Połowa lata już za nami, ale co nam szkodzi między jednym pogorszeniem pogody a drugim umilać sobie tę porę roku. Tę serię wąchałam już w sklepie stacjonarnym YR także jak Magda odezwała się do mnie z nową broszurką jeśli chodzi o nowości to wiedziałam, że ta seria na pewno przypadnie mi do gustu pod względem doznań zapachowych także nie zastanawiając się długo wzięłam ją do testów.
Cena
15.90 zł
Pojemność
400 ml
Dostępność
sklep stacjonarny YR oraz http://www.yves-rocher.pl/
Opakowanie
Będę się powtarzać ale jeśli chodzi o projektowanie grafiki i całej graficznej otoczki opakowań YR to uważam, że naprawdę ładnie wyglądają i przyciągają oko. Te truskawki i maliny aż kuszą nas abyśmy powąchały ten żel. Szkoda, że trzeba jednak dokupywać pompkę bo jednak większość kobiet nie jest sentymentalna jeśli chodzi o żele i kupuję je według swoich zachcianek i kaprysów. Jednakże jeśli ktoś często powraca do tej serii to jest możliwość dokupienia pompki wielokrotnego użytku. A tak to wita nas wielka dziursko jako stąd do Bombaju. Co nie jest takie złe biorąc pod uwagę, że czasami dolewałam sobie tego żelu do kąpieli za pomocą dołączonego korka.
Konsystencja
Tutaj po kilku minutach widać stopień zużycia żelu, ale też jego kremowość. Nie wiem jak to nazwać, ale w przypadku żelu kawowego z tej firmy również pozostawał taki kremowy "osad" przez jakiś czas. Uwielbiam takie konsystencje.
Zapach
Jest to zapach dosłownie gumy Orbit o zapachu owoców leśnych. Dosyć słodki, lekko pudrowy ale niesamowicie przyjemny. Dolewałam go również do kąpieli i wtedy jak się położyłam mogłam rozkoszować się tym zapachem. Podczas prysznica również jest wyczuwalny. Łazienka również pachnie gumą Orbit. Lubię to !
Działanie i skład
Żel spełnia swoje zadanie doskonale chociaż powiedziałabym, że jest to bardziej czasumilacz bo jakimś odkryciem nie jest czyli myje, nie wysusza, dobrze się pieni i ładnie pachnie. Nadaje się też jako płyn do kąpieli i wtedy nasza woda duuuużo ładniej pachnie. Po prostu nie wymagam od takiego produktu, więc ciężko w tej kategorii znaleźć bubla chociaż i takie się zdarzały jeśli wysuszały. Ten zawiera tradycyjne detergenty(SLS), ale ma też w sobie bazę myjącą roślinną(ALS. Wydaje mi się, że te nowsze myjaki z YR zawierają wodę oczarową bo przypominam ją sobie również z płynu do demakijażu z serii Hydra Vegetal. Ujmę to tak jeśli działa łagodząco na detergenty to niech jej będzie, że działa ale tak jak wcześniej mówiłam : nie oczekuję po tych produktach działania pielęgnacyjnego. Do tego nie zawiera parabenów oraz składników pochodzenia zwierzęcego.
A teraz przejdźmy do drugiego produktu z tej serii czyli wody toaletowej. Specjalnie wybrałam mniejszą pojemność aby spakować ją do letniej kosmetyczki i uważam to za dobry pomysł z tymi mniejszymi pojemnościami. Dlaczego postanowiłam upiec dwie pieczenie w jednym poście? Producent od razu w tytule wody toaletowej nie pozostawia wątpliwości czym to pachnie także moja zabawa w skojarzenia, wyobrażanie sobie czym to pachnie w tym momencie jest zbędna. Wszystko mamy podane ta tacy. Ten zapach absolutnie nie należy do skomplikowanych. W końcu to owoce leśne, ale jednak różni się od żelu pod prysznic, ponieważ jest bardziej skoncentrowany czyli w moim odczuciu kwaskowatość jeżyny i maliny połączyła się z słodyczą truskawki. Nic szczególnego, ale zapach na pewno przyjemny i idealny na lato. Jedyną wadą jest jego trwałość. Po spryskaniu za uszami i nadgarstków utrzymuję się 2-3 godziny czyli w moim odczuciu: przeciętnie. Kosztuje 100ml- 40 zł oraz 20ml- 20 zł.
Podsumowując jak najbardziej polecam żel pod prysznic gdyż spełnia podstawowe zadanie( myje, pieni się, nie wysusza). Do tego w miarę trwały i ładny zapach zdecydowanie potrafi umilić chwile pod prysznicem. Jeśli chodzi o wodę toaletową pewnie skusiłabym się na mniejszą pojemność. Takie produkty zużywam latami. Trwałość nie powala, ale też cena wód toaletowych z tych serii nie jest jakaś bardzo wysoka . Można to przeboleć bo zapach jest baaardzo przyjemny.
Guma Orbit o zapachów owoców leśnych pod prysznicem bardzo by mi się podobała, ale na perfumy raczej bym się nie zdecydowała.
OdpowiedzUsuńNie są to perfumy tylko woda toaletowa ;) Także trwałość zależy od firmy. Moim zdaniem przyzwoite jeśli chodzi o trwałość wody toaletowe i w rozsądnych cenach jak na nich robi TBS.
UsuńOoo pudrowe zapachy to to co lubię najbardziej :D co do zapachów Yves Rocher to nie spodziewam się po nich super trwałości, za tą cenę mogłabym się dopsikiwać 10 razy dziennie.
OdpowiedzUsuńMa w sobie coś pudrowego bo dla mnie guma Orbit ma coś w sobie takiego pudrowego i owocowego :)
Usuńżel pod prysznic o zapachu owoców leśnych-mmmm na pewno jest cudowny :)
OdpowiedzUsuńOj tak.
UsuńMmm..owocowo, na wakacje idealnie:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się ;)
Usuńten żel jest cudowny ;) miałam go i zapach mnie powalił na kolana ;) chociaż wolę balsamy z YR :)
OdpowiedzUsuńNiestety w tej serii letniej nie ma balsamów ;(
Usuńna mnie woda toaletowa trzymała się góra 30 minut i mimo że zapach udany nie kupię :D
OdpowiedzUsuńja tak mam z zapachami L'occitane ;P I to nawet nie było pełnowymiarowe opakowanie tylko tester a one z reguły powinny być trwalsze.
Usuńmam mały balsamik owoce leśne z tej marki, fajnie pachnie
OdpowiedzUsuńnie wiem skąd masz balsam z tej serii bo były tylko wody toaletowe oraz żele pod prysznic ;)
UsuńJuż sobie wyobrażam ten zapach!
OdpowiedzUsuńnie wyobrażaj sobie tylko powąchaj jak będziesz miała możliwość ;)
UsuńZawsze lubiłam te małe wody zapachowe, chyba czas sobie jakąś sprawić :)
OdpowiedzUsuńmała przyjemność a cieszy.
Usuńchętnie bym wypróbowała:)
OdpowiedzUsuńw takim razie zawitaj do YR aby sprawdzić czy ten zapach Tobie odpowiada ;)
UsuńTe ich owocowe wody toaletowe u mnie działają na tej zasadzie, że dają meeega przyjemność w momencie popsikania się, ale nawet tych 2 godzin jak u Ciebie nie wytrzymują :/
OdpowiedzUsuńMogliby popracować nad trwałością jednak chociaż ja zauważyłam, że jeśli spryskam nadgarstki i za uszami to wytrzymuje te 2 godziny. Jeśli robię to na szybko czyli włosy to podobnie jak u Ciebie jest ulotnie.
Usuńguma orbit? chyba się skuszę kiedyś:]
OdpowiedzUsuńTo edycja limitowana także jeszcze pewnie z miesiąc będzie w sklepach a potem wielka wyprzedaż ;)
UsuńZapachem kusi mnie bardzo, ja mam ostatnio fazę na maliny, jagody, jeżyny, pewnie by mi przypadł do gustu gdyby nie to,że mam zapas ... :)
OdpowiedzUsuńZapasy trzeba zużywać ;D
Usuńszkoda że jeszcze nic od nich nie miałam
OdpowiedzUsuńzawsze można to zmienić.
UsuńAż poczułam u siebie ten zapach, musi być bossssski!
OdpowiedzUsuńtypowe letnie umilacze ;)
UsuńSzkoda, że nic nie miałam z tej serii, bo zapach musi być cudowny :D
OdpowiedzUsuńmasz jeszcze miesiąc aby to nadrobić a później być może będą wyprzedaże chociaż nie mam zbyt dużego doświadczenia jeszcze z marką YR także nie wiem jaka jest ich polityka w w kwestii limitowanek.
UsuńAle musi cudnie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńojej ! wyobrażam już sobie ten niesamowity zapach owoców leśnych. :)
OdpowiedzUsuń+ obserwujemy?
http://izabielaa.blogspot.com/
nie ma co sobie wyobrażać to trzeba samemu powąchać ;)
UsuńNa mnie o dziwo woda trzymała się dość długo z tej serii, ale wolę perfumy z prawdziwego zdarzenia :D
OdpowiedzUsuńŻel jest bombowy, planuję pokusić się o zapas. W pełni zrekompensował mało trafiony Grapefruit z Florydy :P
Bardzo udana seria ;) Byłoby fajnie gdyby wszedł do stałej sprzedaży.
UsuńOj tak! Stanowczo :)))
UsuńNie przepadam za zapachami , oprocz żeli, które sprawiają że pachnę jak coś do jedzenia , nawet jeśli mówimy o owocach, wyjątkiem jest grejfrut :) ale nigdy nie znzlazlam go w niczym aż takim prawdziwym.
OdpowiedzUsuńja lubię takie czasoumilacze ;)
UsuńUwielbiam ten żel, jego zapach jest cudowny.
OdpowiedzUsuńJa już dawno kupowałam pompkę do poprzednich wersji zapachowych więc na szczęście jeszcze ją mam ;)
Na wodę w tym roku się nie skusiłam bo tak jak piszesz - troszkę się zawiodłam na trwałościach tych wód. Co 2 godziny muszę się nimi psikać na nowo.
Zdecydowanie zapach tego żelu jest jego atutem.
Usuńzapach musi być cudowny..bardzo lubię takie aromaty zwłaszcza latem:)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie jest ;)
UsuńOjej, pewnie ta seria powala pięknym zapachem :D chciałabym spróbować :)
OdpowiedzUsuńNic nie stoi na przeszkodzie aby przejść się do YR i powąchać ;)
Usuńjuż sobie wyobrażam jak może pachnieć ;) Obserwuje!
OdpowiedzUsuńpo co sobie wyobrażać ;P Trzeba iść powąchać osobiście.
UsuńJak o zapachu gumy Orbit to muszę się skusić :D
OdpowiedzUsuńPolecam.
UsuńMnie bardziej kusi wersja mango+marakuja - to prawdziwy raj dla moich zmysłów ;)
OdpowiedzUsuńCo do opakowań, zgadzam się z Tobą, zdecydowanie przyciągają wzrok i zachęcają do zakupu :)
O ile marakuję bardzo lubię to jednak zapach Mango w większości kosmetyków mnie drażni.
Usuńzapach musi być wspaniały :)
OdpowiedzUsuńoj jest.
UsuńMuszę się wreszcie skusić na któryś z tych kosmetyków :P
OdpowiedzUsuńPolecam zwłaszcza żele pod prysznic ;)
Usuńi ja mam małą wodę - wymieniłam ją na pieczątki ;) śliczny zapach, ale faktycznie trwałość kiepska, mi to jednak nie przeszkadza ;)
OdpowiedzUsuńZa tę cenę można to przeboleć ;)
UsuńNigdy nie miałam nic z YR. Kuszą mnie niektóre żele pod prysznic, ale nie mam dostępu do tej firmy, a wolałabym powąchać je przed zakupem. Ja też nie lubię jak pojemniki mają za duże otwory i sporo z nich się wylewa:/
OdpowiedzUsuńKochana mam tę wodę toaletową i ja jestem zdziwiona trwałością, bo czuję je jeszcze nawet wieczorem, może taki egzemplarz mi się trafił :) a żelik też bym chciała :D
OdpowiedzUsuń