sobota, 2 lutego 2013

The Body Shop, Żel pod prysznic Moringa

Firma The Body Shop była dla mnie zawsze tą firmą, która jest pożądana w strefie blogowej. Chyba wszystkie produkty, które nie są jakoś łatwo dostępne wydają się nam być lepsze no bo w końcu musiałyśmy więcej wysiłku włożyć aby je dostać. Mowa tutaj o Alverdę, które trzeba zamawiać przez allegro lub właśnie o The body shop, które nie jest dostępne w każdym większym mieście w Polsce. Szczerze skusiłam się na tę "pożądaną" markę aby wreszcie sprawdzić co kryje się pod tą otoczką ograniczonej dostępności.


Cena
19.90zł

Pojemność
250 ml

Dostępność
Sklep The Body Shop

Opakowanie
Powiem wam, że jeśli chodzi o desin to The bodyshop ma to dopracowane do perfekcji. Estetyczne opakowanie, ładna czcionka, nie jest pstrokato ba nawet butelka jak produkt jest już na wylocie da się postawić bez problemu na korku i spływa nam resztka żelu. Jedyne co mi się nie spodobało to chowanie składu. Wiadomo nikt w sklepie nie pozwoli nam naruszyć, ponieważ  kto chce kupować nadgryzione jabłko? Nikt. Jednakże konsument powinien mieć wgląd na skład bez naruszania opakowania, ale to typowy chwyt koncernu l'oreal a chyba TBS do niego należy.

Działanie i skład
Chyba nikogo nie zaskoczę, że produkt spełnia swoją podstawową rolę czyli myje nasze ciało. Przy okazji nie wysusza a nawet powiedziałabym, że zostawia taką ochronną powłoczkę, ale to jest normalne przy glicerynie w składzie chociaż może miód też dodaje swoje 5 groszy do tej powłoczki. Nie jest to absolutnie nic uciążliwego, tłustego po prostu skóra jest lekko wygladzona.  Skóra jest po tym żelu gładka, ale nie jest nawilżona, więc konieczne jest użycie balsamu jeśli mamy taką potrzebę.

Konsystencja
Według mnie kosnsystencją może przypominać trochę miód, ale taki płynny lecz nie jest to na pewno tłusta konsystencja tylko po prostu jeszcze nie kremowa, ale też nie do końca żelowa. Zdecydowanie jest to coś pomiędzy. Produkt pieni się przeciętnie pewnie przez neutralizatory detergentów w składzie.

Zapach
Myślę, że zapach jest to główny atut żeli od The body shop i rzeczywiście przez pierwsze pół opakowania żel pachnie obłędnie. Kwiatowo jak moja obecna woda toaletowa. Niestety nie jest to zapach trwały znika zaraz po wyjściu spod prysznica a chciałabym aby został ze mną na dłużej. Dodam jeszcze, że pod koniec w ogóle już nie pachnie kwiatami tylko jak szampon dla dzieci johnson, którym mama myła mi głowę jak byłam malutka. Jest to nadal przyjemny zapach, ale czuję się trochę zawiedziona ulatnianiem się zapachu nawet z opakowania. Do tej pory nie miałam takiej sytuacji.

Wydajność
Kupowałam z lekkim bólem głowy gdyż w życiu nie wydałam tyle na żel, ale stwierdziłam żyje się raz i wszystkiego w życiu trzeba spróbować. Okazało się, że wydajność była na tyle dobra, że podsumowując nie straciłam gdyż starczył mi na 2 miesiące codziennego użytkowania czyli wyszłam na zero skoro zwykle kupuje żele do 10 zł przy tej pojemności.


Podsumowując, raczej nie kupię ponownie żeli The body shop gdyż niczym się nie różnią od zwykłych żeli, które kupuję pod względem właściwości. Ma ładny zapach, ale nie utrzymuje się on praktycznie wcale na skórze. Do tego zapach zaczął się zmieniać pod koniec opakowania- na szczęście na przyjemny. Mam jeszcze wersje mandarynkową, więc zużyję ją i raczej nie powrócę już do stajni The body shop po żel pod prysznic. 

26 komentarzy:

  1. Ja jakoś za ich żelami do ciała nie przepadam,ale uwielbiam mydło do rąk truskawkowe:) w TBS są niestety produkty dobre i wiele,wiele produktów do kitu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a jakie produkty polecasz ;)?

      Usuń
    2. peeling grejpfrutowy, masło z tej linii (jeszcze niektóre są niezłe- ja chyba malinę dobrze wspominam), balsamów nie polecam, żele do mycia są ok, ale ciężko zepsuć żel, krem do rąk z marychą- baaardzo silnie nawilża i odżywia, ale śmierdzi, suche olejki ok, ale niewarte swojej ceny. Dla mnie tyle z rzeczy niezłych z tbs.

      Usuń
    3. właśnie ostatnio chyba było malinowe na promocji, ale poskąpiłam ;P Jeszcze nie dorosłam aby wydać na mazidło do ciała ponad 30 zł, ale pewnie kiedyś się skuszę.

      Usuń
  2. ja także jeszcze nie używałam nic z TBS :) może gdybym miała sklep w swoim mieście bardziej skora byłabym do zakupów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ja też jak zaczęłam bywać codziennie w Warszawie to na spokojnie rozejrzałam się w TBS :)

      Usuń
  3. Oj nie nie 20 zł za 200 ml to za dużo jak na moją kieszeń tym bardziej że nie działa w jakiś szczególny sposób:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze jest bardzo wydajny jak na tę pojemność ;) ale pewnie wykończę mandarynkę to nie powrócę do nich.

      Usuń
  4. A mnie nigdy nie kusiła ta marka, teraz tym bardziej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie nie kuszą te do których nie mam dostępu np. nars itp. ;)

      Usuń
  5. ciekawią mnie kosmetyki tej firmy, ale niestety rozglądałam się i ani widu ani słychu :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gdyż jest ograniczona dostępność podobnie jak z kosmetykami Mac ;)

      Usuń
  6. Musze się rozejrzeć za produktami tej firmy, jeszcze nie miałam ani jednego. Szok prawda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czy ja wiem czy czy taki szok ;) Po prostu jest ograniczona ich dostępność bo nie ma ich w wszystkich większych miastach w Polsce ;)

      Usuń
  7. mam mgielke do ciala o tym zapachu i jest obledna. a co zeli z TBS to nie uzywalam, bo na zel raczej nie wydaje za wiele ;0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pojawiły się jeszcze wody toaletowe o tym zapachu :)

      Usuń
  8. trochę niefajnie, że się zapach utlenia, też się nigdy nie spotkałam z takich zjawiskiem. Mnie ta marka jakoś specjalnie nie kusi, no i cena takiego żelu dla mnie trochę za wysoka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż wypróbowałam i mogę przestać wzdychać ;) Chociaż jeśli miałabym coś polecić to ich wody toaletowe ;) Mam jedną llimitowankę white gardenia i jedną z stałej oferty waniliową i mają bardzo dobrą trwałość ;) Uważam, że 85 zł za trwały i ładny zapach to nie jest dużo. Jak za niektóre wody toaletowe "gwiazdek" płacimy więcej o tej pojemności ;)

      Usuń
  9. miałam balsam o tym zapachu, więc jest to jeden z ładniejszych które proponuje TBS moim zdaniem. Natomiast żele od nich bardzo mnie wysuszają więc po nie nie sięgam :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz jest nawet woda toaletowa o tym zapachu ;)

      Usuń
  10. Może mi się wydaje, ale mam wrażenie, że ostatnio słyszę same złe opinie o produktach Body Shop...
    Pozdrawiam i zapraszam, super blog, więc obserwuję ;)
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem tak moja opinia nie jest do końca negatywna ;) Żel jak żel gdyby zapach utrzymywał się dłużej to od czasu do czasu byłabym skłonna kupić tę przyjemność ;)

      Usuń
  11. mnie jakoś TBS nie kręci.. sama nie wiem czemu, ale nic mnie od nich nie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  12. the body shop - lubię :) żelu jeszcze nie używałam, ale balsam do ust jest niezbędny w mojej torbie :)) obserwuję - muszę być na bieżąco :)
    zapraszam do siebie: www.chilli-choco-latte.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam ich masełko czekoladowe i póki co szału nie widzę na moich ustach, ale zapach jest bardzo przyjemny ;)

      Usuń