Miałam małe problemy techniczne, ale okazało się, że mój łącznik karta-laptop leżał pod książkami bo jak tworzyłam wypracowanie po angielsku to wyciągnęłam wszystko a potem odłożyłam na parapet i szukałam, szukałam aż wreszcie jak odpuściłam i miałam dzisiaj jechać po usb do karty znalazł się ;) Oto mój haul grudniowy i dwie rzeczy, których nie pokazywałam a zostały zakupione w październiku i listopadzie. Będzie dużo, dużo zdjęć.
Żeli od Dove nigdy dość tym bardziej jeśli są w atrakcyjnej cenie ok. 10 zł za 500 ml na promocji. Tym razem skusiłam się na zapach hibiskus i migdały.
Zajrzałam ostatnio też do The body shop i stwierdziłam: Nie będę skąpcem i wypróbuje coś w końcu od nich z pielęgnacji, ale wąchałam, wąchałam i żaden zapach nie podbił mojego serca dopiero coś drgnęło przy żelu o zapachu Moringa za 19.90 zł za 250 ml i zakochałam się aczkolwiek po kilku kąpielach bo żel mam od poniedziałku stwierdzam, że jeśli powrócę do tego zapachu to raczej w formie mgiełki bo pewnie będzie trwalszy zapach a przynajmniej przyjemność z obcowaniem bd trwała 2-3h a nie 5 minut.
Szukałam zapachu waniliowego i moje pierwsze kroki były do stoiska Yves Rocher ale tamten zapach bardziej przypominał mi choinki, które się wieszało kiedyś w samochodach niż ciasto waniliowe. To moja druga woda toaletowa z TBS i uważam, że jest to idealny zapach wanilii aczkolwiek nie jest to zapach na co dzień bo szybko się może znudzić. Raczej trzeba go sobie dawkować co jakiś czas. Za 50 ml zapłaciłam 85 zł
U mnie zapachy Coty utrzymują się 2-3 godziny niezależnie czy jest to tańsza wersja jak ta czy droższa w formie wody toaletowej. Kosztował w osiedlowej drogerii 12 zł a lubię ten zapach Adidasa, więc grzechem było się nie skusić na Fizzy Energy.
Kolorówka zaczynamy od lewej od góry:
Korektor wygładzająco- rozświetlający z Sephory w kolorze 04 clair light za 59zł ale kupiłam go na promocji dzięki gazetce glamour jakiś czas temu oj póki co to chyba mój ulubieniec uwielbiam jak rozświetla moje spojrzenie i kryje moje niewyspanie i do tego nie włazi nigdzie i nie roluje się, ale więcej napiszę o nim innym razem. Specjalne podziękowania dla Juicy Beige gdybyś nie umieściła notki o nim nie odkryłabym go.
Tusz Max Factor w fioletowym ubranku za 52 zł no cóż na moich rzęsach póki co robi efekt wow i jestem z niego bardzo zadowolona.
Clarins Instant light, natural lip protector 65 zł spodobał mi się jego kolor, dużo dobrego naczytałam się o nim, więc chciałam go wypróbować. Myślę, że będzie dobry na zimę.
Puder Matujący Oil Control z Isa Dora 59 zł okazało się, że jednak puder sypki w moim przypadku to większy bałagan niż pożytek. Powracam skruszona do kompaktów aczkolwiek po 2 opakowaniach rimmela potrzebowałam przerwy i zmiany.
Róż Benefit Sugar Bomb 140 zł tak wiem, że są zestawy, ale ja chciałam ten jeden konkretny produkt i nie interesował mnie high beam, baza czy tusz do tego. Zakochałam się w tym różu w momencie kiedy pani z Sephory nałożyła mi go na policzki.
Bez lampy
Od lewej: Clarins lip protector instant light kolor 02, korektor wygładzająco-rozświetlający sephora 04 clair light( nakładam go tylko kapkę, kapeczkę aby rozświetlić spojrzenie, więc nie jest wbrew pozorom za jasny), puder matujący Isa Dora odcień 68, Benefit Sugar Bomb
Dla ciekawskich tak wygląda opakowanie clarinsa.
Tak, wiem większy szał zrobił Bath and Body Works z swoimi zelami antybakteryjnymi, ale ja jednak skusiłam się na ten z TBS 60 ml za 10 zł w sam raz do torebki a jak pachnie kokosami. Do wyboru jeszcze wiele innych zapachów na pewno każdy znajdzie coś dla siebie.
Tego pana chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Potrzebowałam czegoś dobrego do przedłużenia trwałości cieni na moich powiekach, a nie lubię baz w słoiczkach gdyż są tępe w nakładaniu. Zapłaciłam za niego 20 zł.
Do czego go można wykorzystać?
Dla tłuściochów, dla cery trądzikowej to coś dla mnie ale spojrzałam się na to z wątpliwością czy aby to nie jest z alkoholem ;> Nie wiem dlaczego, ale alkohol nigdy nie rozwiązuje problemów czy to na twarzy czy w życiu. Producenci walą tłuściochom alkohol wszędzie. Dlatego plus dla Avy za to, że alkoholu nie ma są jest za to olejek herbaciany, lavenda, trawa cytrynowa można odkazić czy tam pozbyć się bakterii bez alkoholu? Można. Zapłaciłam za niego 13 zł za 200 ml.
Specjalnie podziękowania dla Brain for Sale za cynk gdzie można kupić taniej tę książkę. Jeszcze cieplutka bo dopiero do mnie przyszła. Załapałam się jeszcze na promocję.
Tutaj specjalnie podziękowania dla mojej przyjaciółki, która była moim świętym Mikołajem. Kolejna książka o Marilyn do czytania i do kolekcji. Me gusta.
świetne zakupy, ja zastanawiam się właśnie nad zakupem książki Bobbi Brown :)
OdpowiedzUsuńJak koleżance niżej polecam ;)
Usuńmuszę w końcu zakupic tą książkę Bobbi Brown :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie jest tutaj połączenie makijażu rozłożonego na czynniki pierwsze, porady, pielęgnacja. Ciekawe, ciekawe tylko trzeba teraz znaleźć czas w święta aby dokładnie ją przeczytać bo wbrew pozorom nie składa się z samych obrazków.
Usuńzazdroszczę książek! :)
OdpowiedzUsuńBobbi Brown chciałam od dawna, ale brakowało mi kopniaka ;) Była promocja, więc się skusiłam. O tej książce o Marilyn w ogóle jeszcze nie wiedziałam, ale pewnie prędzej czy później sama sprawiłabym ją sobie ;) Na szczęście nie muszę ;>
Usuńbardzo fajne zakupy ! koniecznie daj znac jak ten korektor sie sprawuje u Ciebie, bo szukam czegos nowego w zasadzie. Puder z IsaDory bardzo lubię, buzia taka ładna gładka po nim jest :) Z clarinsa myślę że będziesz zadowlona, ja jeszcze mam swój wiec jest mega wydajny ;)
OdpowiedzUsuńWiesz co pudru użyłam dopiero dwa razy, ale bardzo podoba mi się jaki efekt daje na buzi jest gładka, ale matowa a jednocześnie nie wyglądam jak stara pudernica. To chyba jakiś rodzaj magii ;>
UsuńGdzie dorwałaś ten tonik? :)
OdpowiedzUsuńW Rossmanie sobie niewinnie stał ;) To chyba jakaś nowość tej firmy bo wcześniej nie widziałam tej serii nigdzie.
Usuńciekawy haul !
OdpowiedzUsuńsporo tego, sporo! :)))
OdpowiedzUsuńPościłam to w końcu musiałam zaszaleć ;)
UsuńBardzo ciekawe, a książki - super:) Udanego weekendu życzę, pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńTobie też życzę udanego weekendu ;)
Usuńnieżly haul :D
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu można zaszaleć ;)
UsuńMam masełko TBS Moringa i pachnie absolutnie przebosko! :D
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam Ci tym bardziej masełko, bo jego zapach jest bardzo intensywny i u mnie utrzymuje się długo. Po świętach powinny być jakieś wyprzedaże w TBS :)
UsuńW takim razie będę polować ;>
Usuńuuu, ale poszalałaś :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o kolorówkę to były przemyślane zakupy ;) Reszta była spontaniczna ;)
UsuńZakupy udane :)
OdpowiedzUsuńOj tak ;>
UsuńZaszalałaś, świetne zakupy!
OdpowiedzUsuńNo cóż przez cały listopad byłam grzeczna ;)
UsuńZaszalałaś!
OdpowiedzUsuńCzekam aż pokażesz tusz na rzęsach skoro efekt wow :)
A fizzy energy mam i uwielbiam!
Ja jeszcze z Adaśków lubię ten pomarańczowy to chyba też był taki zapach co pojawił się latem chyba Fresh Escape ;)
Usuńja nie znam pana inglota, chętnie przeczytam twoją recenzję:]
OdpowiedzUsuńNa pewno się pojawi za jaaaakiś czas ;)
UsuńOoo bardzo ładnie się prezentuje:). I nie skleja!
OdpowiedzUsuńOgólnie tuszom Max Factora nie zdarza się sklejać rzęs a miałam już 3 tusze od nich: 2000 calorie, Fusion(obecny) i Masterpiece Max ;)
UsuńWidzę, że bardzo udane zakupy :)
OdpowiedzUsuńOj tak ;>
UsuńCieszę się,że korektor się sprawdza:) jeśli chodzi o Lip Perfector Clarinsa,uwielbiam,rownież miałam o nim notkę:) książkę BB nabyłam 2 tyg temu i jestem zadowolona z zakupu a Sugar Bomb mam w zestawie,który rownież jest strzałem w 10tke;)
OdpowiedzUsuńGrunt to dobrze wydane pieniądze ;) Widocznie Clarins musiał być dawno, dawno ale ja ogólnie Ciebie kojarzę z kolorówką/ pielęgnacją z Sephory ;)Jak na razie mam dwa produkty od nich i stwierdzam, że jakość dobra cień, który zakupiłam służy mi jako rozświetlacz a korektor no cudo po prostu ;)
UsuńNotka o Lip Perfector była na początku bloga,dla mnie to kosmetyk kultowy:)
Usuńwow ile zakupów!
OdpowiedzUsuńbardzo spodobał mi się ten produkt do ust z Clarinsa, wygląda kusząco :)
I jak na produkt z wyższej półki jego cena nie jest jakaś zaporowa w porównaniu do błyszczyków/balsamów innych firm.
Usuńsuper zakupy! ciekawi mnie ten tusz max factor jak tak chwalisz :)
OdpowiedzUsuńWstawiłam u Ciebie efekt, który kiedyś zamieściłam na blogu ;)
UsuńZaintrygowałaś mnie Inglotem. :) A haul udany.
OdpowiedzUsuńps. kokoooos~ :D
Jak może obejrzałaś filmik to zorientowałaś się jak wielofunkcyjne może być to cacko ;D
Usuń"Alkohol nigdy nie rozwiązuje problemów czy to na twarzy czy w życiu" - spodobało mi się to stwierdzenie :)
OdpowiedzUsuńI jeszcze raz w kwestii alkoholu: ten żel antybakteryjny naprawdę ładnie pachnie kokosem? Aż trudno mi uwierzyć, bo jak dotąd spotkałam się wyłącznie z żelami o niemiłosiernie alkoholowym smrodzie. Dlatego tak rzadko ich używam, bo czuć ode mnie jakbym właśnie wyszła z gorzelni :D
Na początku czuć alkohol bo czymś te łapki trzeba odkazić, ale to jest dosłownie minutka lub dwie potem wyparowuje i zostaje zapach kokosowy lub jaki sobie wybrałaś ;) Zresztą w TBS są testery, więc bez problemu możesz sprawdzić czy odpowiada ci zapach a po drugie szybkość wyparowania alkoholu ;)
UsuńNo proszę, naprawdę nie spodziewałam się. Może wreszcie coś odpowiedniego znajdę, bo ilekroć wysiadam z kolejki miejskiej mam ochotę dosłownie cała wysmarować się czymś odkażającym - no, wiadomo :)
UsuńŚwietne zakupy, troszkę mnie noga zaświerzbiła żeby też iść na zakupy ;)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze pewnie ostatnie podrygi wykonam po świętach jak będą wyprzedaże ;)
UsuńZbieram się na zakup książki Bobbi Brown, ale cena troszkę mnie odstrasza.
OdpowiedzUsuńTeż nabyłam sugarbomb :D Świetny :)
Poluj na różne promocje ;) przypuszczam, że po świętach będą ;)
UsuńOj Tak Sugarbomb obłędnie wygląda i jak długo się trzyma skubaniec ;)
Piękny kolorek błyszczyka!
OdpowiedzUsuńTeż mi się spodobał 01 to był taki cukierkowy róż a 03 to był taki niby beżowy nude. Ten był najładniejszy ;)
Usuń