Dzisiaj przychodzę z produktem do którego podchodziłam jak pies do jeża. Nie przepadam za żelami gdyż wydają mi się mniej skuteczne od kremów lub innych bardziej treściwych preparatów. Przyznam się szczerze, że ten niepozorny żelik całkiem pozytywnie mnie zaskoczył. Jest lekki a jednocześnie skuteczny.
Cena
39 zł
Pojemność
15 ml
Dostępność
http://www.yves-rocher.pl/ lub sklep stacjonarny
Opakowanie
Przyznam się szczerze, że kolor opakowania nastraja mnie bardzo optymistycznie. Rzeczywiście kojarzy się z nawodnieniem, nawilżeniem. Zdecydowanie zwraca swoją uwagę na półce sklepowej przez turkusowy kartonik. Bardzo lubię też aplikatory w formie "dziubka" gdyż są najbardziej precyzyjne w dozowaniu produktu. Tubeczka jest bardzo miękka, więc można bez problemu zużyć produkt do końca.
Konsystencja
Konsystencja jest bardzo lekka. Łatwo się rozsmarowuje. Przypuszczam, że to gliceryna daje dobry poślizg gdyż silikonów w tym kremie nie znajdziemy. Żel bardzo szybko się wchłania. W moim przypadku krem musi być na tyle skuteczny, że nawilżenie nocne będzie również odczuwalne w dzień. Nie mam zwyczaju nakładać kremu rano dlatego nie mam pojęcia jak zachowuje się w współpracy z korektorem.
Zapach
Bardzo podoba mi się to, że kosmetyk nie posiada zapachu. Uważam, że w obrębie twarzy powinno znajdować się jak najmniej kosmetyków mocno perfumowanych. Nad tym firma Yves Rocher musi jeszcze popracować gdyż bardzo często ich kosmetyki mają według mnie zbyt intensywny zapach.
Skład
Skład jest moim zdaniem całkiem niezły. Jedynie zastanawia mnie moje różne reagowanie na glicerynę. Czasami wymusza na mnie płacz tak jak u aktorów a czasami nie dzieje się nic. Tutaj na szczęście obyło się bez płaczu. Produkt zawiera takie składniki jak: sok z klonu z Kanady (Quebec) i niebieska agawa z Meksyku, które mają
właściwości zatrzymujące wodę w skórze, tworząc w jej głębszych
warstwach prawdziwy rezerwuar wody, intensywnie, dogłębnie i długotrwale
ją nawilżając. Dogłębnie nawilżona skóra jest bardziej elastyczna* i
wyraźnie piękniejsza. Dodatkowo dość lubiana przez osoby tworzące kosmetyki YR woda oczarowa, która ma działanie łagodzące. Nie zawiera silikonów, olejów mineralnych, parabenów. Nie ma składników pochodzenia zwierzęcego.
Dodatkowe informacje
Gest dla ochrony środowiska
● Opakowanie z kartonu z kontrolowanych upraw leśnych, nadaje się do recyklingu, nadruk tuszem roślinnym.
● Nie zawiera ulotki, nie pakowane w celofan.
● Sposób pozyskiwania soków roślinnych odbywa się z poszanowaniem dla środowiska.
● Opakowanie z kartonu z kontrolowanych upraw leśnych, nadaje się do recyklingu, nadruk tuszem roślinnym.
● Nie zawiera ulotki, nie pakowane w celofan.
● Sposób pozyskiwania soków roślinnych odbywa się z poszanowaniem dla środowiska.
Działanie
Obietnice producenta
● Usuwa opuchlizny.
● Nawilża skórę wokół oczu.
● Rozświetla spojrzenie.
● Bezzapachowa konsystencja.
● Wchłania się natychmiast po aplikacji.
● Przystosowany do skóry normalnej, mieszanej, tłustej, suchej i odwodnionej.
Rezultaty
● 89% kobiet stwierdza, że produkt usuwa opuchlizny wokół oczu.
● 89% kobiet stwierdza, że skóra wokół oczu jest nawilżona.
● 89% kobiet stwierdza, że produkt usuwa opuchlizny wokół oczu.
● 89% kobiet stwierdza, że skóra wokół oczu jest nawilżona.
Jaka jest moja skóra pod oczami?
Skłonna do przesuszeń i podrażnień. Nie występują u mnie cienie pod oczami o podłożu genetycznym. Pojawiają się raczej sporadycznie jeśli zarwę noc lub zaliczę dobrą imprezę. Opuchlizna też raczej u mnie nie występuje. Jedynie pojawia się częściej jak zaczyna się sezon na pylenie różnych roślin. Wtedy oczy mam jak królik. Od kremów pod oczy wymagam przede wszystkim dobrego nawilżenia. Dodatkowym atutem jest odżywienie, regeneracja, łagodzenie.
Nie zauważyłam aby usuwał opuchliznę lub rozświetlał. Po imprezie lub zarwanej nocy na moje oczy działała jedynie odpowiednia dawka snu lub dobry korektor. Według mnie to dość przyzwoity zastrzyk nawodnienia dla osób, które nie przepadają za treściwymi konsystencjami. Słowo "zastrzyk" zostało użyte specjalnie gdyż nie jest to typowe dla kremów nawilżenie, nie jest też natłuszczenie lub odżywienie. Mam wrażenie jakby ktoś wpompował do mojej suchej skóry pod oczami porządną dawkę wody. Być może w taki sposób objawiło się u mnie działanie agawy i soku z klonu. Krem w ogóle mnie nie podrażnił co uważam za duży plus. Jest to dla mnie bardzo ważne gdyż soczewki kontaktowe uwrażliwiają oczy. Dużym plusem jest też , że nie działa już od pierwszej aplikacji. Nie zmieni waszej skóry pod oczami z dnia na dzień. Wydaje mi się, że takie stopniowe działanie jest skuteczniejsze. Myślę, że może to być dobry krem dla osób, które dopiero zaczynają dbać o swoją okolicę pod oczami.
Podsumowanie
Przyjemny zastrzyk nawodnienia. Jego działanie ujawnia się stopniowo. Konsystencja lekka, żelowa i dobrze się wchłaniająca. Produkt posiada wygodne i elastyczne opakowanie. Bez problemu można dozować ilość produktu dzięki aplikatorowi. Przyjemny nawilżacz o specyficznym efekcie. Według mnie na zmęczone spojrzenie doraźnie najlepiej zadziała korektor a potem trzeba się wcześniej położyć spać. Chociaż to tylko moje sceptyczne podejście do wszelakich obietnic dotyczących opuchnięć i rozświetlenia. Polecam wam polować na promocje gdyż w tym przypadku Yves Rocher jest mistrzem. Jednocześnie ostrzegam, że uganianie się za odpowiednią promocją i łączeniem ich może przerodzić się w nałóg.
Z założenia ten specyfik od razu wpadł mi w oko, jednak im dalej w las, a w tym przypadku w notkę, tym ciemniej. Jeśli nie radzi sobie ze zmniejszaniem opuchlizny, ani nie rozświetla cieni, to ja zostaję przy swoim ogórkowym żelu :)
OdpowiedzUsuńMoże zacznijmy od tego, że ja raczej średnio wierzę w takie obietnice jak zminimalizowanie opuchnięć, cieni, zmęczenia itd. Od kremu przede wszystkim wymagam dobrego nawilżenia.
UsuńTeż byłam sceptyczna, dopóki nie odkryłam żelu, który faktycznie je spełnia :) Nie zmniejsza mi jedynie moich wrodzonych podkówek, które mam niestety od dziecka, ot taki rodzinny urok, ale opuchlizna, zmęczenie, efekt suchego oka, sińce - działa cuda :)
Usuńhehehe wiem coś na temat tego nałogu, dlatego ostatnio totalnie odpuściłam zakupy z YR. Ten krem wydaje się dla mnie za słaby. Z tej serii za to polubiłam koncentrat nawilżający, który szczerze polecam.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o kremy pod oko to najbardziej z YR odpowiada mi riche creme.
UsuńKurcze, nie lubię żelowych konsystencji pod oko:/
OdpowiedzUsuńrównież wolę bardziej treściwe.
UsuńWłaśnie szukam czegoś co rozjaśni mi delikatne cienie pod oczami,ale chyba na ten produkt się nie skuszę ; )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Powiem ci, że jestem raczej sceptycznie do takich produktów nastawiona. Dlatego od kremu pod oko wymagam głównie nawilżenia.
Usuńz tej serii miałam płyn micelarny, nic specjalnego, masz nadzieję, że ta nowa seria sebio będzie o niebo lepsza! :)
OdpowiedzUsuńpłyn micelarny w moim przypadku był słaby jeśli chodzi o zmywanie oczu. Jako myjak do twarzy jest całkiem całkiem ale ja jednak wolę zmywanie twarzy mydłem.
Usuńoo zapowiada się super
OdpowiedzUsuńjeśli poszukujesz nawilżacza to powinien być spoko.
UsuńBardzo lubię żelowe formy, u mnie się świetnie sprawdzają :)
OdpowiedzUsuńJa jednak jestem zwolenniczką tych bardziej treściwych. Jednakże pod względem nawilżenia ten gagatek się sprawdził.
Usuńja też wolę żelowe formy więc musze w niego zainwestowac ;)
Usuńraczej na razie mi się nie przyda :)
OdpowiedzUsuń;)
Usuńoj oj za taką cenę prędzej uganiałabym się za żelami z flosleku. Są taniutkie i podobno dobre, chociaż ja akurat wolę krem pod oczy. Musi być konkret :)
OdpowiedzUsuńrównież wolę te bardziej treściwe. Można się za tym kremem uganiać ale w dobrej promocji. Zresztą rzadko jest tak, że kupujesz coś z YR w regularnej cenie.
UsuńTen turkusowy kolor mnie też pozytywnie nastraja i zdecydowanie przyciąga wzrok :) Zaciekawiłaś mnie serum do cery tłustej i będę na nie czekać.
OdpowiedzUsuńCo do żelu, to skoro sprawdza się u Ciebie, pewnie i mnie pod względem nawilżenia by zadowolił, nie wykluczam więc, że kiedyś sięgnę po niego w celu używania na dzień. Kilka dni temu kupiłam krem od AnneMarie Borlind, będący dla mnie nowością, podobno konsystencję ma stosunkowo treściwą, a działanie godne uwagi. Nadzieję pokładam w nim spore :)
AnneMarie Borlind kojarzę chyba tylko jeden krem na który miałam sama ochotę. W nazwie miał bodajże regeneration. Też się nad nim zastanawiałam, ale ostatecznie skusiłam się na krem marki AA z serii: wrażliwa natura. Mam sentyment do kremów pod oczy tej marki.
UsuńDość ciekawy, cena najniższa nie jest, więc oczekiwałabym, że zrobi więcej niż zwykłe kremy pod oczu. Kolor faktycznie działa na podświadomość :) Jak okład z lodu
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto poczekać na promocję kiedy ten żelik kosztuje niecałe 23 zł. Wtedy moim zdaniem ma przyzwoitą cenę.
UsuńChyba się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuń;)
Usuńna szczęście raczej nie mam problemu z zapuchniętymi oczami czy cieniami, ale lubię efekt chłodzenia takich kosmetyków:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że każdy krem miałby właściwości chłodzące gdybyśmy wyjęli go prosto z lodówki.
UsuńJa w sumie nie mam opuchnięć ani nic, znalazłam chyba swój ideał pod oczy na zimę:). Moja skóra wokół oczu wymaga jedynie porządnego nawilżenia (bo często tam mam problem z przesuszeniami), ale żele jakoś mnie nie przekonują ;).
OdpowiedzUsuńjak nazywa się Twój ideał?
UsuńJa niestety należę do osób, które mają już zapisane w genach worki pod oczami. Skoro więc nie rozświetla, to pewnie i na moje worki by nie podziałał. Ale plus, że nawilża, worki zawsze można starać się zakryć podkładem i korektorem.
OdpowiedzUsuńTeż jestem tego zdania, że korektor to sprawdzony sposób na wszelakie mankamenty skóry. A przynajmniej doraźny.
UsuńZapowiada się rewelacyjnie, może przyjdzie mi go kiedyś wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńJest całkiem niezły.
UsuńZa to ja bardzo lubię żele, bardziej niż kremy :) Dlatego bardzo przchylnie na niego kukam!
OdpowiedzUsuńkukaj, kukaj :D
UsuńMiałam próbki kremu, ale ostatecznie kupiłam żel-krem w słoiczku i przekonuję się teraz do tej serii, a z pewnością później kupię i ten żel :]
OdpowiedzUsuń