piątek, 15 marca 2013

YSL Manifesto ! EDP

`Manifesto` jest nowym zapachem dla kobiet od YSL. Jak powiedział międzynarodowy generalny manager YSL Stephan Bezy `Manifesto` jest deklaracją współczesnej kobiecości. Kobiety dzisiaj chcą być podziwiane i pożądane i dla nas ten zapach celebruje te kobiety`.
`Manifesto` został stworzony przez Anne Flipo and Loc Dong z International Flavors & Fragrances. Zapach reklamowany przez Jessica Chastain.

Kategoria: drzewno- kwiatowa

Nuty zapachowe:
nuta głowy: bergamotka, czarna porzeczka
nuta serca: jaśmin, konwalia, białe kwiaty
nuta bazy: drzewo sandałowe, bób tonka, wanilia, cedr

Cena: 220zł / 30ml

Jeśli chodzi o perfumy to jestem raczej z tych, które uwielbiają próbować, wąchać odkrywać ciągle coś nowego. W moim przypadku nie muszę posiadać flakonu na półce aby poczuć się zadowolona tym bardziej, że preferuję stety lub niestety raczej te selektywne perfumy, więc nieliczne zapraszam na moją półkę z rosądku i ograniczeń finansowych, ale przynajmniej wtedy mam pewność, że to nie chwilowa fascynacja tylko trwalsza relacja. 2 dni temu zakupiłam Twój Styl i była tam próbka najnowszego zapachu YSL chodziłam z nim całe dwa dni i raczej nie zaproszę go na swoją półkę, ale kilka słów o nim napiszę.

Nigdy jakoś nie przepadałam za designem produktów YSL chyba jednym wyjątkiem jest ich znana szminka, która w swoim ozdobinym ubranku mnie po prostu urzekła. Butelka tego zapachu już od pierwszego spojrzenia woła: jestem kobietą do tego idealną co sygnalizuję proporcjonalna figura klepsydry. Sama jestem uroczą gruszką także daleko mi do idealności. Z tego co zauważyłam to YSL w ostatnim czasie śmiało wkracza w różne odcienie fioletu a ten kamyczek, który podkreśla talię naszej idealnej klepsydry być może daje do zrozumienia: ja nie jestem pierwsza lepsza lala. Jestem wyjątkowa ! Jestem nastawiona na sukces, luksus! Chcę wszystkiego co najlepsze !
A jak pachnie ten zapach? No cóż przez pierwszą godzinę jest dymnie czuć kadzidła lub zmienia się jak kameleon i pachnie salonem fryzjerskim. Naprawdę jeśli chodzi o pierwszą godzinę to ten zapach zależnie od dnia w którym go użyłam pachniał inaczej na mojej szyi ( tam zapachy są u mnie najbardziej intensywne od ciepła ciała) i włosach. O wiele bardziej podobała mi się ta wersja salonu fryzjerskiego niż kadzidła gdyż raczej takie zapachy są dla mnie męczące i mam ochotę jak najszybciej się ich pozbyć. Natomiast po tej magicznej godzinie dzieje się coś dziwnego. Czuję coś znajomego. A mianowcie klasyczną Avonowską małą czarną do której mam nadal sentyment, ale już z niej wyrosłam chociaż nie ukrywam jest to jeden z tych zapachów, który potrafi dodać pewności siebie jak żaden inny. Nie umiem w drugiej odsłonie nazwać poszczególnych nut zapachowych, ale zdecydowania mała czarna jest dla mnie synonimem kobiecości tyle, że tej klasycznej a słowo manifesto kojarzy się jednak z czymś buntowniczym, odważnym, zachłannym. Klasyka też może być prowokacyjna i może w tym wydaniu autor zapachu ma rację w świecie gdzie coraz częściej staramy się myśleć jak faceci, czuć jak faceci bo tak nam nakazuje kariera, świat to zapominamy o tej kobiecości, która jest przecież naszym atutem.
Może dlatego ten zapach jest taki zmienny bo jednak natura kobieca jest dość skomplikowana. Możemy być silne i słabe w tym samym momencie. Bez problemu możemy sobie poradzić w męskim świecie jako liderki aby za chwilę być delikatną, którą trzeba chronić i jednak potrzebuję męskiego ramienia, które się nią zaopiekuje. Zapach złożony. Zapach skomplikowany. trwały Skłonił mnie do rozmyśleń, ale nie uwiódł gdyż ten zapach w drugiej odsłonie jest mi doskonale znany. Nie zagości raczej u mnie na półce. Gdyż wolę wydanie małej czarnej w wersji flakonika firmy Avon. 

Dodam jeszcze, że jestem zachwycona sesją promocyjną tego zapachu a przede wszystkim kolorystyką zdjęć.

10 komentarzy:

  1. a ja jestem tym zapachem oczarowana...uwielbiam jak zmienia sie jego intensywnosc na skorze:)
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla każdego coś dobrego ;) Doceniam, że jest to zapach kameleon, ale jednak ta nuta, która mi się podoba jest też mi doskonale znana w innych perfumach :)

      Usuń
  2. już po przeczytaniu nut zapachowych raczej mnie nie ciągnie - nie cierpię zapachu czarnej porzeczki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w takim razie odradzam również zapach Lancome taki w fioletowym ubranku ;) Tam porzeczka jest jeszcze barziej wyczuwalna i wymieszana z maliną.

      Usuń
  3. Nigdy jeszcze go nie wąchałam ale jakoś nie czuję się zachęcona do bliższej znajomości ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo to jest chyba nowy zapach i na wizażu również nie ma zbyt wielu opinii ;)

      Usuń
  4. jak Ty to ładnie opisałaś :) można się rozmarzyć :)

    OdpowiedzUsuń
  5. mi pożeczka nasuwa na myśł tylko jedno - euphorię CK. Jak slowo daję, poł miasta tym pachnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *porzeczka
      Mi CK Euphoria natomiast kojarzy się z mocną paczulą ;P

      Usuń