Wersja smakowa (wiśnia) znanego i lubianego Carmexu w tubce. Zalecany jest wszystkim tym, których usta wystawione są na długotrwałe działanie czynników atmosferycznych (słońce, mróz czy wiatr). Po zastosowaniu balsamu usta stają się pełniejsze i bardziej jędrne, a przede wszystkim nawilżone i odżywione. Balsam leczy suche kąciki ust oraz niepowtarzalnie radzi sobie z opryszczką, nadaje również delikatny połysk i niesamowite uczucie świeżości i delikatnego chłodu.
Działanie Carmexu::
- znieczula
- niweluje swędzenie
- nawilża i odświeża
- chroni przez zimnem
- natychmiast leczy pęknięte usta.
Ze względu na obecność kwasu salicylowego nie powinien być używany przez osoby uczulone na salicylany.
Cena
ok. 9 zł
Dostępność
Rossman
Konsystencja
Gęsta, treściwa dosyć toporna bardzo typowa dla wazeliny, która jest już na początku w składzie pod bardziej profesjonalną nazwą Petrolatum.
Zapach
Kamfora, mentol i sztuczna wiśnia to dla mnie zdecydowanie mieszanka zabójcza. Producent chyba chciał dobrze aby stosowanie produktu było bardziej przyjemne, ale dwie poprzednie substancje są nadal wyczuwalne dla mojego nosa i to przez dłuższy czas.
Działanie
Powiem tak jeśli nie musiałam to nie stosowałam carmexu, ale gdy moje usta były w stanie opłakanym czyli spięrzchnięte, wysuszone, schodząca skóra to siłą rzeczy nakładałam carmex gdyż w takich sytuacjach sprawdzał się znakomicie gdyż bardzo szybko doprowadzał moje usta do porządku i ponownie były miękkie, nawilżone i zdrowe. Aczkolwiek to uczucie mrowienia, lekkiego szczypania i uczucie chłodu to według mnie był główny powód dla którego traktowałam carmex jako lek ostateczny na moje usta. Ten efekt wcale nie mijał po 5-10 minutach tylko potrafiło mnie mrozić i mrowić przez pół godziny. Niektórzy w swoich recenzjach piszą, że carmex może uzależnić od siebie usta. Zagadka jest bardzo prosta do rozwiązania gdyż ten produkt zawiera kwas salicylowy, więc przy nadmiernym stosowaniu może zacząć wysuszać co powoduje, że sięgamy po carmex dosyć często, ale myślę, że jest po to aby złuszczyć te suche skórki z którymi walczymy. Kamfora natomiast zastosowana jest w carmexie aby przynieść ulgę i ukoić usta. Natomiast substancje takie jak Lanolina, Wazelina, Masło kakaowe działa nawilżająco na nasze usta.
Wydajność
Próbka wystarczyła mi na miesiąc dość regularnego stosowania czyli moje usta dość często przez ten miesiąc musiały walczyć z mrozem i temperaturami bo tak to pewnie stosowałabym coś innego. Próbkę miałam w gazecie Glamour co okazało się dosyć przydatne bo jednak jest to produkt kultowy, ale jednak zniechęcał mnie zapach, to potencjalne mrowienie i chłodzenie, więc zwlekałam z zakupem. Także dzięki temu mogłam przetestować produkt i myślę, że jest to rzetelna recenzja skoro próbka wystarczyła mi na miesiąc.
Podsumowując, nie mogę temu produktowi nic zarzucić pod względem działania bo jest naprawdę świetne jeśli skupimy się tylko na doprowadzeniu ust do zdrowego wyglądu, ale niestety to mrowienie, chłodzenie i odrzucający zapach nie skuszą mnie na zakup pełnowymiarowego opakowania. W podobnym tempie działa na mnie również zwykły miód a nie ma tych efektów jak w przypadku carmexu.
Nie lubię tej wersji:( nie pomogła mi zupełnie. Ja Carmex dosłownie uwielbiam,ale tylko i wyłącznie wersję w słoiczku
OdpowiedzUsuńNie mam porównania z tradycyjnym carmexem w słoiczku, więc się nie wypowiem ;)
UsuńPolecam Ci,spróbuj:)
Usuńwiśniowego nie testowałam, ale miałam classic i jaśminową zieloną herbate, oba smakują źle... ale wersję klasyczną jestem w stanie znieść.
OdpowiedzUsuńja cieszę się, że tę próbkę wymęczyłam ;) Bo nie lubię marnować produktów czy to próbki czy pełnowymiarowe ;)
Usuńja uwielbiam klasyczną wersję. zdecydowanie najlepiej działa na moje usta!
OdpowiedzUsuńa w takie mrozy ma niezłe pole do popisu ;)
UsuńJeżeli Carmex to tylko w sztyfcie.
OdpowiedzUsuńI tylko klasyczny.
coś mi się właśnie obiła o uszy klasyczna wersja :)
UsuńTo oni mają próbki? :) Ja tam Carmexa zastąpiłam Neutrogeną i jestem bardzo zadowolona - nie ubóstwiałam go.
OdpowiedzUsuńnapisałam, że znalazłam tę próbkę w gazecie Glamour ;) Widocznie jakąś akcję reklamową ostatnio przeprowadzają bo kiedyś wysyłali blogerkom swoje produkty a w tamtym miesiącu postanowili zamieścić próbkę w kobiecej gazecie :)
UsuńNo przeczytałam, przeczytałam :) Ale pierwszy raz się z tym spotykam. Chociaż rzeczywiście, ostatnimi czasy było o nich głośno na blogach.
Usuńwolę sztyft jeżeli już :)
OdpowiedzUsuńja raczej już się nie skuszę na carmex ;)
Usuńnajbardziej lubie te wersje klasyczna:))))))))
OdpowiedzUsuńwidocznie klasyk to klasyk :)
UsuńJa uwielbiam Carmex, ale tylko ze względu na to,że lubię także zapach mentolu :) Myślę, że dla osób którego tej woni nie są w stanie znieść nie przekonają się do tego produktu nigdy :) W sumie, twórcy tego specyfiku mocno zaryzykowali z tak intensywnym i jednoznacznym zapachem! Ale i to znajduje swoich wiernych odbiorców ;)
OdpowiedzUsuńObserwuję Cię z przyjemnością!!
Powiem tak jeśli chodzi o jego działanie to jestem jak najbardziej na tak i polecam, ale mnie akurat odrzuca od tego produktu mrowienie, chłodzenie i właśnie ten zapach. Dlatego byłam ciekawa tego produktu gdyż jest to jeden z kultowych kosmetyków tyle, że nigdy nie mogłam się na niego zdecydować w drogerii. :)
UsuńMam klasyczną wersję w słoiczku i uwielbiam!:)
OdpowiedzUsuńw komentarzach wygrywa klasyka ;>
UsuńMi ten wiśniowy carmex zawsze robi krzywdę :/
OdpowiedzUsuńna logikę to skład powinien być taki sam jak w każdym carmexie tylko uparłabym się przy tym, że dodają jakieś substancje zapachowe, ale jak widać w wcześniejszych komentarzach jest różnica ;)
Usuńcarmex-tylko słoiczek, dla mnie niezastąpiony na noc;)
OdpowiedzUsuńhmm.. coś musi być w tym słoiczku :P
Usuń