piątek, 12 grudnia 2014

DKNY Be Delicious, EDP


DKNY Be Delicious jest nowoczesną rozkoszą dla zmysłów, przentującą się w flakonie z metalu i szkła w kształcie jabłka. Zapach łączy owocowy aromat jabłka z wyrafinowaną mieszanką egzotycznych kwiatów i zmysłowych drzew. Inspirację twórcy zapachu DKNY Be Delicious czerpali z miasta Nowy Jork, które pokazało jak świętować indywidualny charakter w szczególny i wyjątkowo świeży sposób. 
Pojemność
30ml- 185zł
50ml- 265zł
100ml- 369zł
Dostępność
Douglas, Sephora

Nuty: jabłko, ogórek, grapefruit, magnolia, tuberosa, biała konwalia, roża, fiołek, drzewo sandałowe, ambra
DKNY zielone jabłuszko zna chyba każdy. Ja również poznałam je wiele lat temu ale jakoś nigdy nie identyfikowałam się z tym zapachem. Jednakże rozumiem skąd ta popularność. Jest to dość ciekawa kompozycja dla dziewczyn i kobiet, które lubią lekkie, świeże i niezobowiązujące zapachy. Otwarcie jest intensywne. Wyczuwam bardzo mocno takie lekko niedojrzałe i jeszcze  kwaśne jabłko. A może to jakaś specjalna odmiana? Później czuję  mnóstwo nut odświeżających jak ogórek, grejpfrut oraz konwalię. Kompletnie nie mój klimat ale nie każdy musi lubić zawiesiste lub słodkie zapachy. O to chodzi w sztuce perfumeryjnej aby odnaleźć swój zapach. Po godzinie lub dwóch DKNY zaczyna na mnie pachnieć dość dziwnie. Wyczuwam coś leśnego. Obstawiam, że to może być sosna lub cedr gdyż w tym momencie zielone jabłko zaczyna na mnie pachnieć bardzo męsko. Moja skóra jakoś dziwnie reaguje z takimi leśnymi nutami.  Ku mojemu zaskoczeniu nie ma tutaj wspomnianego przeze mnie cedru. Po jakimś czasie zapach łagodnieje. Czuję coś delikatnego, kwiatowego i cytrusowego. Myślę, że to może być dla wielu z was idealny zapach na lato lub wiosnę. Według mnie są to ciekawe perfumy ale jednak to nie moje klimaty. Po jakimś czasie męczy mnie ta ogórkowo-cytrusowo-jabłkowo-kwiatowa woń. Perfumy są dość trwałe. Na nadgarstku utrzymały się 5-6 godzin. Na ubraniach i włosach 8-9 godzin. Myślę, że pod tym względem nie możemy narzekać.

 

Lubicie jabłuszka DKNY? Jakie jest wasze ulubione a może stawiacie na klasykę?

35 komentarzy:

  1. ja kiedys popsikałam się zielonym jabłkiem na lotnisku i niestety nie ma zielonego światła ;) nie dla mnie te delikatesy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam sentyment do nich;) lubie tez red delicious :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba wąchałam tylko jeszcze różowe jabłuszko i DKNY MYNY ;)

      Usuń
    2. te MYNY okropnie mnie zawiodły - nastawiłam się na zapach pełen emocji, a w efekcie odnalazłam w nich marne popierdywanie :D

      Usuń
    3. Mnie też bardzo ciekawiły te perfumy ze względu na dość dużą kampanię reklamową na blogach ;) W sumie nie jestem w stanie określić czy lubię ten zapach lub nie ;P Za każdym razem mam wrażenie, że pachnie na mnie inaczej ;)

      Usuń
  3. kiedyś miałam, ale jakoś nie czuję potrzeby powrotu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. jeden z moich ulubionych zapachów:) niestety, ostatnio znalazł się w denku:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie przy świętach jak wspomnisz Mikołajowi to może znajdziesz go pod choinką :)

      Usuń
  5. Moja znajoma miała i rzeczywiście pachniała wiosennie, ale mnie jakoś desperacko nie ciągnie, żeby nabyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. szczerze, to jago nie wąchałam, raczej najlepiej czuję się w słodkich i otulających zapachach, nie wiem, czy by mi się spodobał ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. również lepiej czuję się w słodkich i otulających zapachach ;)

      Usuń
  7. ja bardzo lubię! mam zielone jabłuszko Yves Rocher i tereaz TBS też ma w ofercie tą linię, ale dkny nie miałam okazji schrupać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak lubisz to koniecznie spróbuj "schrupać" przy okazji w perfumerii ;)

      Usuń
  8. Chyba jestem jedyną, która nie zna tych jabłuszek :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Dla mnie to taki zapach lajtowy, wiosenny, do lekkiej zwiewnej sukienki (tak mi się kojarzy, butli sama nie mam, więc być może się mylę, albo pamięć mi szwankuje i inaczej go odbieram niż jest naprawdę). Miły, choć nie urzekający i na kolana powalający :)

    OdpowiedzUsuń
  10. zapach ciekawy,flakonik pomyslowy,moze kiedys .Choc moim ulubiencem wciaz jest Balmain Ambre gris;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ostatnio przekonałam się do nowości Balmain extatic :) Coraz mocniej myślę nad zakupem.

      Usuń
  11. Pamiętam jak na 2 roku studiów poszłam do Douglasa i wypróbowałam ten zapach na swojej skórze. Czułam go może przez kilka minut, a potem już nic. Jestem ciekawa czy tylko ja go nie wyczuwałam ( a reszta tak ), czy po prostu nie jest to zapach dla mnie ;) Chyba znowu muszę się przejść do perfumerii ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Twoim miejscu zrobiłabym próbę drugą ;)

      Usuń
    2. I chyba tak zrobię :) Bo przyznam, iż zapach na papierku ( próbniku czy jakby to rzec ;) ) mnie urzeka!

      Usuń
  12. jabłuszkiem jeszcze się nie psikałam, ale jestem ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię, nawet bardzo :) Ogólnie jestem zwolenniczką lekkich i świeżych zapachów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakie są Twoje ulubione?

      Usuń
    2. Takie naj naj, to chyba Moschino I love love. Lubię też Acqua di Gioia i aromaty z wiśniową nutą jak np. Un Matin au Jardin z YR :)

      Usuń
  14. Kusi mnie już od jakiegoś czasu, ale jeszcze się nie zdecydowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Muszę przetestować te jabłuszka w perfumerii, bo dotąd nie skupiałam na nich swojej uwagi.

    OdpowiedzUsuń