sobota, 8 czerwca 2013

Yves Rocher, moment de bonheur EDP

Z góry przepraszam za prowadzenie ostatnio bloga na pół gwizdka, ale ostatnio nic innego nie robię nic innego jak siedzę w notatkach, ale nadrobię po 18 czerwca. Przychodzę dzisiaj do was z przyjemną recenzją bo jedną z moich ulubionych rzeczy do recenzowania  są perfumy. Nie tworzę finezyjnych opowieści i historii, ale z zapachami mam poszczególne skojarzenia. Buteleczka nie jest moja lecz mojej mamy, ale ostatnio dosyć często zdarzało się  je nosić chociaż bardzo przypominają mi jedne perfumy Chloe a za nimi jakoś nie przepadałam nigdy...

Cena
175 zł 

Pojemność
50ml

Dostępność
Sklepy stacjonarne YR lub http://www.yves-rocher.com.pl/

Twórca zapachu: 
Pomysłem Annick Menardo na nową wodę Yves Rocher, jest zapach kwiatowo-zielony, świeży i kobiecy, ale i konkretny:
"To kolorowy zapach, z zieloną i świeżą nutą głowy, która przechodzi w kwiatową nutę serca z Różą stulistną z Grasse – najwspanialszą z róż - w roli głównej".

Nuty zapachowe:
Serce zapachu skomponowałam z absolutu i infuzji z Róży stulistnej, która
 charakteryzuje się niezwykłym bogactwem zapachowym – nutami miodowymi, korzennymi lub zielonymi.
Infuzja z Róży stulistnej ma nuty bardziej krystaliczne. Jest jak ślad zapachu róży, piękny i kobiecy, niezwykle subtelny.
Na końcu, drzewna nuta głębi – wibrujące akordy paczuli i cedru nadające charakteru i elegancji zapachowi.



Zdjęcie promocyjne jak dla mnie trochę wyjęte z kontekstu jeśli chodzi o ten zapach bo zdecydowanie róże kojarzą mi się z marzycielką, której zdarza się jednak czasami twardo stąpać po ziemi ze względu na swoją kwaskowatość a mina modelki jest dosyć jednoznaczna. Według mnie kompozycja, rozłożenie, proporcje są zupełnie nieudane i ten plakat nie zachęciłby mnie do kupienia tego flakonu. Niezrozumiały pomysł po prostu jak dla mnie a może po prostu po sesji YSL Manifesto dawno nie widziałam czegoś po prostu dobrego i więcej wymagam od kampanii promocyjnych.
Bardzo podoba mi się opakowanie jest dosyć klasyczne ze względu na swój korek bo w końcu róże to klasyka wśród kwiatów a jednocześnie widać powiew świeżości przez dodanie  kolorów żółtego i różowego. Napisy mogłyby być tylko w innym kolorze bo jednak miałam problem z wyodrębnieniem ich i w końcu się poddałam. Wydaje mi się, że buteleczka również dość szybko się niszczy lub po prostu mój aparat wyłapał różne jej wady.
Pierwsze co jestem w stanie wyczuć to cierpką uderzającą po nosie różę, która świdruje moje nozdrza ale po około 15 minutach zapach łagodnieje i przeobraża się bardziej w słodką wersję róży przypominającej mi o ulubionej marmoladzie z dzieciństwa. Myślę, że ten zapach jest idealną równowagą pomiędzy słodyczą a zadziornością, którą podtrzymuje cedr i paczula gdy cierpka róża się ulotni. Gdzie przenosi mnie moja wyobraźnia? Do jakiegoś ogrodu gdzie jest pełno róż i to najróżniejszych gatunków okraszonym przy tym pięknymi budowlami oraz restauracją gdzie podają dobre francuskie wino oraz w tle słychać ichniejsze piosenki. Zdecydowanie poleciłabym ten zapach na wiosnę/lato gdyż to wtedy kwiaty rozkwitają i jest nastrój do noszenia takich perfum. Zapach jest dość trwały na mojej skórze otrzymywał się cały dzień do tego całkiem ciekawie się na mnie rozwijał balansując na granicy słodyczy i ostrości.  Ciekawy, ale nie wiem czy sama zdecydowałabym się na niego gdyż nie jestem wielbicielką perfum Chloe a on bardzo mi je przypomina i sama nie wiem dlaczego mnie naszło na takie klimaty w ostatnim czasie chociaż jak to mówią: Tylko krowa nie zmienia zdania...


36 komentarzy:

  1. Powącham go przy jakiejś okazji :)
    Tylko, że perfumy z YR niestety nie utrzymują się na mojej skórze długo, sama nie wiem dlaczego...
    Ale opis ciekawy, lubię zapach róży, więc wąchnę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie np. szybko znikają słynne jabłuszka DKNY także nie ma reguły ale zapachem jak dla mnie nie do zdarcia jest zdecydowanie Chanel CM ;P

      Usuń
    2. haha, przypomniałaś mi, jak kiedyś w Sephorze się popsikałam którymś nowym jabłuszkiem i zadowolona przyszłam do domu, a mój facet prawie się udusił, bo on uczulony na jabłka jest ;) kąpałam się 2 razy pod rząd ;)

      Usuń
  2. Marilyn :)))) tęskniałam :*
    Ja się dopiero oswajam z różą więc nie wiem czy akurat zapach perfum by mi podpasował..
    Ale faktycznie..masz rację plakat jakby wyjęty z kontekstu - bynajmniej nie zachęca..jest taki ..na siłę trochę i zbyt oczywisty. Swoją drogą uwielbiam zapachy takie jak piszesz na granicy ..:) nieprzewidywalne:)
    Ucz się :) trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię analizować perfumy jako całość choć wiadomo, że głównie oceniana jest buteleczka oraz zapach i jego trwałość :) Chociaż te wszystkie zdjęcia, spoty reklamowe również tworzą klimat :)

      Usuń
  3. mialam probke. spodobal mi sie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjemny, ale u mnie to raczej chwilowa odskocznia ;)

      Usuń
  4. Mam na razie tylko jego 4 ml miniaturkę, chcę kupić dużą buteleczkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie akurat udało się ją kupić za połowę ceny bo akurat wypatrzyłam promocję i od razu powiedziałam mamie ;) Długo się nie zastanawiała i kupiła.

      Usuń
  5. nie znam zapachu, ale jakos obawiam sie , ze nie bedzie sie utrzymywal na mnie tak jakbym chciala, powacham przy okazji:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. testery również mają to do siebie, że jednak pachną dłużej na ciele choć ta teoria też nie zawsze się sprawdza,

      Usuń
  6. Zdaje się być całkiem w moich klimatach, a do tego na ogół perfumy z YR pachną na mnie tak dobrze, jak w zasadzie żadne inne. Zapachów Chloe nie znam, więc nie porównam, ale i tak brzmi ciekawie. Szkoda, że nie mam dostępu do stacjonarnego YR, by się przekonać, co sama o nim sądzę. Zaś jeśli chodzi o plakat, to zgadzam się z Tobą, już nawet pomijając pomysł i poszczególne elementy, to kompozycja jest wybitnie skopana, wygląda niczym projekt gimnazjalisty wykonany w Paint ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wolę dokonywać zakupów przez Internet jeśli chodzi o YR ale raczej z perfumami oraz kolorówką wolę wybrać się do sklepu stacjonarnego aby najpierw popatrzeć jak zdolności aparatu mają się do rzeczywistości. Nie mówię tego jako znawca bo nie mam aż takich zdolności w PS ale jako zwykły klient, który patrzy na ten plakat i jest jednym z elementów, który ma go zachęcić do sięgnięcia po produkt.

      Usuń
  7. Nie znam tego zapachu :)
    Zapraszam :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja za różami w perfumach jakoś nie przepadam.
    Choć nie wykluczam, że może za ileś lat oczywiście mi się to odmieni, ale póki co, jeśli perfumy pachną po aplikacji mocno różami to podziękuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie też ta róża odstrasza... Chyba mam uraz, bo tak samo reaguję na różane herbaty, choć same kwiaty lubię:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba klasyka wśród kwiatów chociaż wolę bez lub konwalie ;)

      Usuń
  10. Ja teraz mam fazę na Givenchy Ange ou Demon i nawet nie mam ochoty próbować innych perfum :D Jak mi faza przejdzie, to może skuszę się na konwaliowy YR bo ponoć jest ładny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaintrygowałaś mnie ;) Sprawdzę co to za zapach :P

      Usuń
  11. Róża nie moja, więc nawet wąchać nie mam ochoty ;) Powodzenia w trakcie sesji! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. moja Mama dostała je jako gratis z zamówieniem z oferty urodzinowej - piękny zapach <3 sama je też chcę :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Buteleczka jest bardzo przyjemna dla oka :) Zapach róży bardzo lubię, jednak nie zawsze jestem w stanie znieść jej woń w różnego rodzaju produktach (świece, perfumy). Tego zapachu jeszcze nie wąchałam, ale ciekawa jestem czy przypadłby mi do gustu. I chociaż do YR zaglądam tylko gdy koleżanka robi zakupy, to pewnie wejdę żeby zanurzyć nosek w tych perfumach i samej je ocenić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z perfumami jest o tyle dobrze, że rzadko kiedy zdarza się nam mieć tylko jedne perfumy i można je zmienić wedle humoru i nastroju ;)

      Usuń
  14. ładna buteleczka ;)
    Hmm mam stacjonarnie sklep z tymi kosmetykami może się przejdę ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. buteleczka jest prześliczna!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja jakoś nie przepadam na perfumami firm wysyłkowych. Lubię wyższą półkę cenową np. mój ulubiony Dior, J'adore. Trochę mnie na nie nie stać, ale czasem mi się poszczęści i dostanę na gwiazdkę :). Z tych tańszych bardzo lubię Elizabeth Arden 5th Avenue i często do nich wracam. Kupuję takie malutkie po 15 ml.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale to nie jest firma stricte wysyłkowa ;) Mają również swoje stacjonarne sklepy.

      Usuń
  17. Mi niestety nie przypadł do gustu ten zapach. Za dużo tej róży i cedr... Niestety. :(
    Ale buteleczka piękna. :)

    OdpowiedzUsuń