Odnośnie ostatnich wydarzeń związanych z TBS to zacytuję słynne słowa Wiktora Zborowskiego " Jeśli mierzysz w gwiazdy to możesz trafić w g*wno. Za to jeśli celujesz w g*wno to na bank trafisz w g*owno". Wywiążę się z tego, ale więcej do takich masówek się nie zgłoszę bo to jednak nie moja bajka patrząc po recenzjach, które już się pojawiły. Z mojej strony możecie się spodziewać słodko-gorzkiej okraszonej sarkazmem recenzji z przemyśleniami marketingowymi tej współpracy oraz samego produktu. Nie zamierzam z siebie robić ofiary bo to nie w moim stylu, ale to taki mały przedsmak przed 31 sierpnia.
Cena
obstawiam, że jest to groszowa sprawa na miarę naszej Rossmanowej Isany
Pojemność
200ml
Dostępność
Drogerie DM
Opakowanie
Jak na takie taniutkie żele to one bardzo przyciągają oko. Patrzysz na nie i zdecydowanie masz ochotę chwycić za buteleczkę bo uśmiecha się do Ciebie ładne tło z okazałym owocem. Plastikowe, poręczne, wygodne oraz wylewa się z niego odpowiednia ilość produktu.
Konsystencja / Zapach
Miało być creme de la creme wyszło zwyczajnie żelowo ale mam wrażenie, że piana jest tak śnieżnobiała jak zęby osób w telewizji. Zapach przypomina mi po prostu jogurt grejpfrutowy, którego nigdy nie jadłam. Przypuszczam jednak, że pachniałby bardzo podobnie.
Skład/ Działanie
Myje, pieni się oraz nie wysusza. Jedynie jestem zaskoczona jestem tym, że nie pachnie tak intensywnie jak większość twierdzi lub coś dzieje mi się z węchem bo owszem widzę jak wytwarza się piana, ale jogurt grejpfrutowy czuję jedynie w opakowaniu czym jestem trochę rozczarowana bo taki jest chyba główny zamysł żeli pod prysznic aby umilały nam ten rytuał każdego dnia swoim zapachem. Składu nie zamierzam komentować bo jednak kto patrzy żelowi pod prysznic na składową etykietę? ;)
Podsumowując to raczej nie są to żele za którymi gnałabym aż do Niemiec chociaż może jeszcze kokosowy mile mnie zaskoczy i będzie bardziej intensywny w zapachu. Pod tym względem odpowiadają mi bardziej żele Dove lub YR. Jeśli chodzi o właściwości to nie mam mu nic do zarzucenia oprócz tego, że tak śnieżnobiałej piany to w życiu nie widziałam.
Mam mandarynkową wersję i uwielbiam ją :)
OdpowiedzUsuńmandarynkowej nie widziałam w DM.
UsuńBalea tam "za gramanicą" jest tania jak barsz, podobno w w czechach w przeliczeniu na złotowki to około 5 zł za żel. Jednak wielkich walorów One nie maja nie licząc zapachu --> powiedziała znawczyni po przygodzie z jednym ich żelem pod prysznic :D
OdpowiedzUsuńdostałas się do testów TBS??? ja sie miałam zgłosić, miałam ale nie zgłosiłam bo uznalam że firme darzę zimnym uczuciem obojetności także nie bede sie szarpać o miodowe masełko, którego okazało się być niewiele :)
Kupowałam za granicą ;P W trakcie wakacji zaliczyłam DM. Bardziej połasiłam się na Alverde.
UsuńSzarpać to w moim przypadku złe słowo bo chciałam sprawdzić czy z taką formą masówki się uporam, ale jednak zdecydowanie nie moje klimaty chociaż same zjawiska marketingowe jakie zaobserwowałam są ciekawe. Odnośnie ilości to wystarczyło przeczytać regulamin i chyba tylko naiwni myśleli, że rozdadzą 150 maseł 200 ml ;P
no no przecież wiem, że hasałaś po DM :)
UsuńJa w akcję TBS się nie zgłębiałam i chwała mojemu rozumkowi za to :)
Chyba mam pomarańczową wersję ale jeszcze nie jest w użyciu. O ile wcześniej miałam ciśnienie na Balea to teraz jakoś mi to wisi i powiewa.
OdpowiedzUsuńJa chwyciłam bo akurat miałam dostęp na wakacjach :P Specjalnego sprowadzania nie planuję póki co :P
Usuńw DM niemieckim to coś około 2,80zł:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te żele i chętnie je kupuję, i prawdą jest to , że nie wiadomo , który chwycić, każdy zapach mnie zachęca :D
przypuszczam, że w Chorwacji trochę drożej bo jednak zawsze podskakują ceny jak coś jest z zagranicy.
UsuńZapach na pewno przyjemny :) Przy jakiś większych zakupach internetowych skuszę się na jakąś wersję tego żelu :)
OdpowiedzUsuńjeśli znajdziesz bo ja go chyba nie widziałam :P
UsuńKtoś wie, kiedy ta cała Balea będzie w Polsce?
OdpowiedzUsuńPrzypuszczam, że DM nie wejdzie do Polski bo rynek jest dosyć powiedziałabym sklasyfikowany jeśli chodzi o drogerie. Większość Marionaud czy jak się tam zwie zwija się bo jednak Sephora i Douglas są dłużej na rynku. Ciężko jest jakiejś nowej drogerii wejść na rynek i przebić się.
UsuńChętnie bym się wybrała do DMu, tylko do każdego mam daleko ;/
OdpowiedzUsuńz tego co wiem coraz więcej drogerii internetowych ma rzeczy z Balei.
UsuńChyba jako jedyna jeszcze nic z Balea nie miałam i w sumie jak mam być szczera,to co raz mniej mnie ruszają te kosmetyki. Tak czy inaczej każdą Twoją recenzję czytam z uśmiechem na ustach,wszystko mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńŚmiech to zdrowie ;)
UsuńDokładnie:) Lubię Twój styl:)
UsuńNie miałam:) Ale inne zapachy tak i je lubię.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Tobie odpowiadają.
UsuńPowiem tak - przyjemny dla oka i nosa zwykły, najzwyklejszy pod słońcem żel do mycia :) przy okazji jak najbardziej - dla okazji nie warto :)
OdpowiedzUsuńOtóż to "przy okazji" ;)
Usuńspecjalnie do DM po nie bym nie pognała ale jakby tu trafiłam w tej cenie to na pewno skusiłabym się ze względu na ulubione zapachy :) i na pewno byłby to kokos :)
OdpowiedzUsuńmam kokosa ;)
UsuńZ Balea miałam już kilka kosmetyków, ale jeszcze nigdy nie zdecydowałam się na żel pod prysznic. Ostatnio jestem zakochana w żelach z B&BW z serii Aromatherapy, ale one są cholerycznie drogie :/
OdpowiedzUsuńZ tego co zauważyłam to B&BW często ma jakieś promocje ;_
Usuńwydaje się bardzo ciekawy:) lubie owocowe żele :)
OdpowiedzUsuńmógłby być chociaż wyczuwalny w trakcie kąpieli.
UsuńMam do przetestowania dwa żele z Balea, ale jak narazie z każdych produktów jestem zadowolona. Szkoda, że troszkę bardziej nie pachnie :)
OdpowiedzUsuńszkoda, szkoda ;)
UsuńUwielbiam zapachy zeli pod prysznic Balea :)
OdpowiedzUsuńMoglabym stac godzinami w DMie i wachac, wachac, wachac... ;)
Szkoda, że ten akurat tylko w opakowaniu pachnie ;/
Usuńz Balea to mi i w necie nie po drodze chociaz grejfrut nie ukrywajmy jest moim ulubionym ;) uuu czekam na te recenzje :D
OdpowiedzUsuńPojawi się już niedługo :P
UsuńMnie Balea uwiodła zapachami, ale moja skóra się z nimi nie polubiła niestety. Ale i tak używanie ich pod prysznicem było bardzo przyjemne, zapach wypełniał całą łazienkę :) Szloda, że grejpfruit nie pachniał tak intesywnie :( I chciałabym zobaczyć tą pianę :D
OdpowiedzUsuńA na recenzję TBS czekam z zapartym tchem po tej krótkiej zapowiedzi :) Miałam się zgłosić, ale fb odmówił mi posłuszeństwa i stwierdziłam, że jak nie to nie, widać nie jest mi pisane. I dobrze się stało jak widać.
Grejpfrut niestety rozczarował :P Ciekawe jak będzie z kokosem.
UsuńSpróbuję to tak zrobić aby jednak było ciekawie.
hehe jak mi wpadnie w łapki to się skuszę dla tej piany;D
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam żadnego żelu z Balea, do tej pory tylko szampon i odżywkę :)
OdpowiedzUsuń