Całkiem sporo się u mnie dzieje. Byłam dzisiaj na pierwszej lekcji chorwackiego. Stwierdziłam, że skoro jeżdżę tam od kilku lat to nie zaszkodzi poznać trochę podstawowych zwrotów i zapoznać się z tym językiem skoro uczelnia daje taką możliwość. Druga sprawa to byłam ostatnio u dermatologa i stwierdził, że jest pod wrażeniem jak moja skóra wygląda po dwóch miesiącach kuracji. Dołożył mi teraz do płynu a'la tonik z clinique jeszcze atrederm o którym sporo czytałam na blogu "Kosmetolog". Łuszczę się teraz niemiłosiernie ale jakoś wcale mnie to nie martwi bo widzę znaczną poprawę. Także przepraszam jeśli będę rzadziej pisać ale mam sporo różnych dodatkowych i obowiązkowych zajęć na uczelni. Jednakże jeśli mam chwilę wolnego czasu to staram się do was zaglądać.
Cena
Kupowałam go w listopadzie poprzedniego roku i wtedy kosztował niecałe 60 zł. Teraz widzę jakieś dziwadła zamiast tego pudru, które kosztują duuuuużo więcej bo 74 zł i formuła uległa zmianie.
Kolor
68 sheer nougat
Pojemność
11 g
Opakowanie
Według mnie jest stabilne. Pomimo drobnego upadku nic się z pudrem nie stało. Była dołączona gąbeczka, ale ja czegoś takiego raczej nie używam. Nie jestem osobą, która poprawia makijaż w ciągu dnia bo raczej nie mam tego czasu. Jedyne co robię to zbieram nadmiar sebum bibułkami ale nie pudruje się w ciągu dnia. Z tego powodu nie jestem w stanie powiedzieć czy puderniczka jest funkcjonalna do noszenia w torebce.
Jednakże jeśli ktoś ma taką potrzebę to niekoniecznie musi to robić w łazience gdyż jest dołączone lustereczko. W moim przypadku puderniczka jest zazwyczaj cała w pudrze gdyż pyli się jak nie wiem co.Czyszczę go praktycznie po każdym użyciu. Także mam nadzieję, że prezentuje się w miarę schludnie chociaż nie jest już dziewiczy.
Działanie
"Puder matujący na strefę T Matuje skórę przez cały
dzień, przeznaczony dla osób z nadmiernie błyszczącą się strefą T.
Średnio kryjący.
Precyzyjny puder w kompakcie,
który pozostawia skórę matową przez cały dzień.
Lekka konsystencja posiadająca
właściwości absorbujące nadmiar sebum.
Zawiera nawilżające i odmładzające składniki.
Praktyczny puder w kompakcie,
magnetyczne zamknięcie, lusterko i miękką gąbkę.
Zawiera filtr SPF 15.
Przeznaczony dla cery normalnej i tłustej.
Zawiera: naturalne polimery, węglan wapnia,
pentanol, witaminę E"
Od razu zaznaczam, że nabrałam go paluszkami a jak wiadomo wtedy takie pudry wyglądają intensywniej niż nabrane pędzlem z dość szeroko rozstawionym włosiem. Chodzi mi o to, że taki puder może posłużyć jako podkład ale przy pędzlu typu flat top gdzie włoski są baaaardzo blisko siebie. Nie zgodzę się, że puder pozostawia cerę matową przez cały dzień bo jednak jako posiadaczka skóry tłustej jestem przyzwyczajona, że mogę mieć latarnię na twarzy po 6-7 godzinach. Uważam jednak, że nienaganny wygląd przez 4-5 godzin to całkiem niezły wynik. Utrzymanie matu zależy też od pogody, kondycji naszej skóry, cyklu. Nasza skóra zupełnie inaczej wygląda przed okresem, w sezonie grzewczym a jeszcze inaczej gdy jest dość wilgotne powietrze. Jednakże bardzo podoba mi się to jaki efekt daje na buzi. Łagodzi i zmiękcza rysy twarzy w taki sposób, że na zdjęciach twarz wygląda zdecydowanie lepiej. Według mnie jest raczej niewidoczny na twarzy, ale raczej omiatam nim twarz niż traktuje jako puder kryjący lub podkład. Nie wierzę w działanie pielęgnacyjne kosmetyków kolorowych, więc przemilczę te ekstrakty oraz witaminki. Przypuszczam, że skoro zawiera dwutlenek tytanu to może mieć jakieś minimalne działanie przeciwsłoneczne ale raczej nie polegałabym tylko na nim. Uważam, że jest też dość wydajny skoro używając go prawie codziennie zużyłam go tylko tyle. Dodatkowym atutem jest to, że w ogóle nie pachnie. Nie za bardzo przepadam za kosmetykami kolorowymi, które mają intensywne zapachy. Większe zaufanie mam do tych bez substancji zapachowych. Nie zauważyłam również żadnych zgrzytów z podkładami zarówno płynnym Bobbi Brown i mineralnym Anabelle Minerals.
Podsumowując
Jestem trochę zdezorientowana bo polubiłam ten produkt a chyba coś przy nim majdrowali lub może go wycofali z sprzedaży i zastąpili czymś innym bo te nowe nijak nie odpowiadają mi tak jak ten. Bardzo podoba mi się jak wygładza i zmiękcza rysy twarzy oraz przyzwoicie matuje. Jest to taka moja kropka nad "i" w makijażu. Cena też jest dosyć przyzwoita jak na wysoką wydajność produktu. Pyli się jak szalony ale nie przeszkadza mi to gdyż nie poprawiam makijażu w ciągu dnia a w domu jestem w stanie go wyczyścić po każdym użyciu.
Jakie pudry polecacie? Jakie polubiłyście najbardziej? Czy znacie coś podobnego do tego pudru?
Ja mam z Clinique obecnie i jestem zadowolona, ale cena to chyba 160 pln.
OdpowiedzUsuńTen sypany? Bo ostatnio używam też sypkiego mineralnego podkładu to wreszcie nauczyłam się stosować ;)
UsuńOd siebie mogę polecić mineralny prasowany Lumene :) Mój zdecydowany faworyt, chociaż nie wypowiem się na temat matowienia. Daje takie wykończenie, jakie lubisz :)
OdpowiedzUsuńLumene również polecam, ja lubiłam zawsze isadora velvet powder ale on nie jest typowo matujący, więc nic wiecej Ci nie polecę :/
UsuńA gdzie mogę znaleźć kolorówkę Lumene bo w drogerii Jasmin widziałam tylko pielęgnację ;)
Usuńciekawe, czy z nowej wersji byłabyś równie zadowolona :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że raczej nie bo formuła znacznie uległa zmianie nawet tylko macając.
UsuńJa obecnie stosuję Les Beiges Chanel i nie mogę się od niego odczepić:)
OdpowiedzUsuńJa też go bardzo lubię, ale chyba lepiej matuje sypki puder Clinique:)
UsuńO już druga osoba poleca puder sypki z Clinique ;) Będę musiała się za nim rozejrzeć i popatrzeć na kolory.
Usuńhmm. nie używam ostatnio pudrów :) jedynie transparentny z FM
OdpowiedzUsuńFirmy niestety nie znam ;)
Usuńnie miałam, więc się nie wypowiem :/
OdpowiedzUsuńa może coś od siebie polecisz?
Usuńnie znam go, ale podoba mi się kolor :)
OdpowiedzUsuńnie lubię jak coś firmy zmieniają i zastępują często świetne produkty mniej fajnymi :/
Chcą dobrze a wychodzi zazwyczaj gorzej chociaż ostatnio oglądałam filmik, że słynne serum z EL ANR 2 jest lepsze od jedynki :)
Usuńczasem się zdarza, że zmiana wychodzi wszystkim na dobre.. ale to raczej pojedyncze przypadki, bo najczęściej kończy się odwrotnie :/
UsuńKolor by mi pasował :)
OdpowiedzUsuńNie mam chyba ulubieńca, używam teraz MACa ale dorwałam BeneFitowy puder ostatnio i nie wiem czy się polubimy ;)
Na Maczka również mam smaczka ;D Przypuszczam, że tam odnalazłabym się również kolorystycznie.
UsuńPodejrzewam, że na pewno :D masz coś MACowego na oku?
UsuńAle wydajny! Szkoda, że jest jakaś nowa wersja, bo ten się fajnie prezentuje:). Choć obecnie mnie kusi jakiś puder z Mac'a :D. Ostatnio zaszalałam i kupiłam ich korektor Studio Finish i póki co jestem zaachwycona :).
OdpowiedzUsuńwow, lekcje chorwackiego ale super :)) ja nigdy tego pudru nie miałam..
OdpowiedzUsuń