Każda z nas chce mieć ładną cerę. Przez ostatnie kilka lat musiałam dojrzeć do tego, że im mniej produktów i składników zawiera produkt przeznaczony do pielęgnacji tym więcej moja skóra czerpie z niego korzyści. Jeszcze 2-3 lata temu posiadałam cały arsenał jeśli chodzi o pielęgnację. Na chwilę obecną ograniczyłam to do kilku sprawdzonych produktów i to jest dla mnie najlepsze rozwiązanie. Zapraszam do recenzji kremu, który pokochałam za działanie, skład, łagodność i uniwersalność.
Cena
25zł
Dostępność
Lavendic.pl lub inne, które znajdziecie na stronie Lilla Mai.
Polecam ten sklep za duży wybór produktów, dodawanie próbek do zamówień, miłą obsługę. Są tam dostępne takie marki jak: Go Cranberry, JMO, Clochee, Ecolab, Joik lub Orientana.
Pojemność
50ml
Opakowanie
Nie wiem jak dla was ale dla mnie kosmetyki tej marki mają bardzo przyjemną szatę graficzną dla oka. Jest zielono, roślinki i szklany słoiczek z ciemnego szkła. Po prostu przyjemnie prezentuje się na półce. Niektórzy nie lubią słoiczków, ale ja mam jakoś taki wewnętrzny spokój zużycia produktu do ostatniej kropli bez maltretowania opakowania.
Zapach/ Konsystencja
Krem składa się w 70% z masła shea także można domyśleć się jaka jest jego konsystencja. Gęsta i treściwa. Polecam raczej stosować na noc bo jako krem pod makijaż według mnie się nie nadaje. Podkreślam jednak, że nie miałam odwagi aby go w ten sposób wypróbować. Na szczęście dzięki zawartości oleju dość ławo rozsmarowuje się na twarzy i jest mniej tłusty niż gdyby było to czyste masło shea bez dodatków. Nie wchłania się całkowicie także dla osób, które cenią sobie kremy szybko wchłaniające się i nieodczuwalne na twarzy to będzie zła opcja.
Jeśli chodzi o zapach to według mnie pachnie subtelnie w różany sposób. Jednak po jakimś czasie przyzwyczaiłam się całkowicie do tego zapachu i praktycznie już go nie wyczuwałam. Myślę, że warto też wspomnieć o polskim pochodzeniu marki. Jakoś ostatnio lubię wspierać nowe polskie marki, które próbują produkować naturalne kosmetyki. Chciałabym kiedyś jeszcze wypróbować asortyment Sylveco, Go Cranberry lub produkty marki Zielone Laboratorium. Wybór staje się coraz większy i dobrze. Bo każdy z nas ma inne możliwości finansowe.
Działanie:
Informacje:
Krem idealny do skóry suchej, wrażliwej, dojrzałej, problematycznej.
Doskonały dla alergików i osób z problemami skórnymi. Dobrze zabezpiecza
twarz i dłonie przed wiatrem, mrozem. Można go stosować również jako
krem zmiękczający do dłoni, stóp oraz do masażu i jako odżywkę do włosów
suchych i zniszczonych.
Dzięki naturalnym składnikom skóra staje się gładka, dobrze nawilżona
i chroniona lipidowym filmem. Krem zawiera w 70% masło Karite, bogate w
witaminy A, E i F. Wykazuje silne działanie przeciwzmarszczkowe,
poprawia elastyczność skóry. Olej z pestek moreli ma właściwości
nawilżające i wygładzające. Olejek z drzewa różanego poprawia nastrój,
łagodzi napięcie, pobudza regenerację tkanek. Olejek cedrowy posiada
właściwości uspokajające i tonizujące, działa ściągająco,
przeciwbakteryjnie. Posiada właściwości promieniochronne (SPF4)
Krem
składa się w ponad 75% z masła Karite, które pochodzi bezpośrednio z
Ghany, z gospodarstwa certyfikowanego przez Fair Trade. Masło Karite
jest wyrabiane ręcznie, z pierwszego tłoczenia. Surowiec posiada
certyfikat Soil Association. Olej z pestek moreli jest wspaniałym
dodatkiem dla cery wrażliwej, posiada charakterystyczny morelowy zapach.
Mieszanka naturalnych olejków z drzewa różanego i cedru nadaję kremowi
niepowtarzalny aromat. Poprawia nastrój, łagodzi napięcie, pobudza
regenerację tkanek.
Może zacznę od tego, że posiadam skórę tłustą z skłonnością do trądziku. Na chwilę obecną jej stan jest całkiem dobry. Wypryski pojawiają się jedynie przed okresem lub jak pofolguję sobie z niezdrowym jedzeniem. Jakieś przebarwienia i pozostałości po chorobie nadal są ale już raczej nie mam na ich punkcie fioła gdyż skóra nawet bez makijażu wygląda znośnie.
Druga sprawa jest taka, że od ponad 7 miesięcy nie używam kremu na dzień. Wystarcza mi nawilżenie jakie zapewnia mi krem na noc czyli Lilla Mai. Za co głównie cenię ten krem? Za łagodny skład. Czasami kilka składników potrafi zdziałać więcej niż cały arsenał składników w INCI. Rano kiedy się budzę moja skóra jest wypoczęta, mięciutka, nawilżona i wszelakie podrażnienia są złagodzone. Przy okazji ten krem zastępuje mi krem pod oczy ze względu na swoją tłustość, treściwą konsystencję oraz niepodrażniającą formułę. A teraz najważniejsze czy zapycha? Otóż wszystko zależy od indywidualnej reakcji na surowce kosmetyczne ale według moich obserwacji po tym kremie właśnie mniej wyprysków pojawia się na mojej twarzy. Jednakże przypisałabym to bardziej właściwościom łagodzącym niż przeciwbakteryjnym.
Jakich kremów obecnie używacie? Znacie markę Lilla Mai?
Mam z tej firmy peeling algowy i średnio mnie zauroczył
OdpowiedzUsuńInnych kosmetyków nie miałam okazji wypróbować :)
UsuńNie znam jeszcze nic z tej firmy, ale taki krem z masła chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńPolecam zwłaszcza na noc ;)
Usuńnie znam marki, ale ogólnie rzadko sięgam po produkty oparte o masło shea, bo nie sprawdza się ono na moich dłoniach i stopach, a z twarzą nie chciałam eksperymentować...
OdpowiedzUsuńJa też przez dłuższy czas bałam się tego masła na mojej twarzy, ale stwierdziłam ryzyk fizyk i jak widać opłaciło się ;) Nie wyobrażam sobie obecnie bez niego mojej pielęgnacji.
UsuńJa jeszcze rok temu miałam nadmiar pielęgnacji, teraz powoli wychodzę na prostą.
OdpowiedzUsuńcudowna gęste konsystencja!
I jak sprawdza się u Ciebie przejście na mniejszą ilość produktów ;)?
UsuńNajważniejsze, że działa, ja nie za bardzo stosuję jakiekolwiek kremy :P
OdpowiedzUsuńLeniuch :P
Usuńa ja na noc często olejuje buzię :)
OdpowiedzUsuńTeż używam oleju z czarnuszki :)
UsuńBrzmi bardzo ciekawie i jestem w szoku, że dobrze współpracuje z tłustą cerą. Może i na mojej mieszanej by się sprawdził...? Będę miała go na uwadze ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to też dużo zależy od indywidualnego reagowania na dany surowiec kosmetyczny. Ja stosuję go jedynie na noc i wtedy sprawdza się bardzo dobrze. Są jeszcze inne kremy z tej marki, które bardziej konsystencją przypominają standardowe kremy.
UsuńOd dłuższego czasu ta marka ogromnie mnie ciekawi, prezentowany przez Ciebie krem powinien być idealny na noc. Moja sucha skóra potrzebuje ogromnej dawki nawilżenia i odżywienia, a wolne wchłanianie mnie nie przeraża.
OdpowiedzUsuńNa noc jest idealny ;)
Usuńmarka lilla mai jest mi nieznana, ale ostatnio często natrafiam na recenzję produktów tejże marki i robię się jej coraz ciekawsza:)
OdpowiedzUsuńBo to dość nieznana marka jeszcze ;)
UsuńMiałam raz krem LillaMai ale arganowy :) Na początku miałam z nim lekkie problemy ale ogólnie byłam z niego zadowolona :) Lubie treściwe i oleiste konsystencje :)
OdpowiedzUsuńO właśnie byłam ciekawa jak sprawdzał się u Ciebie ten arganowy ;)
UsuńNie miałam jeszcze nic tej marki :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńSzczerze mówiąc myślałam, że jest droższy, na pewno go sobie kupię :))
OdpowiedzUsuńInne kremy tej firmy są droższe ale mają też bardziej złożone formuły :)
UsuńNie miałam jeszcze nic z tej marki, aktualnie jestem zakochana w marki Collistar. Mają cudowne peelingi o którym pisałam ostatnio na swoim blogu.
OdpowiedzUsuńWydaję mi się, że ostatnio na stronie Douglasa widziałam peeling tej marki w dość korzystnej cenie. Może zamówię na spróbowanie bo dawno żadnego peelingu nie miałam.
Usuńmiałam krem i serum z tej firmy i bardzo mi pasowały:) tego z shea jeszcze nie miałam mysle ze u mnie na zime będzie dobry
OdpowiedzUsuńPisałaś może coś więcej na temat tych produktów ;)?
UsuńNie słyszałam nigdy o tym kremie, ani nawet o marce, ale brzmi bardzo ciekawie. Lubię czyste masło shea stosować zimą, więc takie z dodatkami mogłoby się sprawdzić jeszcze lepiej ; ) Bardzo lubię naturalne kosmetyki więc zastanowię się nad tym kremem w zimowych miesiącach ; )
OdpowiedzUsuń