środa, 24 kwietnia 2013

Organic Shop, peeling do ciała, prowansalska trawa cytrynowa

Chyba ten miesiąc będzie sponsorowany przez Aswertynę bo to już drugi produkt, który wygrałam u niej w rozdaniu i zużyłam go prawie do dna. Mówię prawie gdyż niestety jest on przezroczysty a co za tym idzie? Nie wygląda estetycznie gdy peeling jest rozmazany po opakowaniu. Także zrobiłam tak jak kiedyś z kapuśniakiem w podstawówce. Wymazałam po brzegi resztkami aby jakoś to wyglądało do recenzji, ale obiecuję, że postaram się robić zdjęcia dużo wcześniej...

Cena
24 zł

Pojemność 
250ml

Dostępność
Tylko na stronach internetowych. Z tego co wiem Aswertyna kupowała go w sklepie Kalina.

Powiem tak według mnie z tym opakowaniem trochę polecieli po kosztach bo ani nie prezentuje się dobrze, ani nie jest takie abym machnęła ręką bo to przecież zagraniczny produkt, więc trzeba doliczyć koszty sprowadzenia i inne rzeczy, które pozwalają Kalinie zarobić uczciwe pieniądze, ale i tak uważam, że w miarę estetyczny słoiczek na miarę peelingów Farmona, Ziaja nam się należy bo pewnie tyle w Rosji zapłacilibyśmy za ten produkt. A tak to słoiczki najbardziej lubię jeśli chodzi o peelingi bo zużywam go do ostatniego kryształka cukru bez potrzeby rozcinania. Podkreślam: nie zarzucam nic Kalinie bo to tylko dystrybutor, ale firmie produkującej te kosmetyki.

Zapach
Jest podobny do tego zapachu, który gościł w peelingu P&R tylko bez nutki kokosa. Przyzwoity cytrusowy zapach, który z biegiem czasu nie zamienia się w zapach Ludwiku.

Działanie
Jestem ciekawa co tłumacz miał na myśli pisząc "miękko" bo jak dla mnie to jest jeden z tych peelingów, które można zaliczyć do kategorii zdzieraków( if you know what I mean). Cieszę się również, że nie dorobiono tutaj żadnej twórczej ideologii odnośnie nawilżenia/ natłuszczenia bo tego w tym peelingu nie otrzymamy. Zgodzę się z tym, że skóra jest gładka i aksamitna w dotyku oraz wtedy balsam/masło lepiej się wchłania. Pokusiłabym się o stwierdzenie, że być może to masło shea zostawia lekką gładką powłoczkę, ale moja skóra zdecydowanie po tym peelingu musi skosztować jeszcze masła. Peeling nie podrażnił mnie, nie wywołał alergii chociaż moja skóra jest raczej mało wrażliwa pod tym względem.



Skład
Ten cukier jest zdecydowanie inny niż w peelingu P&R gdyż jest on tak drobny, że aż mi nie pasuje do cukru trzcinowego, który ma raczej średnie/spore granulki. Ten bardziej przypomina mi tradycyjny cukier biały, który bez problemu znajdziemy u nas w domu chociaż może ten cukier trzcinowy został bardziej zmielony niż ten z P&R? Ogólnie jeśli chodzi o nawilżacze/ substancje powodujące gładkość to nic specjalnego cetyl alcohol, gliceryna i masło shea, ale to może i dobrze bo nie jest zbyt zbyt tłusto chociaż jeśli miałabym stworzyć z tego peeling idealny to dodałabym jeden olej(wypróbowałam ten trik na oleju arganowym i było idealnie: nawilżenie, złuszczenie ale brak nadmiernej tłustości). Zastanawia mnie też fakt, że ma ważność 12 miesięcy skoro nie ma parabenów a raczej te takie porządne ekologiczne kosmetyki mają ważność przez 6 miesięcy( tak, tak poczytałam o sytuacji z Orientaną). Jego kolor również wydaje mi się jakiś podejrzany a o barwnikach w składzie nie jest wspomniane. Szkoda, że po parfum nie dodali substancji, które mogą potencjalnie najbardziej uczulać.

Konsystencja i wydajność
Połączę te dwa punkty gdyż moim zdaniem idą w parze. Otóż peeling ciężko jest dozować i automatycznie nabiera się za dużo przez swoją mało zbitą konsystencję. Na plus oczywiście można zaliczyć to, że nie spływa i produkt się nie marnuje. Przyczepność do skóry również jest dobra i kryształki cukru aż tak szybko się nie rozpuszczają, ale polecam robić peeling na lekko wilgotną skórę. Wtedy otrzymamy najlepszy efekt.

Podsumowując, wbrew pozorom jest to dość droga zabawa pomimo, że peeling zaliczyłabym  do tej średniej półki. Gdyby miał bardziej zbitą konsystencję, dodali do niego jeszcze jedno zbite masło i nawilżający olej to mógłby się stać moim faworytem bo wtedy wzrosłaby jego wydajność i nawilżenid. W takim przypadku otrzymujemy porządny peeling zaliczający się do kategorii sado maso, który zbyt szybko się kończy. Być może wrócę do niego bo swoje podstawowe zadanie spełniał dobrze, ale na bank będzie to inna wersja zapachowa. Może kawa lub sycylijska pomarańcza? Wybór jest ogromny.

41 komentarzy:

  1. no i Aswertyna jako sponsor dała tyłka :D widze, ze srednio przypadl Ci do gustu :) a przyznam się, ze miałam nadzieje, ze to bedzie peelingowe objawienie :)

    a co do kapuśniaka - przepraszam bardzo ale co Ty robiłas z kapusniakiem w szkole??;O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a odpowiadając na Twoje pytanie to dokarmiali nas w szkole :D Obiadki mieliśmy ;>

      Usuń
    2. ach w ten sposob :D bo juz mi do głowy rozne mysli przychodziły :)

      Usuń
    3. Chyba za długo dzisiaj z Alterrą siedziałaś i za bardzo kreatywna się zrobiłaś :>

      Usuń
    4. tak działa na mnie nauka do 3 :D a mysl ze dzis to samo jeszcze bardziej mnie nakreca :D z Alterra posiedze w majowke :D ^^

      Usuń
  2. Na lato - pomarańcza :) Jeśli zapach jest świeży i orzeźwiający to w sam raz, ale tego nigdy nie wiadomo dopóki się nie kupi...
    Pozdrowienia,
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cytrusowych zapachów w tradycyjnych kosmetykach się boję bo ciężko jest chyba zrobić syntetycznie przyzwoity zapach cytrusów, które nie zmieniałyby się z biegiem czasu.

      Usuń
  3. Co prawda mam już swoich peelingowych ulubieńców ale mimo wszystko na ten mogłabym się skusić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nic ciekawego :D Rozszerzony angielski oprócz podstawy, a celuję w dziennikarstwo, większość ludzi mówi, że zasilę grono bezrobotnych, no ale co poradzić jak ze mnie typowa humanistka i to właśnie kierunek, na którym się widzę? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wystarczy mi, że męczyłam się w LO 3 lata na mat-infie :D

      Usuń
    2. Mat-inf w liceum...koszmar :D sama na nim byłam ;)
      Co do produktu bardzo ciekawy, jednak nie lubię gliceryny tak wysoko w składzie :/

      Usuń
  5. ja bardzo lubię peelingi, które mają w składzie olejki i zostawiają na skórze delikatną warstewkę, tak jak Patkowy czy z Phenome :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powiem tak w przypadku P&R odjęłabym kilka olejków ale tutaj dodałabym. Szukam równowagi ;>

      Usuń
    2. moze wymieszaj je razem xD bedzie idelanie :D

      Usuń
  6. ja już mam swoje ulubione peelingi i na szczęście, jestem już po fazie eksperymentów z nimi :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja chyba Pat&Rub szybko nie zamienię na nic innego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz co wczoraj stwierdziłam, że po pierwsze odżywka mi się kończy a chciałabym wypróbować tej dla włosów ciemnych( a jest na promocji), dwa to ten peeling z home spa, który polecałaś też jest na promocji, a 3 to ekoampułka do cery trądzikowej ledwo dyszy. Do tego -15 % za niekonwencjonalne promowanie marki w Internecie. Także to będzie peeling ostatniej szansy dla P&R ;)

      Usuń
  8. Zapach trawy cytrynowej kompletnie mnie zniechęca :/ P&R trochę mnie kusi wersją home spa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Produkt otrzymałam w rozdaniu także nie miałam zbyt wielkiego wpływu na zapach ;) ale chciałam sprawdzić samą formułę i działanie peelingu. Obecnie trwa promocja na peeling z serii Home Spa.

      Usuń
    2. ej ej ej co to za marudzenie? :O darowanemu koniowi (wiecie co dalej :) )

      Usuń
    3. Aswertyna zachowuje się jak przedstawiciel firmy kosmetycznej obecnie ;> Sprawdza każdy mój ruch ;D

      Usuń
    4. :D prawie oplułam monitor kawą! :P ponieważ po raz pierwszy bardziej zainteresowała mnie wymiana zdań w komentarzach niż notka :)

      Usuń
    5. ja sobie arty robie :D zeby nie było ze jakas nie teges jestem :D

      Usuń
    6. Wiem :) ale całość zabawnie brzmi :)))

      Usuń
    7. Szczerze mówiąc ja też się uśmiałam :D

      Usuń
  9. Nigdy nie miałam tego "miękko oczyszczającego" peelingu ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wiem co co chodzi z tymi składami, ale to jest kolejna sytuacja, która zapala mi tzw. czerwoną lampkę. Dużo racji jest w tym, co pisano odnośnie Orientany, teraz także poruszasz kwestię konserwowania. No nie ma bata, by przy tak sugerowanym czasie nie mogło być takich składników...

    U mnie dla odmiany zagościł peeling piernikowy z Farmony, który uwodzi zapachem; peeling do dekoltu i biustu z P&R uważałam za fanaberię okazał się więcej niż dobry! Co prawda staram się zachować zdrowy rozsądek i czekam aż zaliczy dno, by powiedzieć coś więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znaczy wiesz ja to tak biorę na logikę po tych kosmetykach, które przetestowałam i większość, które miały eco cert lub inne certyfikaty to miały te 6 miesięcy od otworzenia.
      A ten artykuł daje do myślenia:
      http://sanctuaryofbeauty.blogspot.com/2013/03/orientana-krytycznym-okiem.html

      Mi to jakoś się wydaje, że peeling do biustu może być dobry dla kobiet, które mają spory biust bo wiadomo, że o taki trzeba dbać gdyż z wiekiem traci na jędrności, zaczyna opadać itd. Ogólnie póki co moje skromne A i moja głowa uważają to za fanaberie, ale kto wie ;)

      Usuń
    2. Czytałam tę notkę i od jakiegoś czasu chodziły za mną podobne skojarzenia. Może nie z Orientaną, ale z innymi produktami. Im więcej czytam, tym bardziej zwraca się uwagę na dodatkowe rzeczy.
      Liznęłam teraz trochę marek związanych z medycyną estetyczną i choć skład na pierwszy rzut oka nie powala, to produkt działa! I teraz pytanie, czy zaprezentowane INCI jest traktowane do odczytania jak ogólnie to funkcjonuje? czy w pewnych przypadkach firma strzeże formuły i nie jest on pełny? Nie mówię, że to jakaś teoria spiskowa, lecz będąc zwykłym konsumentem bez jakiejkolwiek wiedzy z tego zakresu, to co tak naprawdę wiemy? A to wszystko urodziło się w mojej głowie po rozmowie z moją dermatolog kiedy przepisywała mi parę leków robionych. Sugerowane stężenia wcale nie zaistniały w kolejności, powiedziała, że to jedynie daje wiedzę co jest w leku (może być tak samo kosmetyk) a ona podaje ilość. To trochę "zburzyło mój świat" ;)))

      Co do biustu, to ja niestety jestem z tych większych.... i pomyślałam, że zaspokoję swoją ciekawość ;)))

      Usuń
  11. Nie znam żadnego produktu tej firmy, muszę cosik poszperać :)

    OdpowiedzUsuń
  12. poczytać i zapoznać się z ofertą na pewno nie zaszkodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. hm, rzeczywiście sprawa konserwowania wydaje się nie do końca jasna...

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie znam tej firmy, ale w wolnej chwili zaglądnę co mają ciekawego w swojej ofercie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. się nad nim zastanawiałam, ale mnie nie zachęciłaś :P

    OdpowiedzUsuń