środa, 8 sierpnia 2012

Garnier, Maseczka Rozgrzewająca z cynkiem


Obietnice producenta
Skład
Moja opinia

Opakowanie
Bardzo pomocne i praktyczne w tym opakowaniu jest to, że 12ml podzielone jest na dwie części. Jeśli ktoś zużywa taką maseczkę jednorazowo to nie musi sobie brudzić łazienki itp. Ja akurat jedną połówkę zużywam na dwa razy, ale nie mam żadnego problemu z przechowywaniem gdyż maseczka siedzi na swoim miejscu i nie brudzi mi łazienki jeśli jest w torebce aluminiowej.

Konsystencja
 
  


Maseczka ma kolor niebieski. Możemy poczuć się jak te małe stworzonka zwane smerfami. Konsystencja jest dość treściwa, ale dość łatwo jest rozsmarować maseczkę. Dużym plusem jest na pewno to, że nie zastyga i możemy swobodnie poruszać swoją twarzą czytli śmiać się, rozmawiać.

Zapach
Bardzo mi się podoba kojarzy mi się z zapachem roślin. Zdecydowanie nie jest to nachalny zapach jak tylko nałożymy maseczkę na twarz ulatnia się.

Działanie
Moim zdaniem jest to bardzo dobrze oczyszczająca maseczka, ale z pewnymi zapewnieniami producenta nie zgodzę się. Nie oczyści nam porów na 7 dni (podobno do tego stworzony jest bardzo droga maseczka estee lauder idealist), ale na 3-4 dni nasze pory wyglądają przyzwoicie. Po drugie nie zgadzam się z tym, że maseczkę wystarczy potrzymać na twarzy 3 minuty. Wątpię, aby którakolwiek maseczka z tak zawrotną szybkością zadziałała na naszej twarzy dlatego ja trzymałam ją równo 10 minut. Nie ma też co przesadzać bo jednak troszeczkę rozgrzewająca jest chociaż mi nigdy nie udało się nią zrobić sobie krzywdy czyli czerwona, podrażniona twarz. Z błyszczeniem nie mam problemów, ale przypuszczam, że skoro oczyszcza to świecimy się mniej.

Skład
Jest to maseczka z cynkiem i glinką. Tak wiem mówiłam, że nie lubię glinek, ale ta maseczka nie sprawia, że zastygamy i nie możemy nic powiedzieć, uśmiechnąć  się. Pod tym względem jestem bardzo zadowolona, że twarz nie boli mnie przy jej "noszeniu". Maseczka również nie wysusza gdyż zawiera w sobie glicerynę i mocznik, które pewnie odpowiadają za wygładzanie i zmiękczenie naszej skóry, ale nie jest to maseczka typowo nawilżająca tylko oczyszczająca także jakiegoś spektakularnego wygładzenia nie spodziewajmy się.

Wydajność 
Mi jedno opakowanie starcza na miesiąc czasu, ponieważ stosuję ją tylko raz w tygodniu i każdą saszetkę dzielę na dwa razy.

Cena 
Z tego co pamiętam na pewno coś około 7zł 

Podsumowując jest to jedna z lepszych stosowanych przeze mnie maseczek do oczyszczania porów.Czy kupię ponownie? Na 100% jak widać na załączonych obrazkach kolejne opakowanie zostało zakupione i wykorzystane do zdjęć, a resztki z wczorajszego maseczkoania do "próbki".

16 komentarzy:

  1. Nie lubię efektu rozgrzewającego, ale skoro dobrze oczyszcza to czemu nie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, u mnie maseczki się i\nie sprawdzają, podrażniają mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. ooo nie miałam jej ;) musze wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie miałam nigdy rozgrzewającej maseczki, ale trochę się obawiam, bo mam wrażliwą cerę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze tej maseczki nie miała ale jak na tak długo ona wystarcza to po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  6. napewno chetnie ja wyprobuje ;) moze i u mnie sie sprawdzi!

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo interesująca i chętnie ją wypróbuję :)

    Otagowałam Cię ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. masz racje zdecydowanie poszly w gore

    OdpowiedzUsuń
  9. dla mojej wrażliwej cery nie bardzo się nadawała niestety :)

    OdpowiedzUsuń
  10. lubię do niej wracać :) chociaż teraz ostrzę zęby na detox the sanctuary, bo rozgrzewa mocno i suuuper oczyszcza :P

    OdpowiedzUsuń