Aby zobrazować emocje zakochanej kobiety marka Yves Rocher stworzyła
wyjątkowy zapach. Woda perfumowana Quelques Notes d’Amour to
wynik spotkania róży damasceńskiej z drzewem gwajakowym. Całość dopełnia
zmysłowa żywica benzoesanowa. Twórczyni zapachu, Domitille Bertier,
określa zapach jako wyjątkowo zmysłowy i romantyczny. Chcąc
odzwierciedlić stan zakochania stworzyła kompozycję ciepłą, lekko dymną,
przywołującą na myśl emocje związane z pierwszymi miłosnymi
spotkaniami.
Cena
30ml- 132zł (obecnie 95zł)
50ml- 175zł (obecnie 119zł)
Dostępność
sklep internetowy Yves Rocher lub stacjonarny
Nuty zapachowe:
nuta głowy: bergamota, czerwony pieprz
nuta serca: róża damasceńska, drzewo gwajakowe, paczula
nuta bazy: cedr, drzewo amyrisowe, benzoina
nuta głowy: bergamota, czerwony pieprz
nuta serca: róża damasceńska, drzewo gwajakowe, paczula
nuta bazy: cedr, drzewo amyrisowe, benzoina
Szczerze? Już po buteleczce wiedziałam, że zapach niesamowicie mi się spodoba. Klasyczna buteleczka i korek inspirowany Chanel CM? Zdecydowanie jestem kupiona. Dodatkowo podoba mi się, że nazwa perfum oraz firmy jest umieszczona w rogu i nie gra pierwszych skrzypiec. Uważam, że czcionka powinna jedynie dopełniać design buteleczki. W tym przypadku tak jest. Myślę, że miłym akcentem do wyżłobionego serduszka byłaby jeszcze zawieszka umocowana przy korku. Obecnie przy zamówieniu wody perfumowanej można dostać całkiem przyzwoicie prezentujący się łańcuszek z serduszkiem.
Muszę przyznać, że zapach jest niesamowicie udany. Ciepły, otulający i odrobinę dymny. Pierwszą nutą jaką wyczuwam to róża ale nie taka świeżo zerwana tylko z dodatkiem pudru i pieprzu. Jestem też w stanie wyczuć moją ukochaną bergamotkę, która daje odrobinę aromatu herbacianego. Wyczuwam tutaj również puchatą paczulę, która często przewija się w mojej kolekcji perfum. Nie wiem dlaczego ale czuję tutaj też odrobinę czekolady, kakao lub praliny. Mamy tutaj niezły miks zapachów i aromatów ale cała ta zabawa daje naprawdę przyjemne perfumy na jesień. Muszę przyznać, że ta kompozycja idealnie trafia w moje gusta gdyż dostałam: różnorodnie doprawioną różę, ulubioną herbatę earl grey, częstą u mnie w nutach bazy paczulę oraz nuty jadalne, których nie ma w składzie ale dla mnie są wyczuwalne. Myślę, że spędzimy razem udaną jesień.
Komu mogę polecić? Na pewno docenią je kobiety, które lubią słodkie, otulające i lekko duszące zapachy. Będzie też mile widziana wśród osób, które uwielbiają nuty różane w każdej postaci. Tutaj ten kwiat został odpowiednio doprawiony i pachnie zupełnie inaczej niż Moment de Bonheur lub Come une Evidence. Jeśli chodzi o trwałość to jest przyzwoita 6-7 godzin ale to zależy od miejsca gdzie go zaaplikujemy. U mnie najdłużej trzyma się na włosach i ubraniach. Na skórze trwałość jest dużo słabsza.
Recenzje zapachów wspomnianych w poście:
Moment De Bonheur
Comme une evidence
Recenzje zapachów wspomnianych w poście:
Moment De Bonheur
Comme une evidence
Znacie nowe perfumy Yves Rocher? Jaka jest wasza opinia?
Jak dla mnie będzie idealny właśnie na jesień i zimę :) Teraz nie mogę się jeszcze do niego przekonać, w dodatku nie czuję go na sobie, ale wszyscy poza mną czują i to mocno. Niby to dobry znak, powinno tak być, ale ja lubię czuć zapach :)))
OdpowiedzUsuńA to też zależy od miejsca aplikowania gdyż na skórze oprócz zgięcia w łokciach perfumy są w moim przypadku raczej nietrwałe. Za to na włosach lub ubraniach rozkoszuję się zapachem przez długie godziny :)
UsuńLubię słodkie zapachy, szczególnie jesienią i zimą, więc mógłby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńw YR raczej nie ma problemu z testerami :)
UsuńNiuchałam, bardzo przyjemny, mojej mamie też się podoba. Kojarzy nam się trochę z So elixir, ukochanym zapachem mojej mamy :)
OdpowiedzUsuńJa zupełnie nie skojarzyłam go z So Elixir ;)
UsuńCiekawe czy mnie by urzekł :) Trzeba będzie powąchać i się przekonać.
OdpowiedzUsuńbez problemu powinnaś znaleźć testery w sklepie stacjonarnym ;)
UsuńJa znów już po butelce miałam przeczucie, że by mi się nie spodobał i sądząc po opisie i nutach zapachowych, raczej miałam rację. Lubię inne zapachy i rzadko kiedy coś z YR mnie w tej kwestii przekonuję. Nie mogę im też darować wycofania Ode de joie i Shafali. Te pierwsze były moje, a te drugie - ile żyję, to jedyne perfumy, które moja babcia pokochała i ciągle pyta czy bym jej jeszcze nie kupiła buteleczki :-(
OdpowiedzUsuńZ ciekawości przejrzałam nuty tych dwóch o których wspomniałaś i coś czuję, że Shafali mógłby przypaść mi do gustu a przynajmniej bardzo mnie zaintrygował.
UsuńA może kojarzysz coś do niego podobnego? Na Fragrantica porównują do Alien (fioletowego), ale wolałabym coś w niższej cenie, jakby się jej nie spodobało. A znów niestety sama słabo pamiętam Shafali :-(
UsuńOstatnio jak robiłam sobie hybrydę na stopach to wypatrzyłam w salonie kosmetycznym wystawkę zapachów firmy Yodeyma. Znalazłam tam baaardzo zbliżony odpowiednik LVEB Lancome i sprawdziłam z ciekawości odpowiednik Aliena czyli- Iris. Między wąchaniem oryginału a odpowiednikiem minęło sporo czasu ale w tamtej chwili wydawał mi się baaardzo podobny. Z tego co teraz patrzę można zamówić bezpłatne próbki o pojemności 15ml na ich oficjalnej stronie www.yodeyma.com a pełnowymiarowy flakon 100ml kosztuje od 81zł do 90zł.
UsuńTo taki oczywisty odpowiednik gdyż nigdy nie wąchałam Shafali aby sama go do czegoś porównać. Po prostu łatwiej byłoby mi Ci doradzić gdybym znała dany zapach. A tak to czasami zapach może mieć te same nuty zapachowe a efekt końcowy może być zupełnie inny.