosi na you tube).

Nie wiem, ale w Polsce obserwuje takie zjawisko, że jeśli ktoś posiada coś droższego to zaraz go zlinczują, obrzucą błotem. Bardziej widoczne to zjawisko jest na you tubie bo na blogach jednak jeśli nawet wystąpią takie komentarze to nie w takiej ilości. Co moim zdaniem jest po prostu zawiścią bo jest mało takich kanałów, blogów gdzie możemy poczytać o kosmetykach z wyższej półki, które niekoniecznie muszą okazać się lepsze ale mogą być też również być naszymi KWC. Szkoda byłoby coś takiego przegapić, prawda?

Moje doświadczenia z półkami
Z mojego doświadczenia a jest ono raczej mniejsze niż większe z reguły nie sprawdzają się u mnie bardzo tanie kosmetyki gdzie często występuje olej mineralny a to nie jest dobre dla mojej skóry(zwłaszcza twarz). Odnośnie kolorówki to tańsze typu essence, sensique i inne z tych tańszych u mnie w ogóle się nie sprawdzają gdyż albo kolory mi nie pasują a gdy już podpasują to okazuje się, że słabo się utrzymują lub pigmentacja jest mizerna. 

Lepsze doświadczenia mam z średnią półką cenową czyli tak od 20 do 80 zł. Bo w tym przedziale Zdarzało mi się i ciągle zdarza trafić na swoje perełki do których nie mogę się przyczepić. Mówię tutaj głównie o kolorówce, ale też o pielęgnacji chociaż raczej produkty do kąpieli mam poniżej 20 zł gdyż według mnie żel pod prysznic ma myć i przyjemnie pachnieć i nie potrzebuje takiego z L'occitane czy innych droższych marek.  Podobnie krem również można znaleźć w rozsądnej cenie i krem pod oczy również.

Odnośnie drogich marek to jestem zwolenniczką droższych perfum ze względu na bardziej wyszukane i trwalsze zapachy chociaż i tutaj występują wyjątki, że tańsze zamienniki możemy znaleźć w markach drogeryjnych i nie mówię tutaj o La rive, które jak dla mnie mają charakterystyczna nutę dla perfum podróbkowych.

 Droższa pielęgnacja jakoś mnie nie pociąga chociaż jest kilka rzeczy na które skusiłabym się ze względu na skład bo większość wysokopółkowych z tego co ostatnio przeglądałam nie różni się za bardzo od tych drogeryjnych. Często dla cer tłustych jedynym rozwiązaniem droższych marek jest alkohol denaturowany w kremach, tonikach itd. Z tego co wyczytałam w tonikach jest to potrzebne gdyż inaczej kwas salicylowy nie jest w stanie zadziałać, ale alkohol w takim stężeniu na pewno nie zrobi dobrze naszej skórze przy codziennym stosowaniu. Nie wypowiem się o produktach przeciwzmarszczkowych gdyż to zupełnie nie moja przegródka wiekowa póki co.

Odnośnie kolorówki powiem tak przetestowałam dwa podkłady z wyższej półki ostatnio i rączki mi się mówiąc delikatnie załamały. Błyszczyk nic specjalnego po za kolorem w którym jest mi dobrze wiec będę szukać coś w tych odcieniach na przyszłość (mowa o zestawie double z estee lauder za 39zł). Tusz z tego samego zestawu po tygodniu jak trochę posiedział to zaczął robić naprawdę dobrą robotę, ale czy rzeczywiście warto wydawać na takie rzeczy ponad 100zł. Moim zdaniem tak jeśli w 98% procentach podbiją nasze serducho. Te 2% zostawiam na mały uszczerbek jakim jest cena i maleńkie wady produktu, które nie dyskwalifikują go i nadal jest naszym ulubieńcem.

Co sądzę o tych co kupują większość drogich kosmetyków?
Nie lubię gdy ktoś zagląda mi do portfela, więc i ja tego nie robię i nie oceniam wtedy ludzi. Mają ochotę i pieniądze to niech sobie kupują droższe kosmetyki Maca, Lancome itp. Nie ma w tym nic złego, ba taki szary śmiertelnik jak ja, który od czasu może pozwolić sobie na taki wyskok o ile jest on wydajny to chętnie podpatrzy co polskim blogerkom się spodobało i na co warto wydać pieniążki. Każdy prowadzi bloga lub kanał w swój własny sposób. Używa takich kosmetyków na jakie ma ochotę  a nie innych i nie będzie pokazywała podkładu z Wibo tylko dlatego, że jest tani i większość z nas  na niego stać i nie będzie nas bolało bo blogerka nie powiedziała o podkładzie za ponad 100zł. Taka blogerka recenzuje produkty, których sama UŻYWA a nie takie, które wy chcielibyście zobaczyć. 


Nie mam nic przeciwko drogim rzeczom bo w formie gratisów do zakupów w Douglasie bardzo chętnie je przetestuje i byłabym hipokrytką gdybym udawała, że nie ciągnie mnie do droższych rzeczy. Owszem ciągnie, ale czasami możemy coś przetestować  bez wyciągania portfela a jak już wyciągać to musi być to dla mnie kosmiczne WOW.

33 komentarze:

  1. Wiele racji. Nikt nie powinien zaglądać innym do portfela. Czy mamy tańsze czy droższe kosmetyki, no cóż- co kto lubi i wybiera.

    OdpowiedzUsuń
  2. oj też mnie strasznie denerwują takie nagonki i zaglądanie do portfela..
    poza tym brakuje mi polskich recenzji droższych rzeczy, bo jak chcę już wydać więcej, to wolę najpierw o tym poczytać u więcej niż jednej osoby

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Tobą w 100% z tym, że każdy pisze o takich kosmetykach o jakich chce i w jaki sposób chce. No i oczywiście, i w tym tańszych produktach i w tych droższych są perełki, trzeba tylko na nie trafic.

    OdpowiedzUsuń
  4. dobrze ujęte.ja zaczynalam od naprwde tanich kosmetykow co po kilku miesiacach skonczylo sie u dermatologa.nie mowie tu ze drozsze lepsze,absolutnie.ale nie ukrywajmy,wiekszosc tanich kosm.ma bardzo kiepskie sklady,chyba ze,tak jak mowisz,znajdziemy perelke.drogie czesto nie jest lepsze.pamietam zel myjacy diora-jedna wielka katastrofa,sklad jak zwykly zel clearsil za 12 zł.ja tez nigdy nie zagladam i nie oceniam.ale z wlasnego doswiadczenia powiem Ci ze chytry dwa razy traci,wiec nie mam nic przeciwko wydaniu wiecej pieniedzy na cos co bedzie dobrze sluzyc,bo czesto takie kosmetyki sa tak skonstruowane, zeby mogly starczyc tez na dluzej,wiec wcale duzo nie doplacasz w takich sytuacjach... ale z tym linczem to sie zgodzę,zamiast wbijac komus gwozdzie z tego powodu to niech weznie sie w garsc i zamiast kupowac 3 pomadek wibo i 2 essence w kolorach takich samych moze kupic jedna dobra w pasujacym kolorze.wszystko jest do zrobienia,a troche sprytu to i taniej sie zlapie to co sie chce. kiedys wspomnialam o kredce chanel to anonim mnie zjechal,ale tego ze kupilam ja w licytacji za 20 kilka zlotych to juz nie wspomnial. ale zaistnial :) hehe. i przepraszam za ten przerażająco długi spam ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się z Tobą! Nikt nie powinien nikomu zaglądać do portfela.

    OdpowiedzUsuń
  6. I co ja mam napisać... Ja nikomu nie zaglądam, a sama kupuję i używam tak, jak lubię. A na wszelki wypadek nie wszędzie dodaję ceny :)
    Bardzo przemyślana notatka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem powinnaś dodawać ceny ;) I tak później jeśli ktoś zainteresuje się produktem to znajdzie cenę realną i tak.

      Usuń
  7. też nie rozumiem hejterów w internecie... prawda jest taka że na żywo bo się nie odezwali nawet;/

    obserwujemy?

    OdpowiedzUsuń
  8. Zawiść - nasza cecha charakterystyczna. Inaczej się chyba tego nie da wytłumaczyć. Z tym, że na żywo mało kto by takie coś powiedział w twarz. Łatwiej wyżyć się w sieci, gdzie jest się anonimowym.
    Co do droższe vs tańsze. Każdy wydaje swoje pieniądze jak chce i nikomu do tego. A droższe wcale nie musi być o niebo lepsze od tańszego odpowiednika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale tutaj mylisz pojęcia bo odpowiednik to dla mnie kosmetyk zbliżony jakością, składem, działaniem do tych kosmetyków marek selektywnych. Dla przykładu podkład Healthy Mix jest odpowiednikiem jakiegoś z Chanel bo to ten sam kociołek. Np. jakieś serum z Lancome powinno mieć takie samo działanie jak to z L'oreala tylko składniki odpowiedzialne za zapach itp. są zmienione. Np. cienie Inglota są porównywalne do tych z Maca. To jest dla mnie jest odpowiednik. A tańszy a równie dobry to po prostu dobry kosmetyk a nie odpowiednik. Jak mamy porównanie to wtedy możemy mówić o odpowedniku, zamienniku ;)

      Usuń
    2. Przeczytałam jeszcze raz co napisałam. ;] Fakt - złego określenia użyłam. Co nie zmienia faktu, że kupujemy dla siebie. :)

      Usuń
  9. Nie ma to jak okazywać zazdrość bo się komuś lepiej powodzi.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Też subskrybuję kanał, chociaż od dawna nie oglądam tych filmików, bo po prostu styl w jakim dziewczyna się wypowiada mnie drażni. Nie zmienia to jednak faktu, że komentarze pod filmem są co najmniej dziwne. Niższa, czy wyższa półka cenowa - dla każdego coś innego. Jeśli ktoś nie jest zainteresowany czymś takim to niech obejrzy filmiki z serii "tanie nie znaczy złe".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja już się przyzwyczaiłam ;) Mieszkamy w tym samym kraju a np. im bliżej wschodniej granicy tym bardziej ludzie zaciągają, przedłużają wymawiane słowa. Ale wiesz jak to my lubimy wtrącić swoje trzy grosze. Sytuacja trochę podobna jak jest jakiś mecz: wszyscy wtedy jesteśmy trenerami i sędziami.

      Usuń
    2. Nie jestem pewna czy to chodzi o to. W każdym razie nie narzekam, po prostu oglądam kanały innych dziewczyn :)

      a co do ostatniego zdania pewnie masz rację :)

      Usuń
  11. Wiem że na niektóre kosmetyki warto wydać więcej, np. eyeliner za 5zł, kruszy się, rozmazuje itd, a juz taki z Sephory za 20-30 zł na codzień nadaje się idealnie.
    Ze szminkami podobnie, z tym że żeby była ona naprawdę dobra nei wystarczy na nią wydać 20zł, lecz z 70.. np w MACu. Ale naprawdę warto :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja raczej preferuje jeśli chodzi o kolorówkę kosmetyki średniopółkowe póki co ;) Nie mam w swoich zbiorach kolorówki za ponad 100 zł ;P

      Usuń
  12. cena to nie wszystko. Kosmetyków używamy po to, by działały. To za ile jest nasz działający kosmetyk to tylko i wyłącznie nasza sprawa- nasze pieniądze i nasze wybory. Ja już się spotkałam z opinią, że mam słabego bloga i ściągam laski drogimi kosmetykami. WTF?! Tak, mam podkład za 250zł. Ale używam też namiętnie cienia za niecałe 8zł. I też nie wydaje mi się, żebym tymi 'drogościami' kogoś ściągała. Czasem mam wrażenie, że ludzi zżera zawiść, ale nie biorą pod uwagę, że po drugiej stronie też jest jakiś miś zbyś, który owszem, drogi kosmetyk ma, ale np. musiał na niego zbierać/ na coś innego sobie nie pozwolił. Szkoda że się tak generalizuje- że drogo= snobistycznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się cena to nie wszystko. Co drogie też nie znaczy że dobre ;D

      Usuń
    2. A co ma jakość bloga do kosmetyków jakie kupujesz? Styl pisania przecież nie zależy od zawartości Twojego portfela ;O No dobra, masz podkład za 250 zł i dobra. Jeśli jesteś z niego zadowolona to enjoy it. Tak jak napisałam w odpowiedzi dla Beauty in English Miś Zbyś na czymś musi oszczędzić aby wydać na coś innego a w przyrodzie nic nie ginie.

      Odnośnie pielęgnacji można łatwo sprawdzić czy produkt jest dobrej jakości po składzie, ale z kolorówką czy to drogą czy tańszą już gorzej raczej metoda prób i błędów lub dogłębne próbkowanie, sprawdzanie na sobie bo każdy z nas jest inny i najlepiej to widać po podkładach i tuszach.

      Usuń
  13. Fajnie to napisałaś, lubię tą Twoją serię "kawa na ławę":D i zgodzę się z Tobą, że coraz rzadziej można spotkać blog tylko z wyższą półką, pewnie po części przez tych "wyliczaczy" Szkoda, bo sama uwielbiam oglądać rzeczy na które nawet mnie nie stać, lub po prostu nie mam ochoty na nie wydać pieniędzy, ale pooglądać i przeczytać recenzję to co innego. A to chyba nasza Polska cecha, wystarczy prześledzić komentarze pod zagranicznymi blogami, tam prawie nie ma takich uwag, a jak są to pewnie i tak pochodzą od Polki. Sama nie rozumiem też do końca intencji osób, które komentują "mnie na to nie stać" nie wiem po co są tego typu komentarze, chyba tylko po to, żeby wprawić w zakłopotanie autorkę, którą akurat było na to stać - co o tym sądzisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co podam przykład z życia. Jest sobie popularnie zwana biedna studentka taka jak ja. Dostaje ileś tam kasy od rodziców co miesiąc bo na pierwszym roku zdecydowałam, że jednak nie pogodzę pracy z nauką. Nie palę, ale gdybym paliła dla prostego rachunku weźmy paczkę dziennie to paczka kosztuje 10zł( wiem, że pewnie 2-3 złote więcej, ale to aby łatwiej się liczyło) już w trakcie tygodnia wychodzi 70zł podobnie doliczamy jeśli lubię często imprezować i zamiast zrobić sobie tańszy before z znajomymi przed wejściem do klubu kupuję drinka w klubie. Lubię kawę, ale nie chce mi się w domu zrobić i kupuję w Starbucksie lub innej kawiarni 3-4 razy w tygodniu wychodzi przeciętnie 30-40zł( jeśli przyjmiemy najniższą stawkę za kawę w takich sieciówkach czyli około 10 zł). Do tego dochodzą dwa razy w tygodniu fastfoody typu Mac lub KFC gdzie raczej wydajemy około 20zł czyli 40zł w sumie. I takim sposobem dla prostego rachunku zamiast np. różu benefita wydałam również 140zł tylko nie jednorazowo, ale wiele razy. Jakby większość ludzi, którzy jeszcze nie mają dzieci a są na takim etapie studia- praca przeanalizowało gdzie często od niechcenia wydają pieniądze to okazałoby się, że ten drogi kosmetyk byłby w ich zasięgu ręki gdyby zrezygnowali z kawy, fastfoodów itp. To tylko taki przykład. W każdym bądź razie prawo przyrody działa tutaj idealnie: nic nie ginie. Równowaga musi być. Mało która z nas jest obrzydliwie bogata i często jest tak, że pozwalając sobie na jedno np. oszczędzamy na drugim, ale kto w przypadku gdy można napisać " nigdy nie będzie mnie na to stać" będzie zajmować się ekonomią.

      Ale ja też czasami lubię pooglądać takie blogi dla samego popatrzenia, poczytania o tym. Na stronie douglasa też lubię sobie na to wszystko popatrzeć, ale ile z tych rzeczy kupię? No właśnie. Czasami zadowalam się tylko patrzeniem i wtedy też jestem zaspokojona. Na pewno nie sfrustrowana.

      Usuń
    2. ha ha to ja też tak mam, w większości przypadków wystarczy mi się napatrzeć, z czasem przechodzi;) No dokładnie ja już dawno zrezygnowałam z kawy na mieście, nawet ostatnio miałam okropną ochotę, ale pomyślałam sobie za to 15 zeta mogę sobie kupić krem do skórek i tak też zrobiłam;D

      Usuń
    3. moja stała wymówka - nie pije nie pale nie chodze na solare, wiec moge sobie kupic lepszy kosmetyk ;D
      ale taka prawda...

      Usuń
  14. Zostałaś wyróżniona, więcej informacji na moim blogu, zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zostałaś przeze mnie otagowana:)Jeśli masz chęć to zapraszam do odpowiedzi na zadane pytania:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. poruszyłaś bardzo temat! temat, który mnie osobiście dotyczy i czasem mocno boli.. nigdy w życiu nie powiedziałam, że kosmetyki droższe są lepsze od tańszych.. wcale tak nie jest! i wśród drogich marek napotkałam na buble! ale nienawidzę gdy ktoś zagląda mi do portfela! ja tego nie robię i nie życzę sobie aby inni w mój się wgapiali i rozliczali mnie z każdej wydanej stówki! jeśli kogoś stać, niech sobie ma.. innym nic do tego! ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. oTAGowalam Cie :) Po szczegoly zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Podoba mi się to co napisałaś, ale nie tylko w notce - również w komentarzach.

    Ja również oglądam kanał callmeblondiee od długiego czasu i zauważyłam, że bardzo, bardzo dużo jadu w komentarzach można spotkać właśnie pod jej filmikami. To trochę frustrujące. Czasem wolę tylko obejrzeć wideo i w ogóle nie zabieram się za czytanie tego, co ludzie zamieszczają poniżej. Smutne to, ale prawdziwe - po prostu wolę nie psuć sobie humoru.

    OdpowiedzUsuń