Cena
79 zł (sklep Internetowy P&R)
Dostępność
Sklep Internetowy P&R lub Sephora
Pojemność
450ml
Skład
Sucrose, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Orbignya Oleifera Seed Oil, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Decyl Cocoate, Butyrospermum Parkii, Cera Alba, Glyceryl Stearate, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Hydrogenated Vegetable Oil, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Hydrogenated Vegetable Oil, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Parfum, Tocopherol, Beta-Sitosterol, Squalene, Cymbopogon Schoenanthus Oil, Citral, Geraniol, Limonene, Linalool
Opakowanie
Powiem wam, że uwiecznienie takiego ogromnego słoika, który zawiera prawie półlitra produktu to jest jednak wyzwanie aby nie pokazywać wszystkiego wokół. Cała szata graficzna jest bardzo przyjemna dla oka. Podoba mi się, że skoro już jednak mam zapłacić dosyć duże pieniążki to jednak otrzymuje tego produktu dużo. Do tego jest to bardzo praktyczne opakowanie gdyż bez problemu możemy zużyć peeling do ostatniego kryształka cukru. Jedynym minusem takiego opakowania jest to, że czasami może się tam nalać woda lub po prostu gdy nabieramy kolejną porcję produktu to raczej rąk nie osuszamy a wiadmo, że pod wpływem wody peeling się rozpuszcza i zmienia konsystencję na wierzchu.
Konsystencja
Cukier oblepiony mnóstwem olejków jak robiłam swatch to czułam jak ten tłuszczyk olejowy pod wpływem mojego ciała zaczął mi się rozpuszczać. Musimy uważać aby nie nałożyć produktu za dużo gdyż wtedy powstaje nieesteczny biały osad i trzeba się wspomóc odrobinę zwykłym żelem aby zniwelować ten efekt ale po kilku peelingach dojdziemy do wprawy ile nam tak naprawdę potrzeba.
Działanie
Ja jestem wielbicielką Sado Maso jeśli chodzi o peelingi i dla mnie skóra musi być zaczerwieniona od peelingowania tutaj niby coś się działo, ale jednak dla mnie pod tym względem średniak. Dla dogłębnego sprawdzenia postanowiłam zrobić go raz przed depilacją i tuż po depilacji i jak normalnie unikam tego jak ognia bo moja skóra jest podrażniona to w tym przypadku reakcji podrażnienia świeżo po peelingu i przed brak czyli nie jest tak agresywny jak lubię. Ostatnio przeglądając stronę Lusha( a jeśli przeglądam stronę kosmetyków, które są po za moim zasięgiem pod względem kraju to wiedz, że coś się dzieje) zobaczyłam coś takiego jak arganową odżywkę do ciała pod prysznic i w moim odczuciu produkt Pat and Rub jest dla mnie bardziej taką odżywką pod prysznic kiedy mam takiego lenia, że nie chce mi się dodatkowo tracić czasu na balsamowanie gdyż ten produkt wspaniale natłuszcza i nawilża nasze ciało. Swoją drogą moim zdaniem gdyby P&R nazwało swój produkt odżywką do ciała to pewnie byłoby to jeszcze większym strzałem w 10 niż jest( biorąc pod uwagę recenzję w Internecie tego produktu) bo takiego produktu u nas na rynku chyba jeszcze nie ma. A tak po za tym świetnie sprawdza się na zimę gdy nasza skóra nawet ta najbardziej wytrzymała zostaje powalona przez ogrzewanie. Na lato nie polecałabym tego produktu gdyż moim zdaniem gdy już mamy ekstremalne lato to natłuszczenie, które zostawia ten peeling będzie zbyt irytujące podczas gdy zimą jest zbawienne. Jednakże tylko na noc bo rano nie wyobrażam sobie męczyć się z obcisłymi spodniami, ale piżamka zawsze spoko.
Skład i działanie
Nie będę sypać zbyt wieloma mądrościami po prostu wejdźcie na stronę i poczytajcie KLIK.
Skład i działanie
Nie będę sypać zbyt wieloma mądrościami po prostu wejdźcie na stronę i poczytajcie KLIK.
Zapach
Pachnie dosłownie jak domowa lemoniada czyli taka cytryna z cukrem i z czymś jeszcze. Kokos jest wyczuwalny tak do połowy opakowania a później gdzieś znika natomiast na ciele nie czuć nic innego po za lemoniadą aczkolwiek P&R mogłoby się posilić o więcej wariantów zapachowych i bardziej zróżnicowanych.
Wydajność
Mam go od początku stycznia i zostało mi go jeszcze na 2-3 razy z tym, że skoro bardziej traktowałam go jako odżywkę do ciała pod prysznic to stosowałam go co drugi dzień, więc wydajność również w tym przypadku spada niż jakbym robiła "peeling" 2 razy w tygodniu. Dlatego jest w nawiasie gdyż takie Sado Maso zwykle robię 2 razy w tygodniu.
Podsumowując, poleciłabym dla tych co lubią średni poziom peelingowania i mają bardzo suchą skórę lub zostali powaleni przez sezon grzewczy i ich ciało woła o pomoc. Peeling ma bardzo dobry skład i ma w sobie tyle dobroczynnych olei, że można pęknąć. Po za tym jest takim produktem wielofunkcyjnym gdyż łączy w sobie właściwości masła/balsamu i peelingu także dla leniwców w trakcie zimy może być fajnym rozwiązaniem. Jednakże dla mnie stopień peelingowania jest za słaby, ale to już zależy od osobistych upodobań. Czy kupię? Nie mam pojęcia jeśli trafię na podobną okazję przecenionej kosmetyczki po świętach to tak, ale nie jest to jakiś mój must have. Moim zdaniem jednak cena nawet jak na o tak dużej gramaturze peeling jest jednak wygórowana. 10-20 zł w dół i spojrzałabym na nią bardziej przychylnym okiem.
Produkt wydaje się być ciekawy jednak ta cena :/
OdpowiedzUsuńDlatego cieszę się, że trafiłam na niego w dobrej okazji bo tak to pewnie za standardową cenę nie zdecydowałabym się.
UsuńWszyscy je chwalą. Będzie trzeba poszukać jakiegoś przed latem:)
OdpowiedzUsuńPrzed latem jeszcze, jeszcze ale na w lato nie polecam ;) Zbyt tłuste.
UsuńTo dobrze wiedzieć że to takie tłuścioki. To poszukam ich zaraz po świętach:)
UsuńWyglada jak cos dla mnie:)
OdpowiedzUsuńa mi bardzo podoba się Twój nick ;D Uwielbiam herbatę jaśminową.
UsuńJa lubię mocno zdzierające peelingi ;) A jego cena - jest troszkę powalająca ;)
OdpowiedzUsuńWitaj fanko Sado Maso ;P Tak, cena jest zbyt wygórowana jak dla mnie. Dlatego jak zobaczyłam taką okazję to stwierdziłam, że grzechem byłoby nie skorzystać bo tak to myślałabym: a co byłoby gdybym miała peeling P&R ale 79 zł nie dam za peeling a tak to 3 kosmetyki w cenie 85 zł według mnie niezły deal ;)
UsuńLubię tylko delikatne peelingi, inne strasznie mnie podrażniają albo nawet gorzej. Myślę, że mogłabym ten konkretny polubić...
OdpowiedzUsuńw takim razie spróbuj może akurat Tobie podpasuje ;) Ja jestem z tych co lubi sado maso.
UsuńJa wielbię wszystko co Erisowe :D. Co zresztą chyba widać, haha!
OdpowiedzUsuńOh, jak chodzi o peelingi to ja też jestem wielbicielką sado maso, muszę czuć porządnie, że coś ścieram. Więc raczej nie wydałabym 80zł na taki średni peeling;). Już niedawno zaopatrzyłam się w grejpfrutowy peeling z Marizy, który właśnie też tak natłuszcza (w zimie to dość fajne), ale ma zapach hmm.. specyfików do czyszczenia łazienek i urządzeń sanitarnych *_*.
hmm...zauważyłam, że producenci mają problem z cytrusowymi zapachami aby syntetycznie były cały czas tak samo przyjemne lub aby w ogóle były przyjemne.
Usuńja miałam scruba z serii żurawinowej i baaaaardzo go lubiłam! może nie drapał strasznie mocno, ale nie był też zbyt delikatny.. teraz w kolejce czeka z serii hipo i już zacieram łapki na niego :)
OdpowiedzUsuńOn jest dobry jako odżywka pod prysznic ale peelingi to ja lubię sado maso XD
Usuńto polecam Collistarowego zdzieraka, jak dla mnie nie ma lepszego:)
Usuńzapach pewnie by mi sie podobał :D ale cena juz nie :) wydaję mi sie, ze ich slawa to tez takie troche bicie piany przez Blogerki :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem ciekawa jak będzie się sprawował ten peeling od Ciebie ;) Akurat jeśli chodzi o ich ekoampułkę 4 to rzeczywiście pioruńsko dobrze wpływa na moją cerę, ale wiesz jak patrzysz na te pochlebne pianki to jednak kusi aby spróbować a że trafiło się jak trafiło to moja ciekawość odnośnie produktów do ciała zostanie zaspokojona ;)
Usuńprzyznam, ze czekam na recenzje Twoja tego peelingu co Ci wysłałam :) bo jesli się sprawdzi bedzie świetnym zamiennikiem dla tego - i duzo tanszym :)
UsuńWszystko będzie tylko jeszcze jeden został mi do wykończenia: Lirene bo już powoli dobija dna i biorę się za ten od Ciebie.
UsuńOj pewnie, że się przyda! A jak na złość ostatnio ciągle bym tylko spała, kiedy mam dużo rzeczy do roboty ;P
OdpowiedzUsuńUff ja też właśnie muszę zjeść śniadanie, wypić mocną kawę i do sprzątania a w przerwach prawo rzymskie :P
Usuńja miałam z serii z żurawiną , jak za taką cenę mnie nie powala.. ale fajny produkt:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie fajny produkt, ale nie za te pieniądze moim zdaniem. Aczkolwiek cieszę się, że go wypróbowałam. Moje wysuszone ciałko było mu wdzięczne za dawkę regeneracji :)
UsuńJestem ciekawa tych połączeń zapachowych, ale niestety cena przeraża :(
OdpowiedzUsuńDlatego cieszę się, że udało mi się je kupić okazyjnie i do tego inne produkty z tej serii do ciała ;)
UsuńJa mam opory by wydać tyle na tego typu produkt. Co innego gdyby to był lakier...
OdpowiedzUsuńJa jestem kompletnie nie lakierowa ;) Tak jak mówię za standardową cenę raczej nie kupiłabym. Zahamowań nie mam jeśli chodzi o twarz bo jest problematyczna, ale ciało nie potrzebuje jakiejś specjalnej troski.
UsuńCena nie dla mnie :D
OdpowiedzUsuńDlatego wyhaczyłam okazję i skorzystałam.
UsuńRegularne ceny P&R niestety są wysokie, ale częste promocje zachęcają do zakupów :) Poza tym jakość i naturalność kosmetyków jest tak wysoka, że moim zdaniem usprawiedliwia cenę :)
OdpowiedzUsuńJa mam stymulujący peeling P&R - czeka jeszcze w kolejce, aż zużyję orzechową babeczkę z Farmony :)
chociaż jak się spojrzy na peeling cukrowy Phenome o dużo mniejszej pojemności a wyższej dużo cenie no to można już powiedzieć, że rzeczywiście się opłaca. Po prostu dla mnie był za słaby jeśli chodzi o samo peelingowanie ;) Jeśli chodzi o odżywianie, regenerację, nawilżanie to jestem jak najbardziej na tak, ale już wolę większe pieniążki zainwestować w specyfik do twarzy ;)
UsuńJa się ostatnio zakochałam w ich balsamie do ust i peelingu również do ust :)
OdpowiedzUsuńpeelingi robię zwykłym cukrem wymieszanym z miodem ;) a ich balsam do ust chyba nie odpowiadałby mi gdyż zawiera olejek rycynowy a on mi masakrycznie wysusza usta zamiast nawilżać i mogę stosować tylko takie preparaty z doskoku.
UsuńFajnie, że udało Ci się kupić za taką cenę;)
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę ;)
UsuńCena trochę za wysoka..
OdpowiedzUsuńale spróbować nie zaszkodzi chociaż ja nie mam problematycznej skóry ciała, więc dla mnie to był jedynie eksperyment. Nie jest to mój must have, ale jak coś podobnego się trafi w czasie zimy to dlaczego nie.
Usuńdorwałaś go rzeczywiście w świetnej cenie :)
OdpowiedzUsuńprzyczaiłam się odpowiednio ;>
UsuńCzyli w cenie udało Ci się go kupić bardzo dobrej :) Szkoda ,zę nie sprawdził się jednak 100% -dobrze ,żę bardzo nawilża jednak zniechęca mnie ta mała ścieralność -również wolę te mocniejsze :) Zapach musi być prześliczny :)
OdpowiedzUsuńZapach jest bardzo przyjemny bo zwykle cytrusy pachną dla mnie po jakimś czasie jak ludwik. Ciężko jest syntetycznie zrobić dobry aromat cytrusowy. Tak okazja była bardzo dobra i mam jeszcze 2 produkty z tego pakietu do wypróbowania ;)
Usuńdla mnie niestety cena jest nie do przyjęcia :/
OdpowiedzUsuńdlatego cieszę, że udało mi się go złapać w prawdziwej okazji i jeszcze bonusowo 2 produkty mogę z tej serii wypróbować.
Usuńwiadomo, że warto polować na okazje ;)
UsuńSzkoda, że nie jest to mocniejszy zdzierak, ja też takie preferuję ;)
OdpowiedzUsuńz takich mocniejszych to lIrene mi odpowiadają ;)
UsuńTakie zapachy uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt:)))
Dziękuję i nawzajem ;)
UsuńPolecam Ci naprawdę ich peeling z serii home spa,uwierz,że jest max ostry,a ja też hardcore lubię jeśli chodzi o zdzieraki;)
OdpowiedzUsuńzaintrygowałaś mnie ;>
Usuńmniamciu :) musi pachnieć bosko :P
OdpowiedzUsuńdla mnie jest przyjemny, ale powalający to raczej nie ;P
Usuńbardzo kusi mnie ten produkt ale pewnie nie kupie ze wzgledu na cene ;/
OdpowiedzUsuńw takim razie trzeba szukać okazji :)
UsuńRaczej nigdy się na niego nie skuszę, firma Pat&Rub ma wygórowane ceny, a opinie na blogach średnie..
OdpowiedzUsuńdo tej pory spotkałam się z pochwalnymi opiniami na temat produktów P&R dlatego byłam ciekawa skąd ten szał a skoro była taka okazja to dlaczego nie skorzystać.
UsuńMoim zdaniem czasem warto się na coś wykosztować, by w końcu przestało nam chodzić po głowie. Sama jestem dość na nie, jeśli chodzi o kosmetyki Pat&Rub, ale jak trafię na taką korzystną promocję, jak Ty, to nie będę się też dwa razy zastanawiać :)
OdpowiedzUsuńSam peeling bardzo mnie zaciekawił. Lubię takie mocniejsze peelingu, choć chyba nie aż tak jak Ty sado-maso :D Peeling robię zawsze przed goleniem nóg i mam suchą skórę, skąd dziwne wrażenie, że to produkt idealny dla mnie :)
Jesteś na nie gdyż próbowałaś jakiś ich produktów i były dobre/przeciętne/ słabe czy po prostu takie nastawienie? Jeśli chodzi o wykosztowanie się to uważam, że warto inwestować w twarz w takim znaczeniu, że stosujmy dobre kosmetyki a niekoniecznie muszą kosztować dużo choć to też rzecz względna. Po prostu w tym przypadku stawiam na jakość a te kosmetyki do ciała Pat&Rub kupiłam bo tak jak mówisz: nie było się nad czym zastanawiać.
UsuńNie, jeszcze nie próbowałam. Bardziej chodzi mi o wizerunek marki, przez ceny, na opiniach kończąc, które zazwyczaj nie są pełne zachwytów, wręcz przeciwnie, ale jak trafię na jakąś okazję, to sama na pewno spróbuję jakichś produktów i wtedy zweryfikuję moją ocenę :)
UsuńWesołych Świąt i wspaniałych prezentów pod choin.. ups, nie te święta:D
OdpowiedzUsuńHahaha wczoraj wracałam od dziadków z rodzinnego obiadku przez zaspy ;D Tak nasypało!
UsuńOstatnio mam dosyć czytania o PAt&Rub, recenzje ich kosmetyków zalewają blogosferę a mi uszami się wylewa ;)
OdpowiedzUsuńNic nie poradzę, że akurat ten kosmetyk miałam na wykończeniu ;) Taką mam zasadę jak coś już jest na finiszu to robię recenzję ;) Padło na P&R ;)
UsuńWow... ale świetnie wygląda... zachęciłaś mnie tymi fotkami...
OdpowiedzUsuńIm więcej czytam u Ciebie, tym bardziej się wciągnęłam, dlatego też obserwuję ;) żeby być na bieżąco. Pozdrawiam ;)
dziękuję staram się aby zdjęcia były coraz lepsze i jest mi bardzo miło, że mnie obserwujesz.
UsuńNiezłą okazję upolowałaś ^^
OdpowiedzUsuńTakże lubię mocniejsze peelingi, wiem już zatem że ten jest raczej nie dla mnie ^_~
wybór peelingów jest bardzo duży także na pewno znajdziesz coś dla siebie ;)
UsuńMnie w tej serii zapach nie przekonuje ;) Miałam kilka pokaźnych próbek i pomijając zapach zgodzę się z Twoją opinią, to nie jest peeling. Co prawda ja mam skórę wrażliwą, nie mogę używać zbyt często tzw. zdzieraków, jednak tutaj pojawia się wyłączenie natłuszczenie i nic poza tym. Dla mnie najlepszym scrubem jest cukrowy z Phenome, ale mam jeszcze kilka rzeczy do wypróbowania :) W planach także scrub Collistara, zerknij na niego bo może być dla Ciebie strzałem w 10-tkę! Dodatkowo często w Douglasie mają dobrą ofertę cenową a opakowanie to 700g!
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę, że mogłam go stosować nawet tuż po depilacji lub przed też świadczy o jego poziomie złuszczania. Powiem tak: zapach był dla mnie przyjemny gdyż mam świadomość jak ciężko jest zrobić dobry cytrusowy zapach, żeby nie zamienił się po jakimś czasie w ludwik. To już jest według mnie dużo. O kurczę, jak ma 700g to chyba się nad nim zastanowię bo jednak Phenome będzie dla mojego portfela zbyt bolesny ;)
UsuńCo do zapachu w tej kwestii masz rację i pewnie inaczej na niego spojrzę jak przez dłuższych czas nie będę atakowana przez cytrynową nutę ;))) Na pewno dam znać.
UsuńZerkaj, bo wypada dość korzystnie i można go kupić na promocji za 99zł :)