Cena
ok. 18 zł ale można często znaleźć ją na promocji w Superpharm za 12zł
Dostępność
Superpharm
Pojemność
250ml
Niby przyjemny i praktyczny słoiczek, ale ma jedną zasadniczą wadę jest za wąski i za wysoki. O ile jeśli jest dużo produktu to z nabieraniem nie ma problemu to jak zbliżamy się do końca trzeba się trochę nagimnastykać aby nabrać tyle produktu ile chcemy. Przypuszczam, że dla posiadaczek długich paznokci końcówka wybierania produktu będzie również irytująca.
Zapach
Naczytałam się o budyniowym zapachu i nie mam pojęcia o czym dziewczyny mówiły chyba, że po tym jak już się spłucze odżywkę to całkiem przyjemnie pachnie jak taka ciepła maślana bułeczka, ale w opakowaniu to dla mnie dosłownie mleko dla niemowląt uczulonych na laktozę. Nie obrażając dzieci nie pachnie to zbyt przyjemnie. Skąd to latte na opakowaniu do dzisiaj tego nie pojęłam.
Działanie
Otóż jestem ciężkim przypadkiem gdyż moje włosy nie potrzebują regeneracji. Są zdrowe, grube i daleko mi do włosomaniactwa. A jak jeszcze zapytacie jakiej porowatości mam włosy to w ogóle spojrzę się na was jakbyście mi wykładali fizykę? A uwierzcie był to jedyny przedmiot, którego nie byłam w stanie przyswoić. W każdym bądź razie zrobiłam tak jak napisali na opakowaniu z tym, że zwykle siedzę w masce ok. 30 min i efekty były takie same jak w przypadku maski dla włosów ciemnych czyli miękkie, lśniące, gładkie, nawilżone....i coś tu jednak jest nie w porządku gdyż tamta maska nawet pomagała mi ograniczyć przetłuszczanie w takim sensie, że po jej zastosowaniu miałam spokój na 3-4 dni a myję włosy codziennie. Tutaj niestety maska obciążyła moją skórę głowy bo testując ją jako odżywkę sprawdziła się świetnie. I tak właśnie ją zużyłam gdyż zmiękczała, wygładzała i pozwalała rozczesać włosy.
Skład
Skład jest całkiem przyjemny: nie zawiera silnych detergentów, konserwantów. Ma w sobie wszystko to o czym wspomina producent. I zastanawia mnie co mi mogło obciążyć tak skórę głowy bo na same włosy zadziałała świetnie. Być może lanolina bo ona sama w sobie jest tłustą substancją. A może po prostu nie jestem typem, który lubi proteiny mleczne? Dziwne jest dla mnie to, że tamta dla włosów ciemnych była również regenerująca, ale działała na mnie jak najbardziej pozytywnie w kwestii trzymania mojej głowy w ryzach jeśli chodzi o przetłuszczanie. Z ciekawości zajrzałam czym jest ten silikon Amodimethicone i jest on podobno łatwo zmywalny za pomocą delikatnych szamponów, ale jak ja to stosowałam po umyciu(według zaleceń) i jeszcze na skórę głowy to może jednak obciążył mi włosy.
Konsystencja
Podobnie jak jej fioletowa koleżanka należy do kremowych masek a ja zdecydowanie preferuje takie maski i odżywki. Nic nie spływa, nic nie ucieka . W tej kwestii irytacji brak.
Podsumowując, moja skóra głowy jej nie polubiła i jako maska jest u mnie na straconej pozycji przez obciążanie, ale za to od połowy długości bardzo dobrze się sprawuje jako odżywka. Cena przyjazna, całkiem przyjemny skład ale jednak wolę jej fioletową siostrzyczkę bo nie obciąża mi skóry głowy. O efektach długofalowych nie mogę się wypowiedzieć gdyż zmieniłam formę jej użytkowania.
Mam takie pytanie czy ktoś stosował rosyjską maskę organic shop z jaśminiem? Bo czaję się na nią przez zwykłe chciejstwo i miłość do zapachu jaśminu.
Bardzo ciekawią mnie te maski, a wiele dziewczyn z blogosferze je zachwala, musze wypróbować! :)
OdpowiedzUsuńsą całkiem dobre, ale trzeba trafić na "swoją" maskę i wtedy człowiek będzie zadowolony ;)
Usuńtez mam czesto zagwozdke skad dziewczyny biora te zapachy :) tak jak w przypadku maseczki drozdzowej ja ciasteczkowego zapachu nie czulam, raczej taki zbozowy :)
OdpowiedzUsuńchyba jeśli chodzi o zapachy to jest indywidualna sprawa ;P tak jak z tym kremem YR ty czujesz wiśnie, ja białe landrynki z dzieciństwa ;)
UsuńOsobiście bardzo lubię maski Biovax'u, ale moje włosy potrzebują porządnego odżywienia. Może spray byłby dla Ciebie lepszy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
Z poprzednią maską nie miałam problemu, więc obstawiam, że np. silikon i proteiny mleczne zrobiły swoje tak jak napisała simply a woman szampon gliss kur też miał jakieś proteiny i obciążał mi włosy.
UsuńLubię maski Biowxu, ale jednak inne, których próbowałam sprawdziły się znacznie lepiej, niż ta. Wcześniej moją faworytką była ta tradycyjna wersja do włosów zniszczonych, ostatnio wersja do włosów farbowanych również się super u mnie sprawdziła, ale z latte się nie polubiłam. Było tak samo, jak u Ciebie, tj. włosy wyglądały naprawdę ładnie, ale niestety zjawiskowo obciążała skalp.
OdpowiedzUsuńTo była moja druga maska z biovaxu także jeszcze nie wiem jak sprawdzą się pozostałe. No właśnie ja skusiłam się bo miała w nazwie latte a ja jestem kawoszem w szerokim tego słowa znaczeniu i jakoś wtedy nie wpadłam na to, że proteiny nie są dla mnie i silikon gdzieś mi się schował podczas kupowania ;D
UsuńDobra, jestem zbyt leniwa, by pójść do łazienki, a potem zapomnę, ale czy tam na opakowaniu nie stoi, jak wół, że jest silicon free? To czemu ma silikony, dlaczego wszyscy nas tak oszukują ;) Dla mnie latte też się kojarzy zawsze bardzo ciepło... i smacznie :)
UsuńMiałam maskę Biovaxu do włosów brązowych i niestety nie robiła szału na moich włosach. Po wielu pozytywnych recenzjach spodziewałam się cudów, a okazała się mocno przeciętna.
OdpowiedzUsuńJa to mówię z perspektywy włosów zdrowych, raczej mało wymagających także nie znajduję się raczej w grupie docelowej chociaż stosowałam do włosów ciemnych regeneracyjną, P&R również i obciążenia skóry głowy nie było.
Usuńbardzo fajny blog, z przyjemnoscia obserwuje!
OdpowiedzUsuńdziękuję ;)
Usuńto mogą być proteiny. pamiętam jak pisałaś o szamponie, chyba gliss kur, który zawierał proteiny i obciążał Ci włosy...
OdpowiedzUsuńw takim razie na drugi raz będę się wystrzegać protein, ale tę maskę miałam od wakacji i nie mogłam się zebrać aby jej w miarę regularnie używać. O wiele łatwiej było mi ją zużyć jako odżywkę skoro jako maska do regularnego stosowania się nie sprawdziła.
UsuńSpróbuj aloesową od nich, jest rewelacyjna. I moim zdaniem tylko ta;)
OdpowiedzUsuńw takim razie idę szukać ;)
UsuńU mnie też Biovaxy powodowały obciążenie :<
OdpowiedzUsuńu mnie ta do włosów ciemnych nie powodowała obciążenia.
Usuńja sie duzo dobrego naczytałam ,ale też obawiam sie tego efektu obciążenia
OdpowiedzUsuń18 zł to nie majątek a zawsze możesz zużyć jak odżywkę od połowy długości włosów i wtedy brak wyrzucenia pieniędzy w błoto i masz przyzwoitą odżywkę zamiast obciążającej maski.
UsuńTej maski Biovax'u jeszcze nie miałam, natomiast miałam dwie inne: intensywnie regenerującą do włosów słabych oraz z keratyną i jedwabiem. Z jednego i drugiego produktu byłam zadowolona ale nigdy nie nakładałam go na skórę głowy bo wywoływał u mnie swędzenie.
OdpowiedzUsuńu mnie swędzenia nie było tylko właśnie obciążenie ;)
Usuńużywam jest świetny i polecam zapraszam http://ewefiu1.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńw wolnej chwili zajrzę ;)
Usuńbiovax nigdy do mnie nie przemawiał i po tej rencji nadal nie przemawia. Wolę już zwykłą odżywkę, skoro ma podobne działanie (jeśli już się męczyć z maską, to niech efekt będzie tego wart).
OdpowiedzUsuńlepiej, że zużyłam w taki sposób niż miałaby wylądować w koszu.
UsuńU mnie odpadają jakiekolwiek maski i odżywki, bo wszytskie jak jeden mąż obciążają mi włosy :(
OdpowiedzUsuńu mnie to czysta ruletka ;) Nie znam jeszcze na tyle swoich włosów aby przewidzieć ich reakcję.
UsuńOd jakiegoś czasu uzywam tej maski i tej obciaza moje włosy i o zgrozo! Włosy się po niej placza :/
OdpowiedzUsuńczyli nie tylko ja tak mam, ale akurat z rozczesywaniem nie miałam problemu.
Usuńa ja nadal nie tykam się tych masek :D nie wiem co musi się stać, żebym kupiła jakąś ponownie.
OdpowiedzUsuńJest tyle masek, że na bank coś dobierzesz dla siebie :)
UsuńMiałam ta maskę i moje włosy się z nią polubiły, choć trzeba było uważać z nakładaną ilością żeby nie obciążała włosów właśnie. Dlatego wolę wersję do włosów ze skłonnością do wypadania.
OdpowiedzUsuńmi podpasowała wersja dla włosów ciemnych ;) Reszty nie próbowałam jeszcze.
UsuńMi ta maska nie obciążała włosów byłam z niej bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuń