Cena
45 zł
Dostępność
Sephora
Opakowanie
Miękka tubka przypominająca maści apteczne ale ja akurat bardzo polubiłam ją za to, że jest taka elastyczna gdyż nie miałam problemu aby zużyć produkt do końca.
Konsystencja
Jest to białe mazidło, które na skórze dopóki porządnie się nie wchłonie lub czasami gdy nałożymy za dużo to wyglądamy jak gejsze. Ja akurat bardzo polubiłam tę konsystencję gdyż wydawało mi się, że 16 ml i cena to jakieś nieporozumienie a tu się okazało, że spokojnie starczyło na 5 miesięcy (pierwsze 2 miesiące stosowałam z doskoku a 3 miesiące bardzo regularnie nie żałując sobie).
Zapach
Zakochałam się mogłabym mieć takie perfumy. Piękny różany zapach ale zupełnie inny niż np. w produktach alterry. Zdecydowanie umilał mi czas z maseczką.
Efekty
Powiem tak znalazłam zdjęcie z października 2012 roku czyli jak moja skóra wyglądała gdy dopiero zaczynałam ją leczyć aby nikt mi nie mówił: no przecież masz taką piękną skórę co ty wiesz o pryszczach. Otóż mogę wam oznajmić, że wiem i to zdjęcie jest na to czystym dowodem. Krosty i liczne przebarwienia jak widać na załączonym obrazku a same z siebie raczej wolno się goiły, więc nikt też nie powie, że to tak duży odstęp czasu i nie oddaje stanu faktycznego . Nie twierdzę, że maseczka sama wykonała robotę na moim policzku bo nie zapominajmy, że retinody (differin, epiduo) też na pewno miały wpływ na moją cerę oraz to, że sama w sobie również się regeneruje. Dodam jeszcze, że w tym przypadku aparat przekłamał kolory gdyż moje blizny były dość zaczerwienione lub mocno zaróżowione, ale to akurat jest wdoczne.
Na dzień dzisiejszy mój "piękny" policzek wygląda tak po kilku miesiącach regularnego stosowania maseczki.
Zdaję sobie sprawę, że dla wielu z was to będzie być może marny efekt regularnej kuracji doliczając do tego retinoidy, które stosowałam od września 2012 to według mnie osiągnęłam już całkiem sporo biorąc pod uwagę jaki rozległy miałam problem i moje przebarwienia były delikatnie mówiąc dość konkretne. Jak maseczka zachowuje się na twarzy? Jeśli ktoś ma wrażliwą skórę to witamina C która jest tutaj pod postacią dzikiej róży oraz kwasu askorbinowego może wywołać mrowienie i lekkie szczypanie, ale ja akurat takiego czegoś nie odczułam gdyż moja skóra była zahartowana przez retinoidy a uwierzcie mi one uwrażliwiają skórę na kosmetyki także jakieś podrażnienie lub negatywne efekty za chwilę moja skóra wyczułaby momentalnie pomimo tego, że jako skóra tłusta jest dość odporna. Powiem jeszcze, że na początku nie widziałam efektów dopiero jak z obawy przed przeterminowaniem wzięłam ją mocno w obroty to jakoś moja cera zaczęła wyglądać lepiej, ale tak jak mówiłam systematyczne stosowanie to droga do sukcesu.
Skład
Powiem tak jeśli chodzi o firmę Korres to mam mieszane uczucia co do składów ich produktów gdyż są takie bardzo udane jak ta maseczka, która aż kipi od dobroczynnych substancji a są takie, które mogą nam zamydlić oczy niby swoim dobrym składem aczkolwiek podoba mi się, że dzika róża i kwas askorbinowy jest tutaj dość wysoko bo raczej producenci np. w kremach pod oczy niby umieszczają informację, że krem zawiera ale jest to zwykle śladowa ilość aby jednak nie podrażnić wrażliwej skóry wokół oczu i dlatego brak jest rozjaśnienia w tym przypadku.* Skupiłam się głównie na problemie który mnie dotyczył czyli przebarwienia, nierówny koloryt. Niestety nie wypowiem się na temat zmarszczek gdyż takowych póki co nie posiadam. Recenzja nie jest elaboratem gdyż postanowiłam ją zrobić dość empirycznie czyli czarno na białym pokazać wam efekty jakie u mnie dała przy systematycznym stosowaniu.
Podsumowując, mogę polecić ten produkt gdyż u mnie wykonał kawał całkiem przyzwoitej roboty przez kilka miesięcy regularnego stosowania. Jest to wydajny produkt pomimo swojej pojemności i cena spokojnie się zwraca gdyż maseczka jest dość skuteczna. Teraz mam ochotę wypróbować maskę z papainą z Orientany i nadal raz w tygodniu wykonuję maskę glam glow czyli konkretne złuszczanie i mogę powiedzieć, że już trochę moje blizny się spłyciły. W każdym bądź razie walczymy dalej.
wow :D jest różnica :)
OdpowiedzUsuńno i moja miłosc do rózanych kosmetykow mowi ze musi byc swietny :)
U mnie różany zapach musi być taki jak ja lubię czyli podobnie jak z kolorem czerwonym ;D
Usuńjak ktoś powie, że to nie jest ogromna poprawa kondycji skóry to chyba powinien okulary kupic. Wszystko ładnie się goi, jeszcze trochę i nie będzie śladu :) cierpliwości życzę, wiem coś o tym.
OdpowiedzUsuńTak jak napisałam: walczymy dalej ;)
UsuńWidać różnicę :) A maseczka pewnie pachnie ślicznie ;)
OdpowiedzUsuńOj tak sama przyjeność.
UsuńDostałam niedawno w Sephorze próbkę tej maseczki. Starczyła mi na 1 raz, więc tak naprawdę nic konkretnego nie mogę o niej powiedzieć. Zwykle kiedy stosuję jakąś maseczkę pierwszy raz, to już mniej więcej mogę stwierdzić czy będzie mi pasować czy nie bardzo. Nie podrażniła mnie, nic nie szczypało, ani na drugi dzień nie wyskoczyło na twarzy. Wkrótce planuję zakup pełnowymiarowego opakowania, bo czuję się zachęcona :)
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam aż zakupisz i na efekty u Ciebie ;)
Usuńoch, gdyby nie moje twarde postanowienie nie kupowania w nadmiarze, już bym leciała do sephory :P bo nad maseczką się wiecznie zastanawiałam, ale nigdy nie zdecydowałam na zakup.
OdpowiedzUsuńA kto miał problemy z cerą ten wie, że jest duży postęp :)
Szczerze polecam, ale tylko gdy będziesz sumiennie stosować tak z doskoku to nie ma sensu ;)
Usuń16 ml i taka wydajność? Hmn. Ciekawe :)
OdpowiedzUsuńOgólnie z tego co zauważyłam to droższe produkty są tak zaprojektowane aby na dłużej starczyły ;)
UsuńJa ją kupuje bankowo :) Po Twojej recenzji jestem skuszona:)
OdpowiedzUsuńStwierdziłam, że najlepiej będzie pokazać jak sprawdziła się w ekstremalnych warunkach.
UsuńPiękne efekty! Ja wiem, że to było pół roku ciężkiej pracy, ale jeśli chociaż w niewielkiej części ta maseczka się do nich przysporzyła, to warto ją kupić na takie problemy!
OdpowiedzUsuń(Fajny mają sposób na prezentację składników :) )
Myślę, że akurat dużo w moim przypadku zrobiła ale chciałam jeszcze powiedzieć o tym, że nie tylko jej w tym czasie używałam bo cały czas jestem w tym momencie na epiduo i jak skończę 2 tubkę to mam iść na kontrolę, więc może to być rezultat złożony ;)
Usuńefekty są i to spore! brawo! :) ja na szczęście aż takich problemów ze skórą twarzy nie mam.. ale maseczki wszelakie lubię bardzo, więc i tę wrzucam na listę.. może pomoże coś na moje przebarwienia :)
OdpowiedzUsuńNa pewno warto spróbować i skóra pewnie na tym skorzysta.
Usuńmoim zdaniem dużo osiągnęłaś :)
OdpowiedzUsuńale jeszcze dużo przede mną ;)
UsuńOj różnice widać ;D
OdpowiedzUsuńuff..
UsuńRóżnica bardzo duża! :)
OdpowiedzUsuńale jeszcze dużo przede mną ;)
UsuńZawsze chciałam wypróbować kosmetyki Korres, ale jakoś mi nie po drodze do nich ;)
OdpowiedzUsuńReszty nie próbowałam, ale ta maseczka okazała się u mnie skuteczna.
UsuńEfekty swietne, bardzo lubie ta firme.
OdpowiedzUsuńa jakie produkty polecasz?
Usuńświetne efekty...tylko ten kto nie miał problemów z cerą moze powiedzieć, ze nie są spektakularne...takie przebarwienia i blizny leczy się bardzo długo, dlatego jestem pod ogromnym wrażeniem ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze długa droga przede mną, ale grunt to się nie poddawać ;)
UsuńEfekt widać wyraźnie. Życzę, aby poprawa była z dnia na dzień.
OdpowiedzUsuńNa tak szybką zmianę nie liczę, ale mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej.
Usuńnie wiem jak możesz mówić, że ktoś to oceni jako słabe działanie. Przecież to skóra twarzy - jedyne co może pomóc to długofalowe i delikatne działanie! Policzek wygląda całkiem nieźle :)
OdpowiedzUsuńzainteresowała mnie, no i efekty na policzku są widoczne. Narazie opracowuje dalszy plan walki z przebarwieniami,maseczki jeszcze nie mam żadnej więc wezmę ją pod uwagę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Agnieszka
Efekt jest super, buzia wygląda dużo ładniej, dziękuję za namiar na przydatną i interesującą recenzję :) :*
OdpowiedzUsuń