czwartek, 21 listopada 2013

Dior, Dolce Vita EDT

Przenieśmy się  2 lata wstecz. Kiedy czekałam na samolot do Turcji oczywiście musiałam zaliczyć tzw. sklep bezcłowy.  Poczułam się tam jak dziecko w raju chociaż turecką kuchnia i klimat również doceniłam. Tam raczej kebaby nie stoją co 50 metrów tak jak u nas. Ich specyficzne placki ziemniaczane z dodatkiem marchewki i pietruszki przyrządzam do tej pory oraz bardzo zasmakowało mi ich przyprawione ciasto  naleśnikowe z dodatkiem twarożku. Specyficzna jest również ich herbata, która jest tak esencjonalna i mocna jak dobra kawa. 

W Polsce  właśnie kupiłam zestaw z miniaturkami perfum i wód toaletowych Diora. Stwierdziłam, że nie wiem jaki chce drugi zapach a większość zapachów tej firmy lubię lub przynajmniej mi odpowiada. Po rabacie zapłaciłam za nie około 140 zł. Wydaje mi się stosunkowo małą ceną gdyż był to zestaw 5x 7ml. Nie radzę jednak jeśli ktoś będzie chciał kupić perfumy w drodze powrotnej gdyż na tamtejszym lotnisku ewidentnie czułam specyficzną nutę dla La Rive czy  Bi- Es. Pamiętam, że wtedy chwilę się zawahałam bo może ja po prostu mam jakiś dziwny nos węszący podstęp ale moja koleżanka, która tylko rozróżnia perfumy w kategorii "ładny" i "brzydki" stwierdziła, że coś jej dziwnie pachnie i nie jest tak trwałe jak jej ulubione jabłuszko z DKNY.

Dolce Vita, zapach szczęścia przywodzi w pamięci beztroską, podnoszącą na duchu tęsknotę za przejażdżką kabrioletem wzdłuż Riwiery włoskiej. Olśniewająco kobiecy i radosny zapach kwiatowo-owocowy z korzennymi, zmysłowymi akcentami cedru, w całej swej okazałości uosabia ducha marki Dior. 

Nuta głowy: bergamota, brzoskwinia, kardamon, grejfrut
Nuta serca: magnolia, drzewo różane, lilia, cynamon
Nuta bazowa: drzewo cedrowe, drzewo sandałowe, wanilia, castoreum (strój bobrowy) 

Dostępność
Douglas, Sephora

Cena
30ml- 229 zł
50ml- 319 zł
100ml- 459 zł 

Szczerze? Będąc w perfumerii nie zwróciłabym uwagi na te perfumy. A czasami kierujemy się właśnie zmysłem wzroku. Buteleczka pękata, okrągła. Dosłownie jak ideał kobiety gdy kochanego ciałka nigdy za wiele. Pamiętacie ideał kobiety w czasach Rubensa? Przypomina mi jeszcze takie żyrandole(?) jak możemy zobaczyć w reklamie lub w filmie z Kate  Winslet i Leo DiCaprio w czasach świetności czyli Titanicu.
Już bardziej reklama nakierowuje mnie na właściwy tor myślenia bo od razu przypomina mi się barok a zwłaszcza jeśli chodzi o malarstwo. Zdecydowanie jest w tej reklamie pewien sensualizm i erotyzm chociaż bohaterowie tylko tańczą. Dużo tutaj symboliki. To dobrze bo zdecydowanie bardziej podoba mi się w takim wydaniu.  Nawet muzyka wskazuje na to, że jest to ich pożegnanie.  Zabawa światłem kojarzy mi się w tej reklamie z malarstwem Rembrandta, który w ten sposób ukazywał dynamikę swoich postaci. W jego obrazach to zabawa światłem miała  ukazywać bogactwo emocji. Zwłaszcza widać to na twarzach bohaterów tego malarza.

Dla mnie osobiście jest to zapach zagadka gdyż łączy w sobie dla mnie magię tego czasu gdy chętnie sięgamy po takie połączenia zapachowe jak goździki, kardamon, imbir, pomarańcza i cynamon. Myślę, ze fanki korzennych połączeń będą wniebowzięte tą częścią zapachu. Aż dziwne ale na mojej skórze, włosach  są całkiem przyjemne. Przyjemnie było się ubrać w ten zapach. W tej części jest to zapach silny, zdecydowany i nieco niszowy. Nie każdemu będzie on odpowiadać bo połączenie nut zapachowych może nieco rozdrażnić nos. Później kiedy już te wszystkie emocje opadną następuje pożegnanie z słodką wanilią, lilią i brzoskwinią w tle. Zdecydowanie jest to zapach ciekawy. Jeśli jednak  nie lubicie nut ciężkich, dusznych, zdecydowanych to raczej was przytłoczy. Używałam go poprzedniej zimy i dokończyłam listopadową chłodniejszą porą.  Myślę, że duże znaczenie ma też miejsce czyli Włochy. Każdy kraj ma swój klimat, nastrój, specyficzne nuty zapachowe które poczujemy odwiedzając go i poznając.  Dużym plusem jest jego niesamowita trwałość. Nawet kilka dni utrzymywał się na ubraniach a włosy nawet po umyciu były jeszcze przesiąknięte tym zapachem. Jest tak jak w reklamie: chociaż noc się skończyła, muzyka przestała grać to wspomnienia pozostaną na długo.




24 komentarze:

  1. Ja go uwielbiam:) Zawsze mała buteleczka Dolce Vita musi u mnie byc:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam chyba jeszcze gdzieś u rodziców zakopaną tą małą buteleczkę. Kiedyś była gazeta Świat Perfum i dołączali 5ml w gratisie do pierwszego numeru :D. Ciekawe na ile były oryginalne :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wątpię aby próbki chciało im się podrabiać. Ja swój zestaw kupowałam na lotnisku w Polsce. Inaczej nie podałabym ceny bo zazwyczaj nie pamiętam za ile kupiłam w innej walucie i jaki był wtedy przelicznik.

      Usuń
  3. I zgodzę się, że w Turcji jest dużo mniej kebabów niż u nas. Tęsknię za ich herbatką jabłkową i w ogóle bym tam chętnie wróciła. Czy to było lotnisko w Antalyi? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że tak. Poprawiłam notkę aby było wiadomo gdzie dokonywałam zakupów ;) U nas kebaby chyba na każdym kroku. Jeszcze doceniam jak knajpa ma inne rzeczy charakterystyczne dla Turcji jak ich jogurt Ajran lub ciastko Baklavę.

      Usuń
  4. W Anglii też na każdym kroku kebaby, chyba bardziej mi smakują, niż te w Polsce, ale najlepszego jadłam w tureckiej dzielnicy, w Niemczech :) Ciekawa jestem, jaka jest taka bardziej autentyczna turecka kuchnia :)
    Co do tematu właściwego, czyli zapachu, to muszę przyznać, że po nazwie kojarzyłabym go bardziej jako lekki, słodki, świeży, a tu proszę jednak nieco inaczej, muszę o gdzieś powąchać przy okazji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Warszawie udało mi się zjeść tylko w jednym miejscu dobrego kebaba ;) Rzeczywiście tam jest dobry kebab bo ludzie są non stop a to już jakiś wyznacznik. Myślę, że jeśli chcesz spróbować czegoś autentycznego to raczej wieloletnie doświadczenie kulinarne jest potrzebne bo właśnie te naleśniki jadłam u takiej babci, która przychodziła zawsze w to samo miejsce.

      Zapach staje się lżejszy ale ze czasem. pierwsza faza jest dość intensywna.

      Usuń
  5. MIałam kiedyś małą buteleczkę. :) Ślicznie pachną. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. tego zapachu nie znam, muszę obczaić:)

    OdpowiedzUsuń
  7. W swej kolekcji nie mam żadnych perfum Diora hmm - jakoś tak się złożyło :) zakręcił mnie jak mówisz że kardamon i cynamon jest wyczuwalny, muszę koniecznie niuchnąć:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam właśnie takie miniaturki, które również uroczo prezentują się na półeczce ;)

      Usuń
  8. Hmm, jak dla mnie to chyba za ciężki.. Tzn. z tego co opisujesz, bo nigdy nie niuchałam;)

    OdpowiedzUsuń
  9. nie lubię korzennych zapachów.. a cynamonu wręcz nie znoszę :/ do tego mąż uczulony jest na cytrusy, więc za pomarańczkę by mnie zabił :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego byłam zaskoczona, że to zestawienie całkiem przyjemnie na mnie pachnie bo za cynamonem nie przepadam ani za takimi korzennymi zapachami.

      Usuń
  10. Korzenne zapachy bardzo mńie od siebie odstręczają.

    OdpowiedzUsuń
  11. oj chciałabym baardzo :) niestety mam mnóstwo perfum w zapasie i najpierw muszę wykorzystać je ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo mądre myślenie ;) Trzeba najpierw wykorzystać to co się ma.

      Usuń
  12. Musiałam wrócić do tego postu, bo przeczytałam go wcześniej, ale nie skomentowalam. Perfumy te wiążą się z jednym wspomnieniem. Był chłopak, w którym kochala się połowa dziewczyn z pierwszych klas w moim liceum. Moją przyjaciółka została wybranka niebios i zaczęła z nim chodzić. Chłopak był bardzo szarmancki i kupił jej prezent na Mikołajki. Zgadnij jaki ;) Flakonik perfum Dolce Vita. Wszystkie musialysmy psiknac choćby odrobinę na nadgarstek. Wtedy wydawało mi się, że to najpiękniejsze perfumy na świecie. Zazdroscilam straszliwie. Pozniej, już jako dorosła osoba, kupiłam sobie taki flakonik. Dziwne, ale już nie pachnial tak wspaniale. Zapach jest ładny, jednak..... to już nie jest tamten zachwyt ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba przyznać, że chłopak miał gest. Przypuszczam, że koleżanka nadal podchodzi do nich z sentymentem. Czasami jest też tak, że nasze gusta zapachowe się zmieniają. Przez wiele lat bardzo lubiłam małą czarną z Avonu a teraz jakoś już się z nią nie utożsamiam chociaż nadal jest to ładny zapach.

      Usuń