Od września 2010 Dior wprowadza nowy wariant Hypnotic Poison - Sensuelle. Został stworzony, jak i poprzedni, przez François Demachy, który powrócił do botanicznych źródeł wanilii. Sięgnął po orchideę - z tej rodziny wywodzi się wanilia - aby tworzyć kwiatową wersję Hypnotic Poison: Eau Sensuelle, który odwołuje się pięciu zmysłów.
Eau Sensuelle Hypnotic Poison przynosi skórze niezwykłe zmysłowe doznania i jest ozdobą uwodzicielskich uniesień. Zmysłowe obrazy... Zmysłowość Hypnotic Poison zyskuje nowy zapach. Ale jego uwodzicielska moc zachowuje tę samą twarz: twarz Moniki Bellucci.
Nuty zapachowe: jaśmin sambac, heliotrop, gorzkie migdały, kminek, Damaskańska róża, ylang-ylang, pomarańcza, tuberoza, wanilia, kminek, drzewo sandałowe, piżmo.
50ml- 299zł
100ml- 419 zł
Pamiętacie może jak pisałam wam jakoś na początku września o zestawie 5 malutkich buteleczek zapachów Diora, które udało mi się upolować na lotnisku? Jedną udało mi się zużyć w trakcie tej zimy. Teoretycznie ten zestaw nie opłaca się, ale ja akurat wtedy nie miałam pomysłu jakie perfumy wybrać przy obniżce drugie zakupy -40 zł i najbezpieczniej było wybrać markę Dior gdyż większość zapachów mi się podoba.
Rzadko kiedy zachwycam się nad buteleczkami, ale ta jest przepiękna i ta czerwień przeplatana z bordo, czernią do tego złote napisy. Według mnie jedne z piękniejszych czerwieni jakie miałam okazję oglądać. Buteleczka przypomina fiolkę gdzie trzyma się no właśnie truciznę, którą chce się kogoś otruć a buteleczka ma pomóc omamić ofiarę. Widzę tutaj też trochę nawiązanie do Królewny Śnieżki. Zła czarownica daje jej piękne czerwone, dorodne jabłko aby podstępem ją otruć.
Pierwsze nuty jakie jestem w stanie w nim wyczuć to kminek, który nadaje pieprzności migdałom i wanilii a może to ta wanilia jest z tych gorzkich, dymnych takich jakie ja preferuję? Jednakże według mnie nie jest to zapach wyjątkowy, skomplikowany gdyż podobnych jest na rynku dość sporo według mnie. Kwestia umiejętnego szukania. Zdecydowanie polecałabym ten zapach wyłącznie na skórę gdyż wtedy o wiele dłużej się utrzymuję niż np. na włosach czy ubraniach i zupełnie inaczej współpracuje gdy jest blisko skóry. Jest wtedy bardziej dymny i od ciepła szyi intensywniejszy oraz dłużej się utrzymuje. Ja jakoś nie określam zapachów po tym czy nadają się na kolację czy na spotkanie z znajomymi. Dobrze czułam się z nim nawet idąc na uczelnię gdyż ocieplał mi mroźne spacery przy temperaturze -10. Ja akurat dobieram zapach do mojego nastroju. Na lato myślę, że byłby dla mnie zbyt uciążliwy przy wysokich temperaturach ale na zimę sprawdził się bardzo dobrze gdy potrzebowałam podkręcenia temperatury. Jest na pewno nim coś orientalnego, coś co pozwala nam poczuć się kobieco chociaż moim zdaniem jeśli chodzi o większą pewność siebie w moim przypadku jest to klasyka czyli Chanel CM lub Avon BLD ten był zwyczajnie przyjemny i nie ukrywam, że jego buteleczka pomimo swojego małego rozmiaru zostanie u mnie na szafeczce gdyż uważam, że ma zdecydowanie w sobie to coś, ale niestety zapach już nie jest taki wyjątkowy chociaż przyjemny.
kocham Diora :)
OdpowiedzUsuńDior ma akurat takie perfumy o których nie mogę powiedzieć, że są brzydkie ;P Wszystkie lubię ale jednak żeby szarpnąć się na buteleczkę 50 ml lub 100ml potrzebuję palpitacji serducha ;D
UsuńZa poisonami Diora nie przepadam,za to miss Dior cherie kocham:)
OdpowiedzUsuńteż mam ją w miniaturce ;) ale jeszcze czeka na właściwy czas.
UsuńBardzo jestem ciekawa tego zapachu :)
OdpowiedzUsuńbez problemu zapoznasz się z nim w perfumerii ;)
Usuńprezentuje się wspaniale!
OdpowiedzUsuńbardzo fotogeniczna buteleczka ;D
Usuńpiękny zapach ;)))
OdpowiedzUsuńbardzo kobiecy ;)
zgadzam się ;)
Usuńżaden Poison Diora mnie nie urzeka, ogólnie ja mam straszny problem z perfumami - mało co mi się podoba i wiele zapachów powoduje u mnie bóle głowy ;)
OdpowiedzUsuńu mnie jest to kichanie ;D
UsuńBardzo podoba mi się ten mini flakonik i zdjęcie reklamowe, ale zapach mnie nie uwiódł... Jeśli chodzi o Diora to najbardziej lubię klasyczne j'adore. :)
OdpowiedzUsuńPowiem tak zapach jest ładny, ale nie powalający lub urzekający ;) Za to flakonik ten mini moim zdaniem jest śliczny ;)
Usuńśliczne ten flakonik *_* chyba nie znam zapachów Diora, poza męskim Farenheitem :P
OdpowiedzUsuńMarti się oczki zaświeciły ;D
UsuńAle kusisz tymi zapachami! Buteleczka rzeczywiście piękna, trafne porównanie do Śnieżki:D
OdpowiedzUsuńNo niestety, chemia musi być trudna, na medycynę tego typu studia nikt przez przypadek się nie dostanie :P. Mi się marzy kosmetologia, więc muszę popracować, ahh:D
taka ze mnie kusicielka, ale ostatnio nawet nie kupuję nowych zapachów z wyjątkiem Sashy od Benefit gdyż 159 zł za 30 ml to jest moim zdaniem dużo, ale już 65 zł na dobry jakościowo zapach i który mnie omamił to jestem w stanie tyle wydać ;)
UsuńZupełnie nie moje zapachy, chociaż strasznie podoba mi się buteleczka. Ale kupować dla flakoniku? - jeszcze aż tak nie zdziwaczałam...
OdpowiedzUsuń