wtorek, 13 listopada 2012

Recenzja 2 w 1 produktu estee lauder + zdjęcie makijażu z tymi produktami

Pewnie pamiętacie jak pisałam wam o zakupie produktu estee lauder gdyż za cenę 39 zł żal było nie kupić. Przetestowałam, opinia wyrobiona. Czas start.


 Tusz Sumptous Volume Bold and lifting cena 135 zł w cenie regularnej za pojemność 6 ml ja mam połowę pojemności
 
 Nadaje każdej pojedynczej rzęsie nieobciążającej objętości i uwodzicielskiego rozmachu. Formuła Fiber Rich Bold Volume Formula nadaje nawet najkrótszym i rzadkim rzęsom ekstremalnej objętości i optymalnego rozmachu. Ekskluzywna szczoteczka BrushComber składająca się z dwóch różniących się elastycznością włókien działa jak grzebień. Otacza każdą rzęsę farbą, nadając jej objętości oraz perfekcji - nie tworząc grudek. Efekt: absolutnie ekstrawaganckie i uwodzicielskie spojrzenie!



Szczoteczka
Nie miałam nigdy takiej szczoteczki, ale jest bardzo wygodna dla górnych rzęs. Z dolnymi już muszę się bardziej nagimnastykować aczkolwiek taki rodzaj szczoteczek polubiłam, więc na przyszłość będę wiedziała, że takie mi odpowiadają.

Kolor
Piękny czarny kolor. Tego mi brakowało u Max Factora tej czerni.

Trwałość
Tusz grzecznie sobie siedzi na moich rzęsach od rana do wieczora bez osypywania i rozmazywania aczkolwiek nie jest toporny z zmywaniu za to również plus.

Działanie
 

 Dla fanek ekstremalnych rzęs ten tusz będzie za słaby aczkolwiek ja go lubię za to jak trochę podwija moja rzęsy i pogrubia. ten tusz bardzo ładnie rozdziela rzęsy. Nawet czasami próbowałam nałożyć 3 warstwy i nie robił grudek. Pod tym względem jest naprawdę przyzwoity. Bardzo dobrze można manewrować szczoteczką aby przy okazji rzęsy uczesać i zrobić ładny dzienny wachlarzyk. Aczkolwiek u mnie nie ma co się spodziewać wachlarza rzęs rodem reklam MNY lub L'oreala bo ja swoje rzęsy przy swoich wyłupiastych oczach mam dosyć nieproporcjonalne.

Błyszczyk Pure color w odcieniu Nude Rose w cenie regularnej 110zł za 6ml a ja mam połowę pojemności
Moja mama mówi, że ja całe życie w słuchawkach i tutaj jak zwykle przy robieniu zdjęć zapomniałam zdjąć, ale stwierdziłam: Wybaczą mi , więc zdecydowałam się pomimo tego pokazać wam jak codziennie się maluje i przy okazji prezentacja błyszczyka.Światło jakoś dziwnie mi padło na prawą powiekę,ale lepszego nie posiadałam zdjęcia. Mówi się trudno.


 Unikalna Technologia True Vision™ przemienia zwykły kolor w kolor wyjątkowy a elastyczny aplikator podkreśla kształt ust. Luksusowy błyszczyk Pure Color Lipgloss Estée Lauder ma moc nadania Twojej twarzy efektownej świetlistości i sprawia, że natychmiast wyróżnisz sie z tłumu a to dzięki temu, że kolor jest maksymalnie nasycony, połysk wzmocniony co zapewnia większą przejrzystość i wymiarowość w wyglądzie ust. Błyszczyk precyzyjnie wygładza i perfekcyjnie pokrywa usta, nie lepi się, pielęgnuje usta, gdyż jest przepełniony składnikami odżywczymi. Szeroki wachlarz kolorów o trwałym połysku, od subtelnych do intensywnych zapewnia możliwość idealnego dobrania odcienia odpowiedniego dla każdej karnacji. Każdy z odcieni błyszczyków Pure Color Lipgloss występuje w 3 wyjątkowych, wielowymiarowych, luksusowych formułach wykończenia: satynowej, perłowej oraz iskrzącej.


O tym błyszczyku nie mam za wiele dobrego do powiedzenia, więc będzie krótko zwięźle i na temat.

Kolor
Kolor jestem bardzo na tak. Ładnie napigmentowany taki dzienny kolor, który ożywi nasze usta. Bez drobinek. Tworzy się całkiem przyzwoita tafla aczkolwiek nie jest też zbyt nachalna.

Działanie
Trwałością nie powalił innych błyszczyków. Trzeba mieć do niego wypielęgnowane usta gdyż lubi się glucić w nierównych miejscach gdzie gdy zaczyna schodzić i robią się nieładne glutki kuleczki. Po za tym nie wysusza a wręcz trochę nawilża usta. 

Zapach
Nie jest to zapach za 110 zl. Pachnie różnie czasami wyczuwam bazarowy błyszczyk za 4 złote a czasami miętę. Zależy od dnia.

Podsumowując z tej dwójki skusiłabym się prędzej na maskarę bo naprawdę mi się spodobała i dała mi taki efekt może nie teatralnych, ale wachlarzyka naturalnych rzęs. Błyszczyk nic specjalnego moim zdaniem. Wiadomo zużyje do końca bo krzywdy nie robi jeśli moje usta są w dobrym stanie, ale nie jest to produkt wart swojej ceny tylko ze względu na kolor.

22 komentarze:

  1. pięknie wyglądasz, śliczna z Ciebie dziewczyna:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwierdzam! I jestem za tym,żeby Ciebie tu było więcej:)

      Maskary z E L jakoś mi nie podchodzą,chyba wolę te z Clinique.

      Usuń
  2. dla mnie chyba za słaby efekt na rzęsach , lubię więęęęcej :) słuchawki wybaczone :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie zależy co kto lubi bo np. jak patrzyłam na mascarę benefita i swatche w Internecie to objętość i długość naprawdę they're real ale niektóre zdjęcia moim zdaniem były straszne: posklejane rzęsy i grudki na nich. Jakoś skutecznie mnie to odrzuciło.

      Usuń
  3. miałam ten tusz, ale nie w wersji 2w1, taki sobie był:/

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładny kolor na ustach! Słuchawki wybaczone, ja mam to samo :P. Za to tusz jak dla mnie za słaby efekt w stosunku do ceny!
    W sumie może coś w tym jest, ale przecież w sobotę nie musiałam się uczyć. Mimo wszystko od 11 do 16 sprzątałam zawzięcie wszystko co się dało zamiast się polenić! Dziwna sprawa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tusz to taki dzienniak ale też przy moich rzęsach nie można się spodziewać kokosów. Zadowolił mnie ale czy kupię pełnowymiarowe opakowanie? Musiałabym się grubo zastanowić ;)

      Usuń
  5. przesliczna z Ciebie dziewczyna - fajne dwie recenzje ... jak dla mnie ten blyszczyk tez nie rewelacja.. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. ale ładna jesteś :)

    Może masz ochotę na zakupy? U mnie do wygrania bon na zakupy do takich
    sklepów jak : C&A, H&M, New Yorker czy Reserved :) Zapraszam :
    http://fashion-style-viola.blogspot.com/2012/11/konkurs-wygraj-bon-na-zakupy.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie raczej mało widoczny efekt, ale na szybki, codzienny makijaż może być :)

    OdpowiedzUsuń
  8. tusz mialam, tez na szczescie miniaturke bo kompletnie mi nie podszedl. blyszczykow nie lubie ale szukam tego jedynego nie lepkiego w kolorze "moje usta ale lepsze" :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliczna z Ciebie dziewczyna!:) Tusz jednak zbyt delikatny jak dla mnie.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  10. no i sama widzisz. Estee Sraudel nie powala :/ nie mogę pojąć dziewczyn (i kobiet w drogeriach), które wychwalają pod niebiosa, kiedy to ani jakości wybitnej, ani walorów estetycznych jakichś super ani nawet zmysłów nie pieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dupska mi nie urwało aczkolwiek za tę cenę chciałam spróbować. Byłabym bardziej zła gdybym wydała standardowe sumy a tak to tusz spoko, ale efekt jest zadowalający niż OMG to na prawdę moje rzęsy? Błyszczyk to w sumie nie wiem czy ktoś poznałby się gdybyśmy postawili dwa przeciętne błyszczyki i w tym EL.

      Usuń
    2. El ma przywoite cienie. Ale cienie to jedna tysięczna ich asortymentu. Zresztą, o moich podkłądowych historiach napisałam CI w komantarzu pod inną notką. Z pozostałymi produktami mam równie fatalne doświadczenia.
      A niestety, kiedy już wydaję 150-200zł na jakiś produkt, to ja chcę, żeby mi dupsko urywał :P

      Usuń
  11. tusz daje bardzo naturalny i ładny efekt, choć za taką cenę można by spodziewać się więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat za tę cenę za którą ja go kupiłam efekt jest dla mnie zadowalający. Byłabym bardziej zła gdybym wydała standardową cenę. 2 produkty w cenie 39zł uważam za dobry deal i spuszczam z tonu jeśli chodzi o ocenę.

      Usuń
  12. Pamiętam tamten post. Zachwycałam się wtedy odcieniem błyszczyka na Twoich ustach :) Pięknoto!

    Tutaj również wygląda ładnie, ale nie wybaczyłabym mu glutowatego schodzenia z ust. Nic mnie tak nie wkurza w błyszczykach, jak ciągnący się glut ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak Twoje usta nie mają nic na sumieniu to spokojnie można go stosować. On dopiero zaczyna robić glutki jak usta są zaniedbane.

      Usuń