Jestem kombinatorem promocji i kupowania droższych rzeczy taniej stacjonarnie czy to u oficjalnego dystrybutora bo raczej na allegro nie lubię kupować. Gdy jak przyczajony tygrys dostałam mój zniżkowy bon do Douglasa wiedziałam, że ta kaczka będzie moja gdyż chodziła za mną dość długo.Miałam, zużyłam, więc czas na sąd ostateczny.
Cena
199zł
Pojemność
50 ml
Dostępność
Douglas
Douglas
Opakowanie
Szczerze to średnio podoba mi się słoiczek gdyż jestem zwolenniczką klasyki. Do tego pudełko jest ogromne a słoiczek jaki do nas przychodzi jest dużo mniejszy od tego pudła. Ta gwiazdka kojarzy mi się z grą Mario Bros ale w wersji (Nintendo) na bogato gdzie grafika była zdecydowanie lepsza chociaż starym dobrym Pegazusem również nie pogardziłabym. I jeszcze te nieszczęsne zakamarki. Jak produkt zaczyna dobiegać końca to trzeba umiejętnie operować paluszkami aby wydobyć cały produkt. z tych zakamarków.
Konsystencja
Chciałabym zaznaczyć, że ja raczej mam alergię na glinki ze względu na ich ściąganie i zastyganie na twarzy ale na szczęście doczytałam się o spryskiwaniu wodą/hydrolatem/tonikiem i podobno wtedy glinka nie traci swych właściwości. Całkiem nieźle się ją zmywa jak na maseczkę na bazie glinki a do tej pory miałam z tym niemały problem. Konsystencja jest dość treściwa ale nie ma większego problemu z rozprowadzeniem. Te zielone maleństwa to liście herbaty.
Zapach
Pachnie przyjemnie zieloną herbatą i tyle jestem w w stanie powiedzieć. Nie jest on zbyt intensywny i szybko znika z twarzy.
Aplikacja
Najpierw nakładam i pozwalam glince oraz innym dobrociom zadziałać a dopiero po kilkukrotnym psiknięciu woda/tonikiem w między czasie po 20 minutach przechodzę do zmywania i wtedy ujawniają się wszystkie drobinki, które są bardzo drobno zmielone. Wątpię abym nakładała rekomendowane 5 ml. Wydaje mi się, że raczej jest to połowa tego gdyż sugerowałam się tym na ile starcza mi taka saszetkowa maseczka.
Aplikacja
Najpierw nakładam i pozwalam glince oraz innym dobrociom zadziałać a dopiero po kilkukrotnym psiknięciu woda/tonikiem w między czasie po 20 minutach przechodzę do zmywania i wtedy ujawniają się wszystkie drobinki, które są bardzo drobno zmielone. Wątpię abym nakładała rekomendowane 5 ml. Wydaje mi się, że raczej jest to połowa tego gdyż sugerowałam się tym na ile starcza mi taka saszetkowa maseczka.
Działanie i skład (Taśmę ochronną wyrzuciłam a tam było po polsku)
Niestety nie jestem w stanie powiedzieć czy rzeczywiście ta maska robi łubudu z moim kolagenem ale zdecydowanie skóra wygląda lepiej po jej zastosowaniu oraz ten efekt utrzymuje się przez jakieś 2-3 dni. Zgodzę się z tym, że wpływa na fakturę skóry gdyż maska jest produktem 2w1 także drobiny z skały wulkanicznej oraz klasyczny składnik polyethylene ale w każdym bądź razie produkt należy do mocnych zdzieraków, więc nie poleciłabym go cerom naczynkowym. Właściwości wygładzające oraz peelingujące ma bardzo dobre i musem jest nałożyć łagodzący olej lub maskę algową po niej aby zredukować efekt po złuszczaniu naskórka. Zdecydowanie ta maseczka to jedna z lepszych dla mojej tłustej skóry gdyż zielona glinka bardzo mi pomogła w oczyszczeniu porów oraz jeśli coś szykowało się pod skórą a jeszcze nawet ja o tym nie wiedziałam tylko podczas mycia czułam jakąś nierówność to po użyciu pryszcz szybciej witał światło dzienne a wtedy ja mogłam go zaatakować odpowiednim kalibrem. Zgodzę się również z tym, że w pewnym stopniu radzi sobie z niedoskonałościami skracając ich czas hodowania. Maseczka lekko mrowi, ale mi to absolutnie nie przeszkadza a nawet miałam wrażenie, że ten efekt jest oznaką jej działania. Oprócz tego znajdziemy tutaj ekstrakty z zielonej herbaty i jej liście (wymiatacz wolnych rodników, rumianek (działa łagodząco), ogórek(odświeża i oczyszcza), bluszcz(ujędrnia),lavenda (działa przeciwzapalnie i w ogóle zauważyłam, że często pojawia się w maskach z glinkami a zwłaszcza zielonymi). Do tego zielona glinka ta na L oraz M są jednymi z lepszych preparatów do oczyszczania skóry tłustej. Maska posiada tradycyjne konserwanty czyli parabeny ale nie uważam to jako minus gdyż czymś konserwować jednak trzeba.
Wydajność
Przy stosowaniu raz w tygodniu starcza na pół roku. Myślę, że nie ma sensu częściej gdyż ma bardzo silne właściwości peelingujące i skóra musi mieć czas aby się zregenerować.
Cieszę się, że spróbowałam tej maseczki i nauczyłam się prawidłowo używać glinek. Byłam z niej bardzo zadowolona gdyż efekt jej zastosowania był długotrwały czyli moja skóra mogła być dłużej dobrze oczyszczona i gładka bez suchych skórek. Wątpię abym ponownie ją jednak kupiła gdyż jest tyle innych maseczek na bazie glinek, które na bank warto spróbować i sama chciałabym coś ukręcić, ale tym co oczekują naprawdę dobrego oczyszczenia polecam chociaż zdaję sobie sprawę, że cena jest taka a nie inna z względu na to, że to niby jakieś odkrycie potwierdzone przez czerwony dywan, ale jeśli ktoś ma ochotę to gorąco polecam.
Gdzie zamawiacie glinki do rozrabiania gdyż jest tyle miejsc a brakuje opinii gdzie można znaleźć możliwie najlepszy surowiec?
fajnie, że udało Ci się przetestować to cudo, dla mnie ona stanowczo za droga w tym momencie. Ja zieloną glinkę kupiłam ostatnio w zielarskim :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie pod względem drogich kosmetyków kupuje je tylko wtedy jak mam dobrą okazję a ta maska stanowczo długo za mną chodziła.
Usuńmam już drugie opakowanie :) podziwiam ,że wystarczyła Ci na poł roku:) ja pierwsze małe opakowanie przy stosowaniu 2 razy w tyg zużyłam dość szybko:) teraz mam większe i chyba lepiej sie oplaca:) polecam rowniez werse biała ale to dopiero na jesien bo ma duzo kwasow i latwo o przebarwienia:)
OdpowiedzUsuńBiałą na bank wypróbuje ale tak jak mówisz raczej na jesień . Wiesz co w moim przypadku ciężko porównywać mnie z ogółem jeśli chodzi o twarz bo zwykle to co innym starcza na 2 miesiące mi starcza na o wiele dłużej. Także raczej rzadko podaje kwestię wydajności gdyż w moim przypadku nie pokrywa się z statystykami u innych.
Usuńwyprobój , myślę, ze będziesz zadowolona:)
Usuńjej ale drogi
OdpowiedzUsuńdlatego tak długo się czaiłam.
Usuńopakowanie jak na moje oko - straszne :D
OdpowiedzUsuńja nie wiem czy po prostu nie umiem stosować glinek, czy one wszystkie są dla mnie zle - ale buzię po zmyciu ich mam jakby ktoś szorowal mi ją papierem ściernym taka czerwoną ;/
spróbuj białej lub czerwonej chociaż raczej skłaniałabym się ku czerwonej bo ona jest odpowiednia dla skóry wrażliwej/ naczynkowej lub dodaj jakiegoś oleju ;)
Usuńano czerwoną mam :D olejek różany w nią pakuje i to samo ... chyba to nie dla mnie ;)
Usuńbardzo lubię glinki, jednak wolę "samoróbki" niż gotowe produkty :)
OdpowiedzUsuńa z jakiego źródła polecasz?
Usuńbardzo lubię glinkę marokańską synesis :) najlepsza jednak będzie dla cery tłustej, bo jest mocno oczyszczająca. skóry wrażliwe mogłaby podrażniać
UsuńFajnie wyglada ta maska, tylko po co tyle parabenow, tym bardziej przy tej cenie...
OdpowiedzUsuńPozdrowionka :-)
akurat parabenów nie czepiałabym się bo są bardziej dla mnie groźniejsze rzeczy niż one ;)
UsuńPierwszy raz słyszę o tej maseczce. Z glinkowych lubię Organique:)
OdpowiedzUsuńszukałam ich sklepu ostatnio w Warszawie ale nie mogłam znaleźć tego nowo otworzonego ;/
UsuńMoże kiedyś, kiedyś spróbuję, bo lubię takie maski. Swoją białą glinkę kupuję w ZSK i tam też zaopatrzę się w inne rodzaje - na spróbowanie. Z białej jestem zadowolona - twarz później jest zaczerwieniona, ale to dość szybko znika zostawiając buzię oczyszczoną, gładką i taką... świetlistą.
OdpowiedzUsuńwłaśnie planowałam zamówić sobie z ZSK różne glinki :)
Usuńmoim zdaniem najlepsze glinki ma argiletz.
OdpowiedzUsuńa tutaj cena zabójcza...
spojrzę na tę firmę ;)
UsuńMaska daje dobre efekty, ale jednak to była bardziej chęć przetestowania niż mój must have.
Fajny specyfik, ale cena niekusząca
OdpowiedzUsuńja swoich wydanych pieniążków na nią nie żałuje, ale raczej po bardzo długim czasie jeśli już zdecydowałabym się na nią ponownie.
UsuńKręciłam się koło niej i kręciłam, aż w końcu się nie skusiłam. Ale mam cerę naczynkową więc mogłabym mieć później problem. Fajnie, że u Ciebie się sprawdziła, w końcu wydatek dość spory.
OdpowiedzUsuńnaczynkowcom absolutnie nie polecam gdyż właściwości peelingujące ma zdecydowanie za mocne ;)
UsuńMuszę sobie zakupić :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i liczę na rewanż http://linka-kattalinka.blogspot.com/
sezon letni uważam za rozpoczęty <3
Usuńno kurde, no nie...
UsuńNa bogato :D
OdpowiedzUsuńJa z glinki jeszcze nie korzystałam, tzn mam jakąś maseczkę z glinką z avonu (a raczej mama ma :D) i nie zauważyłam po niej żadnych efektów :D w sumie nie wiem ile w niej "glinki" bo składu nie czytałam, ale nie ciągnie mnie do tego by jej używać :D
przypuszczam, że nawet w takiej Avonowskiej glinka jest raczej bazą ale ma pewnie sporo dziwnych dodatków ;)
Usuńmam na którąś z tych Glamkowych maseczek chęć od jakiegoś czasu :) muszę popolować na promocje albo poczekać na jakiś kupon i przytulę chętnie :D
OdpowiedzUsuńteż polowałam długo na jakieś promo lub właśnie kupon ;) Przytuliłam i nie żałuje.
Usuńopakowanie jest mega adekwatne do nazwy produktu :D swego czasu lubiłam maski na bazie glinki (ziaja), ale, że ogólnie maseczek używam rzadko i jeżeli już to są to jakieś super hiper nawilżające, to odstawiłam je w kąt ;)
OdpowiedzUsuńu mnie raczej zbędne jest hiper nawilżenie.
Usuńslyszalam o tej maseczce same dobre rzeczy i teraz jeszcze bardziej ja chce :)
OdpowiedzUsuńulegnij pokusie ;)
Usuńcena jest zabójcza xD ja tam wyznaje te tansze glinki ;)
OdpowiedzUsuńa jakie polecasz?
UsuńNa wersję białą mam straszną ochotę, tej się trochę boje ze względu na naczynkową cerę :)
OdpowiedzUsuńraczej naczynkowcom nie polecam ;)
UsuńDla mnie opakowanie wieje tandetą, a nie blaskiem czerwonego dywanu :P Co nie zmienia faktu, że właściwości tej maski chętnie oceniłabym na własnej twarzy. Wprawdzie większą ochotę mam na wersję białą, ale najchętniej porównałabym działanie obu :D
OdpowiedzUsuńJa mogę Ci polecić glinkę Ghassoul z Organique, innych nie używałam, ale ta sprawdza się wyśmienicie. W najbliższym czasie mam zamiar zamówić coś ze ZSK, bo często trafiam na dobre o nich opinie.
z czerwonym dywanem chodziło mi o to, że wypromowano ją dzięki temu, że stosowały ją gwiazdy a opakowanie no cóż przemilczmy.
UsuńTeż niedługo będę tam zamawiać bo olej jojoba mi się kończy.
Moja cera niekoniecznie lubi glinki ...
OdpowiedzUsuńTakie upolowanie czegoś po atrkacyjnej cenie czyni produkt jeszcze bardziej ciekawy hehe w moich oczach:D